Bojkot dyplomatyczny Igrzysk Olimpijskich w Pekinie

Autor: Mieszko Rajkiewicz
Podziel się tym wpisem:

Źródło zdjęcia: olympics.com

4 lutego 2022 roku w Pekinie rozpoczynają się XXIV Zimowe Igrzyska Olimpijskie. Pekin będzie pierwszym miastem w historii, które będzie gospodarzem letniej oraz zimowej edycji igrzysk. Jednak na kilka tygodni przed rozpoczęciem imprezy kilka państw oficjalnie ogłosiło bojkot dyplomatyczny. Stany Zjednoczone, Australia, Nowa Zelandia, Kanada, Wielka Brytania, Belgia oraz Litwa nie wyślą swoich przedstawicieli, w Pekinie obecni będą jedynie sportowcy z tych państw.

Powody decyzji

Kraje te argumentują swoje decyzje szeregiem oficjalnych powodów. Należą do nich: kwestia przestrzegania praw człowieka w Chinach, w szczególności istotna jest sytuacja mniejszości ujgurskiej w tym kraju. Dodatkowo, istotny jest również status polityczny Hong Kongu oraz stosunki Chin z Tajwanem. Znaczenie ma także czas ogłoszenia takiej decyzji. Przyczyny te są już powszechnymi oskarżeniami niektórych państw wobec Pekinu, jednakże decyzja o bojkocie dyplomatycznym ogłoszona na przykład rok wcześniej nie miałaby takiego wydźwięku, jak na niecałe dwa miesiące przed rozpoczęciem imprezy.

Sens bojkotów dyplomatycznych

Obecność sportowców, mimo braku oficjalnych przedstawicieli nie jest tym samym co lata 1976, 1980 i 1984, kiedy to pewne kraje nie wysyłały swoich reprezentantów na Igrzyska Olimpijskie. Wtedy sensem takich bojkotów był ewidentny wpływ na jakość imprezy i wydarzeń sportowych, wsparty oczywiście politycznym przekazem. Dzisiejsze bojkoty dyplomatyczne przede wszystkim mają wymiar symboliczny, a ich sensem jest manifestacja stosunku politycznego do kraju gospodarza dużej imprezy sportowej. Bojkoty stanowią też swego rodzaju potwierdzenie napiętych relacji. Najczęściej to sojusze geopolityczne przekładają się na sport. I wobec tego niektóre państwa sprzymierzone ze Stanami Zjednoczonymi podjęły taką samą decyzję, co wpisuje się w charakter ich współpracy. Jednakże nie wszystkie kraje z decydują się na podobne deklaracje – Korea Południowa nie dołącza do bojkotu, a Japonia, choć nie wyśle najwyższych rangą przedstawicieli, również nie bojkotuje imprezy w Pekinie. Z kolei inny globalny aktor stosunków międzynarodowych – Rosja – kompletnie odrzuca pomysł bojkotu, co nie jest oczywiście niczym zaskakującym.

Niejednoznaczna postawa państw Unii Europejskiej

Ciekawym przypadkiem jest Litwa, gdyż bojkot tego kraju wynika ze wsparcia politycznego Tajwanu przez Wilno. Litwa jest pierwszym krajem Unii Europejskiej, który zdecydował się na taki gest. Kolejnym państwem UE dołączającym do bojkotu jest Belgia. Niejednoznaczna jest także postawa Łotwy oraz Estonii, gdyż również te kraje prowadzą swoją politykę zbliżenia z Tajwanem. Prezydent Łotwy już zapowiedział brak wizyty w Chinach, lecz nie określił tego jako dołączenie do bojkotu.

Francja oraz Włochy już zapowiedziały, że nie przystępują do bojkotu. Powodem takiej decyzji jest potrzeba nieobciążania politycznie najbliższych edycji igrzysk olimpijskich – w Paryżu w 2024 i Mediolanie w 2026 roku. Jeśli nie zmienią się kierunki polityki międzynarodowej, to można spodziewać się odwetu i dyplomatycznego bojkotu Chińczyków przed Igrzyskami Olimpijskimi w Los Angeles w 2028 roku, być może nawet w 2032 roku w Brisbane. A właśnie tego uniknąć za wszelką cenę chcą Francja oraz Włochy. Z kolei nowy rząd federalny Niemiec określił, że nie widzi możliwości przystąpienia do bojkotu, chociaż wyraził zdanie, że UE potrzebuje jedno stanowisko w tej sprawie.

