9 maja w putinowskiej propagandzie

Autor: dr Tomasz Teluk
Podziel się tym wpisem:

Propaganda w Rosji zapewnia obywateli, że 9 maja jest planowana wielka parada zwycięstwa na Ukrainie. Do tego czasu Putin, chce przynajmniej zdobyć Donbas i korytarz z Krymu, odcinający Ukraińców od Morza Azowskiego.

W rozmowach między żonami a walczącymi na Ukrainie żołnierzami, słychać oczekiwanie na wielką paradę zwycięstwa nad „ukraińskim nazizmem”. Są to jednak mrzonki, bo nie wiadomo, co miałby świętować Putin. Ta data zwycięstwa nad faszyzmem jest największym świętem w Rosji, wykorzystywanym do celów propagandowych w całym postsowieckim świecie.

Potwierdza to amerykański wywiad, który donosi, że obecna strategia tej kosztownej dla Putina wojny skoncentrowała się głównie na wschodniej i południowej Ukrainie. Rosjanie chcą ugrać jak najwięcej tam, gdzie mają jakiekolwiek szanse na sukces. Ostrzał zachodu kraju czy twierdzy Odessa, są jedynie w tanie odciągnąć uwagę broniących się od głównego celu.

Putin chce świętować swoje „zwycięstwo” 9. maja i chce, aby razem z nim świętowano również w całym świecie postsowieckim. Od lat Rosjanie wykorzystują zwycięstwo nad nazistowskimi Niemcami jako swoją miękką siłę oddziaływania w byłych republikach ZSRR. Dzień zwycięstwa hucznie świętuje np. zamieszkująca Łotwę mniejszość rosyjska, a Kreml wykorzystuje to w celach propagandowych.

W obliczu wojny na Ukrainie, tegoroczne świętowanie na Łotwie nie wchodzi w grę. Zwykle odbywało się to w ten sposób, że lokalni aktywiści organizowali huczne demonstracje pod jakimś z posowieckich pomników i korowód z flagami dumnie maszerował bądź przejeżdżał przez miasto. Obecne przepisy zabraniają takich manifestacji.

W zeszłym tygodniu łotewski Saeima przyjął w ostatnim czytaniu poprawki do ustawy o bezpieczeństwie publicznym, dotyczące rozrywek i uroczystości, które zakazują używania symboli gloryfikujących agresję militarną, takich jak litera „Z” czy „V” oraz poprawki do przepisów o publicznym świętowaniu 9 maja.

Nowelizacja ustawy przewiduje, że w miejscach publicznych zabronione będzie używanie symboli gloryfikujących rosyjską agresję militarną. Ponadto w czasie imprezy publicznej zabronione będzie promowanie i gloryfikowanie wydarzeń zawierających ideologię reżimu nazistowskiego lub komunistycznego. Nazistowskiego, bowiem Łotysze chętnie świętowali też rocznice powstania Legionu Łotewskiego Waffen SS.

Wróćmy jednak do 9. maja. Zabronione jest planowanie wydarzeń bliżej niż 200 metrów od jakiegokolwiek pomnika sławiącego zwycięstwo i pamięć armii sowieckiej lub jej żołnierzy na terytorium Łotwy. Za naruszenie tego przepisu grozi kara grzywny w wysokości do 400 euro na osobę fizyczną, a na osobę prawną do 3200 euro.

Przeciwni nowemu prawu byli oczywiście politycy lewicy, reprezentujący mniejszość rosyjską w tym kraju. Zwolennicy nowelizacji przepisów zwracali zaś uwagę, że tego typu działania służą prowadzeniu wojny hybrydowej przeciwko krajom bałtyckim. Jednak i tak władze spodziewają się prowokacji i zamieszek, szczególnie w południowo-wschodniej części kraju, gdzie dominuje mniejszość rosyjska.

Skip to content