Autor: dr Tomasz Teluk

Atak z Białorusi coraz bardziej prawdopodobny

Podziel się tym wpisem:

Ukraińskie Siły Zbrojne poinformowały o przegrupowywaniu wojsk na Białorusi i prawdopodobnym możliwym ataku z tego kraju. Zagrożona jest także Polska.

Białoruś już wcześniej włączyła się do agresji na Ukrainę, udostępniając Rosji swoją infrastrukturę. To z Białorusi na ukraińskie miasta lecą rakiety i startują samoloty zabijające ludność cywilną. Ostatnie dni to spore ruchy wojsk, świadczące o koncentracji sił, gotowych, aby na pełną skalę dołączyć do wojny.

Nas niepokoją głównie ruchy wojsk niedaleko polskich granic. Szczególnie niedaleko Brześcia. Tam stacjonuje już 38. samodzielna brygada desantowo-szturmowa oraz 103. samodzielna brygada powietrznodesantowa. Oba ugrupowania stanowią poważne zagrożenie dla naszego kraju. Możliwe jest uderzenie przecinające łańcuch dostaw, który zasila obecnie Ukrainę od zachodniej strony.

O sporej aktywności w tym rejonie informowały także opozycyjne źródła na Białorusi. Zeszłej doby z lotniska w Baranowiczach startowały trzy maszyny Su-35S. Całą dobę kolumny sprzętu rosyjskiego podążały w kierunku granicy z Ukrainą. Przemieszczane były także wyrzutnie rakiet typu Iskander.

O możliwym ataku na Polskę informowały wczoraj brytyjskie i amerykańskie media, powołując się na informacje od wysokiego rangą wojskowego z Pentagonu. Taką informację podała m.in. telewizja ABC. Chodzi o zniszczenie strategicznych dostaw broni zanim pojawią się one na Ukrainie.

Uderzenie z Białorusi staje się też coraz bardziej prawdopodobne, bowiem testowałoby NATO z pominięciem Rosji. Gdyby zrobiliby to Białorusini, Rosja pozostawałaby w roli obserwatora – jak zachowa się sojusz. Byłby to także gest wdzięczności Łukaszenki za podtrzymanie go u władzy po sfałszowanych wyborach prezydenckich.

Niepokoi także bierność NATO. Sojusz odżegnuje się od przekazania samolotów Ukrainie. Propozycja Polski, aby była to wspólna decyzja sojuszników, spotkała się z krytyką ze strony Pentagonu. Coraz więcej dystansu zachowują nie tylko Niemcy i Francja, ale także Brytyjczycy. To może zachęcić Rosję do kolejnych działań zaczepnych. 

Skip to content