Nie jest zatem wykluczone, że sama Unia Europejska opublikuje takie stanowisko, w którym poprze decyzję państw o bojkocie, lecz krajom unijnym nie zostanie narzucona narracja. Państwa UE mają różny stopień zaangażowania i relacji z Chinami, toteż jednolita strategia unijna w tej kwestii jest niemożliwa do osiągnięcia.

Możliwe efekty

Trudno jednoznacznie orzec, żeby efekty pożądane przez zachodnią opinię publiczną: ewidentna poprawa kwestii przestrzegania praw człowieka w Chinach, poprawa sytuacji mniejszości ujgurskiej czy zmiana sytuacji politycznej Hong Kongu – zostały osiągnięte dzięki tym bojkotom. Przede wszystkim efektem tego bojkotu będzie jeszcze większa polityczna polaryzacja świata. Owszem, jest to dla Chin problematyczne z punktu widzenia budowania wizerunku wśród społeczeństw państw zachodnich, wszak sprawa jest już bardzo nagłośniona. Ale realnie nie zmieni to polityki wewnętrznej Chin oraz nastawienia do sprawy. Ewentualne chwilowe złagodzenie narracji Chin w tych sprawach jest jedynie możliwe jedynie wtedy, gdy realnie spadłaby sportowa wartość igrzysk. A to się nie wydarzy, ponieważ reprezentanci przede wszystkim Stanów Zjednoczonych (którzy są jednymi z głównych kandydatów do zwycięstwa w klasyfikacji medalowej igrzysk) pojawią się na arenach sportowych w Chinach.
Inny problem jaki rodzą te bojkoty, to wizerunek Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Co prawda Igrzyska Olimpijskie od samego początku, czyli 1896 roku są imprezą o dużym politycznym znaczeniu, ale ostatnie 20 lat, rozwój technologiczny i komercyjny imprezy sprawił, że globalna atencja i opinia publiczna jest jeszcze bardziej wyczulona na pewne podstawowe aspekty życia człowieka – toteż każde wydarzenie w kraju o kontrowersyjnej reputacji generuje negatywne skojarzenia nie tylko z samym krajem, ale również przede wszystkim z Międzynarodowym Komitetem Olimpijskim. 

Ruch sponsorów MKOl

Oficjalne stanowisko Stanów Zjednoczonych jest już znane i jest ono klarowne. Zastanawiające jest jednak to, co zrobią w tej sytuacji amerykańskie firmy, które są sponsorami MKOl-u. Airbnb, Coca-Cola, Visa, Intel oraz Procter & Gamble należą do grona głównych partnerów MKOl-u oraz Igrzysk Olimpijskich w Pekinie. Uwaga opinii publicznej skupia się w tej chwili właśnie na tych podmiotach. Znamienne może się okazać co te firmy zakomunikują, albo to czego nie zakomunikują. Marki z Europy takie jak Omega czy Atos wyraźnie chcą podkreślać, że ich celem jest jak najlepsza obsługa igrzysk pod względem technologicznym, jednocześnie odrzucając wszelką dyskusję o kwestiach politycznych, ponieważ nie wchodzi to w ich kompetencje. Przypadki firmy odzieżowych, takich jak Nike czy Adidas pokazały, że stanowisko opozycyjne względem Chin może kończyć się bardzo dotkliwie z biznesowego i finansowego punktu widzenia.

Jeśli firmy te chcą kontynuować swoją współpracę z MKOl-em, to najprawdopodobniej przemilczą ten temat lub wydadzą jedynie lakoniczne komunikaty o rozdziale spraw wewnętrznych Chin od wydarzeń sportowych. Jeśli jednak uznają (lub zostaną zmuszone przez rząd), że muszą obrać stanowisko przeciwne polityce Chin, to najprawdopodobniej będziemy świadkami nagłych zmian w gronie oficjalnych sponsorów Igrzysk Olimpijskich w Pekinie.

Skip to content