Cały świat zaopatruje w broń Ukrainę

Autor: dr Tomasz Teluk
Podziel się tym wpisem:

W stronę naszego wschodniego sąsiada jadą ciężkie transporty z bronią z całego świata. Tymczasem Rosjanom kończą się najlepsze zasoby. 

Rosjanie wykorzystali już 60-70 proc. broni precyzyjnego rażenia, donosi ukraiński wywiad. Nieustannie brakuje części do produkcji nowego sprzętu, wskutek międzynarodowych sankcji. Zagrożone są także zapasy. Dlatego Rosjanie rzucają archaiczne uzbrojenie na front, takie jak karabiny Mosin-Nagan z czasów I wojny światowej czy czołgi T-62 – archaiczne maszyny z lat 60. ubiegłego stulecia. Niemniej Rosja szybciej od Ukraińców uzupełnia braki kadrowe i rzuca je na front w Donbasie. 

Cały świat pomaga Ukraińcom jak może. Najwięcej uzbrojenia dostarczają Kijowowi Amerykanie, Brytyjczycy i Polacy. Jednakże inne kraje również wspierają Ukrainę nowoczesnym sprzętem, który jest nieoceniony w walce. Od początku wojny Ukrainę wspiera Grecja. Grecy wysyłają amunicję i systemy obronne. Szczegóły utrzymywane są jednak w tajemnicy. 

Do nowych państw, które zdecydowały się wspomagać broniących się dołączyły Bośnia i Hercegowina, Kolumbia, Irlandia i Kosowo. Śmigłowce szturmowe Mi-24, wozy bojowe BMP-1 oraz kolejne czołgi T-72 przekazali Ukraińcom Czesi. Duńczycy wspomogą obronę wybrzeża przeciwokrętowymi pociskami manewrującymi Harpoon, które mogą trafiać cele nawet kilkaset kilometrów od lądu. 

Sprzęt o wartości 15,5 mln euro przekaże też Litwa. W rejon walk trafią transportery opancerzone M113, ciężarówki do rozminowywania terenu i sprzęt saperski. Wcześniej Litwini przekazali na front Stringery, amunicję przeciwpancerna, moździerze, drony, radary, kamizelki kuloodporne i hełmy. Dodatkowe partie wysyłają także Holendrzy, Włosi i Belgowie. Chodzi o amerykańskie haubice M109 oraz niemieckie haubicoarmaty PzH2000 z automatycznymi systemami ładowania. 

Podczas, gdy cały świat pomaga Ukraińcom, cichy pakt z Rosją pielęgnują Niemcy, oszukując partnerów z Unii Europejskiej i NATO. Mimo solennych obietnic, Berlin nie wywiązuje się z obietnic wobec Kijowa. Niemiecka prasa i opozycja zarzucają kanclerzowi Olafowi Scholzowi, że jego administracja celowo blokuje przekazanie ciężkiej broni do obrony przed Rosją. 

Mimo, że ministerstwo obrony oddało do wysyłki wozy dla piechoty typu Marder, Federalna Rada Bezpieczeństwa, zdominowana przez polityków SPD, blokuje ich wysyłkę. Gabinet Scholza gra na zwłokę i torpeduje wysyłkę broni. Nie ma też decyzji w sprawie czołgów, na które tak czekają Ukraińcy. Jeśli coś chcą wysłać Niemcy, to okazuje się, że brakuje amunicji, albo sprzęt wymaga renowacji. 

Berlin nie wywiązuje się także z umów z partnerami w sprawie dostaw pośrednich. Swoje czołgi przekazał Ukraińcom Czesi i Polacy w zamian za niemieckie Leopardy, ale Berlin nie jest w stanie podać nawet daty ich przekazania. Nie kryje także, że chce sąsiadom oddać przestarzałe modele tych czołgów. To samo stało się w przypadku Słowenii. Słowenia dziś czeka na obiecane wozy bojowe i transportery w zamian za przekazane Kijowowi T-72. 

Ukraińscy politycy wezwali w Davos Niemców, aby w końcu zdecydowali się po której stronie konfliktu stoją. Dalsze wstrzymywanie pomocy osłabia siłę obrońców. Rozbijanie jedności Europy jest na rękę Rosjanom. Cały świat widzi, że Niemcy woleliby, aby wojna się skończyła, Ukraina skapitulowała i można by było wrócić do interesów z Kremlem. W duchu naiwności zwrócił się wczoraj do Putina prezydent Niemiec Walter Steinmeier. – Panie Putin, proszę zakończyć cierpienie i zniszczenia na Ukrainie! Niech pan wycofa swoje wojska – zaapelował. 

Zdjęcie ilustracyjne: Twitter / @USNATO

Skip to content