Analiza: nietrafiona polityka energetyczna Węgier względem Rosji, u progu sezonu jesienno-zimowego
Węgry, obok Łotwy, mają najniższy poziom wypełnienia magazynów na gaz ziemny spośród wszystkich państw Unii Europejskiej i to pomimo dobrych relacji politycznych z Rosją. Zawarcie pod koniec sierpnia 2022 r. kolejnej umowy na import dodatkowych ładunków nie poprawiło jak dotąd sytuacji energetycznej, a nawet sprawiło, że ponownie to Rosja decyduje o poziomie bezpieczeństwa energetycznego Węgier. Władzom w Budapeszcie nie pozostaje nic innego jak liczyć, że kooperacja z Rosją w końcu przyniesie realne korzyści, chociaż obecnie bilans wzajemnych relacji energetycznych jest ujemny dla Węgier.
Brak polityki dywersyfikacji źródeł dostaw surowca. Trzymanie się „kurczowo” Rosji w polityce energetycznej nie przyniosło jak dotąd władzom w Budapeszcie oczekiwanych profitów. Jest to konsekwencja wieloletnich działań, a strategia energetyczna oparta była na bliskich relacjach politycznych z Rosją. Generalnie podejmowano działania w kierunku manewrowania pomiędzy Unią Europejską a Rosją, z czego „partner” ze Wschodu miał być przede wszystkim gwarantem dostaw surowców energetycznych. Dzięki dobrym relacjom politycznym Węgry importowały gaz ziemny na rynkowych zasadach, ale tym kluczowym elementem wzajemnych relacji była przede wszystkim gwarancja dostaw. W konsekwencji, obecnie właśnie to Rosja jest punktem odniesienia dla bezpieczeństwa energetycznego Węgier. Co ważne, polityka rządu węgierskiego nie uległa zmianie pomimo ataku Rosji na Ukrainę, a więc po 24 lutego 2022 r. Wręcz przeciwnie, Węgry konsekwentnie opowiadają się przeciw wprowadzaniu sankcji na agresora i liczą, że taka postawa doprowadzi do oczekiwanych zysków, przy czym obecnie takich trudno jest wskazać. Faktycznie, jedyną korzyścią trzymania się blisko Rosji jest uzyskanie derogacji na import ropy naftowej do rafinerii w Százhalombatta, jako element wyłączenia niektórych zakładów z państw Europy Środkowej, które kupują ropę naftową rurociągiem Przyjaźń. Uzyskanie wyłączenia z pakietu sankcji było w rzeczywistości dla Węgier niepotrzebne, gdyż istniejąca infrastruktura importowa (terminal naftowy w Omišalj w Chorwacji, rurociąg Adria) stwarza doskonałą możliwość do zakupu ropy naftowej z innych kierunków i porzucenia tym samym trasy dostaw z Rosji (rurociąg Przyjaźń). Niemniej, dzięki uzyskanym rozwiązaniom, w tych uwarunkowaniach rafineria znajdzie się w niezwykle korzystnym położeniu, gdyż będzie mogła importować surowiec z upustem, a tym samym będzie w stanie sprzedawać swoje produkty z odpowiednio wysokim zyskiem.
Kluczem jest gaz ziemny. Zgoła odmienna jest sytuacja w kontekście rynku gazu ziemnego, który jest mocno zmonopolizowany przez Rosję jeżeli chodzi o tę część Europy Środkowej. W chwili obecnej w dalszym ciągu Węgry importują surowiec z Rosji w oparciu o umowę zawartą pod koniec września 2021 r. Kontrakt gazowy przewiduje dostawy surowca na poziomie 4,5 mld m3 rocznie (stroną umowy jest węgierska Grupa MVM oraz rosyjska Gazprom), przy czym w przeciwieństwie do wcześniejszych umów zmieniono kierunki dostaw. Wcześniejsze umowy przewidywały, że całość gazu ziemnego w ramach kontraktu była odbierana przez spółki węgierskie w punkcie Berehowe przy granicy węgiersko-ukraińskiej. Od października 2021 r. dostawy są realizowane dwoma, nowymi niezależnymi kanałami eksportowymi, a więc przez terytorium Serbii (3,5 mld m3 rocznie poprzez gazociąg TurkStream i interkonektor Serbia-Węgry) oraz Austrię (1 mld m3 rocznie). Pomimo tak skonstruowanej umowy, nie przyniosła ona oczekiwanych rezultatów, gdyż w połowie września 2022 r. poziom wypełnienia magazynów gazu ziemnego na Węgrzech wyniósł jedynie 68% (drugi po Łotwie najniższy poziom spośród wszystkich państw UE)[1].
