
Amerykanie zbroją się na wojnę
Kongres Stanów Zjednoczonych zaaprobował nowe wydatki na zbrojenia na przyszły rok. Zakupy amunicji wykraczają poza standardowe uzupełnianie braków.
Plan wydatków na obronę narodową obejmuje zakup grubo ponad milion różnego rodzaju amunicji w tym pocisków artyleryjskich, rakietowych, przeciwokrętowych, przeciwpancernych, manewrujących i przeciwlotniczych. Dla armii przewidzianych jest 700 nowych systemów HIMARS, ponad 100 tyś. pocisków GMLRS i kilka tysięcy pocisków do niszczenia okrętów wroga.
USA zwiększają także swoje moce produkcyjne. Docelowo będą w stanie produkować blisko 0,5 mln sztuk amunicji artyleryjskiej rocznie. To prawie trzykrotnie więcej niż obecnie. Łączna ilość tego rodzaju pocisków dostarczonych Ukrainie oscyluje już wokół miliona. Zapewnia to sojusznikom jasne perspektywy na przyszłość. Dostawy powinny pozostać niezakłócone.
Amerykanie dali także zielone światło dla zakupu przez Polskę czołgów typu Abrams. Departament stanu zaakceptował kwoty za które zostanie zakupione 116 maszyn, a także wozy dowodzenia, zabezpieczenia technicznego i mosty szturmowe. Istotną pozycję w pakiecie zajmuje amunicja. Zakup przewiduje ponad 250 tyś. sztuk różnego rodzaju bojowej amunicji czołgowej. Jest to ilość ponadprzeciętna.
Zupełnie inaczej sprawa wygląda w Niemczech. Tam magazyny Bundeswehry stoją puste. Rodzimi producenci uzbrojenia realizują wpierw zagraniczne kontrakty. Poraża jeszcze jeden fakt: wiele komponentów sprowadzanych jest z Azji. Niemcy są faktycznie uzależnieni od Chin w przypadku produkcji zbrojeniowej. Chińczycy zwlekają z dostawami, zasłaniając się pandemią. Opóźnianie transportu może by celowe w związku z wojną na Ukrainie.
Według raportu Sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu nad Pokojem SIPRI, wydatki na zbrojenia rosną siódmy rok z rzędu. Sto największych firm sprzedało w 2021 r. sprzęt i amunicję za 592 mld dolarów, co stanowi 2 proc. więcej niż w roku poprzednim. Teraz wzrost wydatków na broń może być skokowy. Największy przemysł zbrojeniowy mają Stany Zjednoczone, ale tuż za nimi plasują się Chińczycy. Trzecią potęgą jest Europa, gdzie ma siedzibę aż 27 dużych firm tego sektora.
fot. twitter/