Autor: dr hab. Michał Łuczewski

Chiny szukają wpływów w Trójmorzu

Podziel się tym wpisem:

Dla Chin kraje Europy Środkowo-Wschodniej są kluczowe w globalnej ekspansji na Zachód. To centrum handlowe Inicjatywy Pasa i Szlaku.

Pekin bardzo nerwowo reaguje na wszelkie zakłócenia w państwach Inicjatywy Trójmorze. Wspiera też swojego strategicznego sojusznika w regionie – Rosję. O wzrastające roli Chin, dążącej do globalnej dominacji ostrzega Ian Easton w książce „Decydujące starcie. Tajniki globalnej strategii Chin”, wydanej przez Instytut Globalizacji.

Chiny chcą stanąć na czele globalnego rządu za pomocą sieci organizacji międzynarodowych oraz globalnej dominacji do 2049 r., dokładnie w stulecie założenia Chińskiej Republiki Ludowej przez Mao Zedonga. Oprócz wpływów w instytucjach budują swoją przewagę w kluczowych regionach Afryki, Azji czy Europy. Europa Środkowo-Wschodnia jest jednym z ważniejszych, bowiem przez takie kraje jak Polska płynie handel kolejowy z Chin.

Dlatego Pekin bardzo nerwowo zareagował na otwieranie przedstawicielstw Tajwanu na Litwie i w Estonii. Chiński statek uszkodził także gazociąg między Estonią i Finlandią oraz dwa kable telekomunikacyjne na Bałtyku. Pekin studzi też zapędy Rosji i Białorusi, które mogłyby skutkować zamknięciem granicy z Polską, bowiem Białoruś jest równie ważnym przystankiem na szlaku kolejowym handlu z Chinami.

Teza, którą stawia Ian Easton jest następująca. Największą geostrategiczną pomyłką wszech czasów, było przekonanie, że wzmocnienie ekonomiczne Rosji i Chin, doprowadzi do ich demokratyzacji. Choć można się było tego spodziewać po przypadkach Korei Południowej, Japonii czy Tajwanu, stało się dokładnie odwrotnie. Zarówno Moskwa, jak i Pekin, wykorzystały współpracę z Zachodem i mechanizmy rynkowe nie tylko do dynamicznego rozwoju gospodarczego, ale przede wszystkim do wyścigu zbrojeń. Dzięki mechanizmom uzależniania surowcowego i produkcyjnego państw Zachodu, Pekin jest w stanie wywoływać naciski polityczne wobec wszystkich krajów Unii Europejskiej oraz Stanów Zjednoczonych.

Obecnie zachodni świat drży zaś o dostęp do metali ziem rzadkich, które są masowo wykorzystywane w nowoczesnych technologiach, od baterii samochodów elektrycznych, po przemysł wojskowy. Uzależnienie od Chin jest tak duże, że nie byłoby zdziwieniem, gdyby okazało się, że europejski pomysł zielonej rewolucji wyszedł właśnie z inicjatywy Pekinu, a ściślej – Komunistycznej Partii Chin, organizacji, która wciąż wierna tradycji marksistowskiej, jest najpotężniejszą, wszechwładną i wszechobecną organizacją w Państwie Środka.

Zaślepiony żądzą zysków oraz dogmatem redukcji kosztów Zachód, zapomniał, że Chiny nie dość, że nigdy nie wyrzekły się ideologii komunizmu oraz myśli swoich przywódców oddających przez dekady hołd idei marksizmu-leninizmu. Korzystanie ze zdobyczy wolnorynkowego kapitalizmu służy tylko interesom gospodarczym partii, które zostaną wykorzystane we właściwym momencie. Ten czas właśnie nadszedł.

Ian Easton twierdzi, że Xî Jinping jest postacią na miarę Mao Zedonga i skupia od tamtych czasów największą władzę w swoim ręku. Mało tego, ma ambicje globalne i jest bardzo skuteczny w osiąganiu celów. Gospodarka jest machiną służącą KPCh. Wszystkie przedsiębiorstwa, także prywatne służą państwu. Ich aktywność w każdej chwili może zostać podporządkowana, zmieniona czy anulowana ze względów politycznych.

Chińskie przedsiębiorstwa starają się zdominować świat. Państwo uzależnia od siebie słabsze rządy. Chojnie udziela pożyczek, buduje infrastrukturę krytyczną, aby potem dyktować warunki. Jest to szczególne niebezpieczne dla państw Inicjatywy Trójmorza, gdzie wciąż wiele środowisk politycznych uważa Chiny za „normalny kraj”, z którym można robić dobre interesy.

Książkę wydał Instytut Globalizacji i można ją nabyć pod linkiem: Instytut Globalizacji

fot. okładka

Skip to content