Nowa umowa gazowa na dodatkowy surowiec. W tych okolicznościach w dniu 31 sierpnia 2022 r. Węgry zawarły z Gazpromem umowę na dodatkową (poza wolumenie zakontraktowanym w ramach umowy długoterminowej) ilość gazu ziemnego, która przewiduje zwiększenie dostaw do poziomu 5,8 mld m3/dziennie. Dostawy, które mają mieć miejsce tylko w ciągu dwóch miesięcy (wrzesień-październik 2022 r.) będą zapewnione poprzez gazociąg TurkStream oraz Bułgarię i Serbię. W ramach nowego kontraktu strony nie poinformowały o warunkach, łącznych wielkości dostaw, a także finalnej cenie za surowiec. Niemniej, ponieważ ceny gazu ziemnego na Węgrzech od kilku miesięcy rosną, to można domniemywać, że warunki na których została zawarta umowa ma czysto charakter rynkowy. W ocenie rządu w Budapeszcie zawarcie umowy ma docelowo zminimalizować potrzebę wprowadzenia ograniczeń w poborze surowca, a także możliwych, fizycznych jego braków. O postulacie zwiększenia dostaw Węgry prowadziły rozmowy z Rosją już od lipca 2022 r. kiedy to została zgłoszona formalna prośba o dodatkowe dostawy na poziomie 700 mln m3 w 2022 r. Tym samym w ramach nowych umów oczekiwano, że rocznie dostawy będą się kształtować na poziomie 5,2 mld m3 gazu ziemnego. Symptomatyczne, że zgodnie z wypowiedziami Pétera Szijjártó, ministra spraw zagranicznych i handlu Węgier, zapewnienie dostaw jest „niemożliwe” bez rosyjskiego gazu ziemnego, biorąc pod uwagę położenie Węgier oraz istniejącą sieć rurociągów „wokół nas”.
Alternatywne możliwości pozyskania surowca. Dostawy gazu ziemnego z Rosji na Węgry przez lata odbywały się poprzez Ukrainę (punkt Berehowe), ale sytuacja uległa zmianie od 2021 r., a więc zawarcia nowej umowy długoterminowej. Przez lata tym kanałem było realizowanych 70% dostaw z Rosji, co jest efektem dużych zdolności przesyłowych z tego kierunku (punkt Berehowe posiada zdolności przesyłowe na poziomie 71,3 mln m3/dziennie, co stanowi 50% łącznych zdolności importowych). Co ważne, Węgry, przez wiele lat odgrywały ważną rolę tranzytową dla dostaw surowca do Rumunii oraz Chorwacji (do 2017 r. dostawy do tego państwa odbywały się poprzez Austrię i Słowenię), a także dla Ukrainy, w związku z rosnącym zainteresowaniem dla importu gazu ziemnego z kierunku innego niż Rosja.
Węgry posiadają możliwość importu surowca z innych kierunków, w tym z Chorwacji, a tym samym terminal LNG na wyspie Krk. Import jest możliwy poprzez interkonektor Chorwacja-Węgry o zdolnościach przesyłowych wynoszących 19,2 mln m3/dziennie (punkt w Drávaszerdahely odpowiada za 13% łącznych zdolności przesyłowych). W czerwcu 2020 r. Grupa MVM zawarła 7-letnią umowę na dostawy 1 mld m3 gazu ziemnego rocznie poprzez ten kanał importowy, ale nie jest on wykorzystywany w pełni. Dostawy są możliwe także z kierunku Austrii, z uwagi na istnienie rewersu na interkonektorze Austria-Węgry (punkt Mosonmagyaróvár posiada zdolność przesyłową wynoszącą 14,4 mln m3/dziennie, a więc 10% łącznych zdolności). Istnieje także możliwości importu surowca poprzez terytorium Republiki Słowacji (zdolności przesyłowa punktu w Balassagyarmat wynosi 12,0 mln m3/dziennie, a więc 8%) oraz Rumunii (punkt Csanádpalota posiada zdolności przesyłową wynoszącą 4,8 mln m3/dziennie, a więc niecałe 3%). Nie są to jednak kierunki w pełni wykorzystywane przez Węgry. Kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa energetycznego Węgier ma Serbia, gdyż poprzez gazociąg TurkStream, a następnie Bułgarię oraz właśnie Serbię są realizowane dostawy surowca w ramach kontraktu z 2021 r. (punkt Kiskundorozsma o zdolnościach przesyłowych wynoszących 22,2 mln m3/dziennie, a więc 15% łącznych zdolności importowych Węgier). Ponieważ jest to kierunek wykorzystywany dla dostaw gazu ziemnego z Rosji nie jest on traktowany jako alternatywne rozwiązanie dla pozyskania surowca z innego źródła niż Rosja.
