Ceny uprawnień do emisji trudne do zaakceptowania dla europejskiego przemysłu

Podziel się tym wpisem:

Źródło zdjęcia: .industriall-europe.eu

Wojciech Dąbrowski, prezes zarządu PGE stwierdził w wywiadzie dla Centrum Informacji o Rynku Energii: „ Polska Grupa Energetyczna w 2022 r. zapłaci za uprawnienia do emisji CO2 13 mld złotych”.

W środę, 8 grudnia cena do emisji wzrosła z poziomu 28 euro do 87,45 euro za tonę. Według przewidywań ekspertów cena może jeszcze wzrosnąć do 100 euro do końcu roku.

Jednocześnie, w tym tygodniu  Sejm przyjął uchwałę w sprawie wezwania państw Unii Europejskiej do zawieszenia unijnego systemu handlu uprawnieniami do emisji (EU ETS) i podjęcia działań na rzecz reformy. Za przyjęciem uchwały głosowało 232 posłów, przeciw było 198, 8 osób wstrzymało się od głosu.

Możliwości wsparcia dla Polski na arenie europejskiej

System opłat emisyjnych jest kontestowany przez niektóre państwa Unii Europejskiej. Szwecja, która jest jednym z liderów rozwiązań proekologicznych, krytykuje ten system ponieważ istnieje ryzyko, że nastąpi zjawisko „ucieczki emisji” (carbon leakage) i alokowania produkcji przemysłowej poza Europą. Pod względem kontestowania systemu ETS prym wiedzie Hiszpania. Madryt obawia się, że obecny system doprowadzi do niekontrolowanych wzrostów cen energii elektrycznej.

PGE liderem inicjatywy sprzeciwiających się obecnemu systemowi ETS

„Jednym z elementów, któremu trzeba się bliżej przyjrzeć jest udział instytucji finansowych. Dzisiaj ETS, emisje, stają się rodzajem niekontrowanej waluty, a przypominam, że chodzi tu o rynek energii i o odbiorców, w tym odbiorców wrażliwych. Więc ten system albo powinien być mocniej kontrolowany tymi narzędziami które są, albo są potrzebne nowe narzędzia” – postulowała Anna Moskwa, minister klimatu i środowiska.

We wspólne działania sprzeciwiające się temu procederowi zaangażowane są polskie firmy energetyczne, na czele z PGE, które składają postulaty do Komisji Europejskiego, w celu wprowadzenia lepszych rozwiązań.

Skip to content