Biden uwiarygodnił Putina

Autor: Dr Tomasz Teluk
Podziel się tym wpisem:

Źródło zdjęcia: nytimes.com

Rosjanie zawdzięczają demokratom powrót do gry w charakterze mocarstwa. Joe Biden dał się wciągnąć w pułapkę zastawioną przez Władmira Putina.

Władimir Putin dał się poznać jako ten, który przemocą zmienił granice w Europie po 1989 r. Zamiast spotkać się z sankcjami, takimi jakie zostały nałożone ongiś na Kubę, Koreę Północną czy choćby Iran, przywódca Rosji jest tym, który stawia warunki Unii Europejskiej i Stanom Zjednoczonym.

Putin po raz kolejny dał się poznać jako sprawny dyktator. Jego jedynym argumentem są czołgi, które tym razem postawił przy granicy z Ukrainą. Te prymitywne metody okazują się jednak skuteczne, bowiem pogrążony w konsumpcji, upadku morale i skupiony na kulturowej rewolucji Zachód, jedyne czego się boi to wojny.

Militarna siła jest więc straszakiem, który działa. Aby nie doszło do przerwania tego hedonistycznego tańca, zarówno USA jaki UE gotowe są na wszystko. Gotowe są także poświęcić inne narody, które traktują jako państwa niższego rzędu. Takie jak Ukraina, kraje bałtyckie, Mołdawia czy Polska. Byliśmy tego świadkami w historii przy byle okazji.

Można powiedzieć, że Zachód rzucił Putinowi na pożarcie Ukrainę, może nie całą, ale w kawałkach. Chwilę po zakończonej rozmowie na najwyższym szczeblu, w dokumentach Białego Domu znikły zapisy o blokowaniu gazociągu Nord Stream 2. To bardzo zła wiadomość. Oznacza, że Kreml ugrał swoje, USA oddały kwestie bezpieczeństwa energetycznego w regionie Niemcom, a Ukraina będzie wyeliminowana z rynku gazu ziemnego.

  1. dla Putina, co dalej?

Kreml chciał jeszcze więcej – uznania Ukrainy za strefę wpływów Moskwy, pisemnej gwarancji odmowy rozszerzenie NATO o ten kraj oraz uznania aneksji okupowanych ziem podczas wojny 2014 r. Na pierwsze Amerykanie oficjalnie nie wyrazili zgody, a na utratę Krymu, Doniecka i Donbasu Ukraińcy nie zgodzą się nigdy. Impas i destabilizacja są na rękę Rosjanom, którzy właśnie w ten sposób uprawiają swoją politykę zagraniczną.

Czy Rosja zaatakuje Ukrainę? Jest ku temu bliżej niż dalej. Czujność Zachodu może znów zostać uśpiona. Problemy zostały odłożone w czasie. Agresja militarna mogłaby mieć więc w sobie pewien element zaskoczenia. Stany Zjednoczone nie są zdeterminowane, aby nałożyć drastyczne sankcje na Rosję doprowadzając do jej całkowitej, międzynarodowej izolacji. Najbardziej obawiają się tego, że mogłoby to rozjuszyć Rosjan.

Tak więc można uznać, że jest już 2-0 dla Putina, bowiem negocjacje zaledwie odroczyły jego plany. Czy Joe Biden ugrał cokolwiek? Na razie nie widać żadnych pozytywnych efektów rozmów między Białym Domem a Kremlem. USA nie chwalą się ustępstwami Putina. Jest mało prawdopodobne, aby Moskwa przestraszyła się ewentualnych miękkich sankcji i pozornych ruchów w stronę umocnienia wschodniej flanki NATO.

W nieciekawej pozycji znajduje też Polska. Nasza racja stanu jest pomijana przez Waszyngton i Berlin. Ze względu na swoje bezpieczeństwo jesteśmy też w obowiązku wspierać Ukrainę, przez co bardzo łatwo możemy zostać wciągnięci w konflikt regionalny.  Ukraińcy nie obronią się sami. Zwłaszcza, że wojska rosyjskie okrążyły ten kraj. Moskwę odstraszyłyby jedynie odważne ruchy NATO, szybki przerzut sił na Wschód.

Zachód po raz kolejny pokazał swoją słabość. Gdyby okazało się, że blefuje, droga Putina  po Ukrainę, a być może po część Polski i kraje bałtyckie, stałaby otworem. Warto też przypomnieć o szerszej sytuacji geopolitycznej. Na słabość USA czekają Chiny, aby rozwiązywać swoje problemy w regionie. Niewykluczone też, że wszystko jest ze sobą ściśle powiązane.

Skip to content