Wnioski
- Węgry w relacjach energetycznych są całkowicie podporządkowane Rosji, co ma swoje bezpośrednie przełożenia na realizowaną politykę, w tym stanowisko wobec wojny na Ukrainie. Co ważne, nie są obecnie przez władze w Budapeszcie podejmowane działania, które mogłyby zwiększyć poziom bezpieczeństwa energetycznego, a tym samym zmniejszyć zależność energetyczną od Rosji. Dalsza zależność ma swoje odzwierciedlenie także w kontekście rozbudowy elektrowni jądrowej w Paks.
- Brak pełnej przejrzystości w zawieranych umowach z Rosją oraz prowadzonych negocjacji ukazują jak bardzo uzależnione są Węgry. O ile liczono, że nowa umowa znacząco zwiększy poziom bezpieczeństwa energetycznego w postaci zagwarantowania stabilnych dostaw surowca (vide chęć zwiększenia dostaw o 700 mln m3 rocznie), o tyle warunki nowego kontraktu nie gwarantują, że poziom wypełnienia magazynów ulegnie szybkiemu wzrostowi. W chwili obecnej Węgry posiadają drugi najniższy poziom wypełnienia magazynów, a więc o wiele mniej niż państwa, które jednoznacznie opowiedziały się przeciwko Rosji. W nowych uwarunkowaniach władzom w Budapeszcie nie pozostaje nic innego jak uzgadniać co dwa miesiące nowe kontrakty i tym samym zapewne udzielać odpowiednich ustępstw politycznych.
- Symptomatyczne w relacjach energetycznych pomiędzy Węgrami a Rosją, jest polityzacja kwestii relacji handlowych. Negocjacje dotyczące dostaw są prowadzone na poziomie rząd Węgier-rząd Rosji-Gazprom. Tym samym zamiast normalnych kontraktów handlowych istnieje potrzeba prowadzenia negocjacji na poziomie politycznym, co jednoznacznie wskazuje, że Węgry przy okazji muszą udzielać ustępstw politycznych.
- Nowa umowa może nic nie zmienić jeżeli chodzi o zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego Węgier. Dodatkowo, warunki, na jakich została zawarte porozumienie są zgoła odmienne od nawet innych tego typu umów (brak informacji o łącznych dostawach surowca, cenie etc.). Takie działania pokazują, jak bardzo Węgry są obecnie uzależnione energetycznie, a także politycznie od Rosji. Co ważne, nie ma obecnie woli politycznej, aby zmienić taką sytuację. O ile Węgry nie posiadają odpowiednich warunków, aby w pełni uniezależnić się energetycznie od Rosji, o tyle w krótkim horyzoncie mogłyby podjąć konkretne działania, jak chociażby zwiększyć dostawy surowca via Chorwacja (terminal LNG).
- Przez lata Węgry odgrywały ważną rolę państwa tranzytowego, ale bliższa współpraca z Rosją sprawiła, że obecnie pozycja tego państwa w regionie uległa zasadniczej reorientacji. W tych uwarunkowaniach Węgry nie są już wiarygodnym partnerem, tym bardziej, że „przespały” działania innych państw w regionie, które konsekwentnie podejmowały działania lub są obecnie w stanie takie podjąć, aby zwiększyć poziom bezpieczeństwa energetycznego. W efekcie pozycja tego państwa będzie coraz mniejsza, co ma swoje także bezpośrednie przełożenie na poziom przygotowania Węgier na najbliższy sezon jesienno-zimowy.
[1] Na Węgrzech funkcjonuje 5 komercyjnych podziemnych magazynów gazu ziemnego oraz 1 należący do Hexum Natural Gas, który jest nadzorowany przez Hungarian Hydrocarbon Stockpiling Association (HUSA).
fot.twitter/Reuters