Prezydent Litwy Gitanas Nauseda, który przebywa z oficjalną wizytą w Kijowie, stolicy Ukrainy, zaapelował do władz tego kraju, by nie kupowały energii wyprodukowanej w elektrowni w Ostrowcu. – Rosja (…) stara się wykorzystać ten projekt do rozszerzenia swoich wpływów – powiedział podczas wystąpienia w Radzie Najwyższej, ukraińskim parlamencie.
Podczas swojej wizyty na Ukrainie, Gitanas Nauseda przemawiał w tamtejszym parlamencie, gdzie podkreślił, że „silna Ukraina należy do silnej Europy”. Prezydent Litwy wyraził poparcie swojej ojczyzny dla proeuropejskich i transatlantyckich ambicji władz w Kijowie.
Polityk mówił również o realizacji inwestycji w Ostrowcu. Zbudowana przez rosyjskie podmioty elektrownia atomowa na Ukrainie jest postrzegana przez Wilno jako bezpośrednie zagrożenie.
„Rosja wykorzystuje projekt, by zwiększać swoje wpływy”
– Pozwolę sobie powiedzieć kilka słów na temat wspólnych obaw dotyczących niebezpiecznej elektrowni jądrowej na Białorusi – mówił prezydent Litwy. – Rosja, która ją zbudowała, nie tylko naraża zdrowie mieszkańców regionu, ale stara się wykorzystać ten projekt, by rozszerzać swoje wpływy – zaznaczył.
Jak podkreślił Gitanas Nauseda kraje bałtyckie wiążą wielkie nadzieje z synchronizacją sieci energetycznych z „kontynentalną Europą”. – Z punktu widzenia Litwy konieczne jest wzmocnienie niezależności energetycznej każdego państwa w naszym regionie, które dąży do ograniczenia wpływów Rosji – przekonywał ukraińskich deputowanych.
Apel prezydenta
Z tego też powodu Gitanas Nauseda zaapelował do władz Ukrainy, aby nie kupowały energii elektrycznej wyprodukowanej w Ostrowcu. Poprosił Kijów i naród ukraiński o poparcie dla stanowiska państw bałtyckich w sprawie białoruskiej inwestycji.
Jak ocenił Nauseda, słabnąca pozycja Białoruś to bezpośrednie ryzyko dla realizacji interesów nie tylko Litwy, ale też Ukrainy.