
Czechy: Nowo powstała Inspekcja Transportu Drogowego może kontrolować pojazdy bez asysty policji
W Czechach we wtorek zaczęła działalność Inspekcja Transportu Drogowego, która ma skupiać się na kontroli ciężarówek oraz czasu pracy kierowców. W odróżnieniu od poprzedniej Służby Transportu Drogowego funkcjonariusze mogą zatrzymywać pojazdy bez obecności policji.
Inspektorzy mają mundury służbowe i dysponują samochodami z urządzeniem pozwalającym na kontrolę m.in. tachografów. Będą mogli zatrzymywać pojazdy, co do których istnieje podejrzenie naruszenia przepisów dotyczących emisji spalin.
Funkcjonariusze uzyskali uprawnienia wymierzania kar do zapłaty na miejscu popełnienia wykroczenia, rekwirowania dokumentów i zatrzymywanie tablic rejestracyjnych. Mogą też pobierać kaucję na poczet przyszłej kary. Odmowa jej uiszczenia oznacza uniemożliwienie kierowcy dalszej jazdy. Nowe przepisy podniosły maksymalną karę finansową za naruszenia dotyczące czasu pracy kierowców – z 350 tys. do 500 tys. koron czeskich (ok. 85 tys. złotych).
Na samochody ciężarowe tradycyjnie zwraca uwagę policja, której patroli na głównych drogach w Czechach jest w okresie urlopowym więcej. Policjanci ostrzegają kierowców, że szczególnie uważnie będą kontrolować łamanie zakazu wyprzedzania oraz parkowanie w nieprzewidzianych do tego miejscach.
Kierowców samochodów osobowych policjanci zachęcają do przestrzegania ograniczeń prędkości. Przypominają, że przekroczenie limitu o 20 km na godzinę w terenie zabudowanym i o 30 poza nim, może skutkować nie tylko mandatem, ale także zakazem prowadzenia pojazdów w Czechach.
Policjanci zwracają także uwagę na kierowców, którzy trzymają w ręku telefon. Mandat za to wynosi od 2500 do 3500 koron (ok. 420-600 złotych). Automatyczne systemy kontrolują obowiązek posiadania elektronicznych winiet przez kierowców korzystających z autostrad. Policjanci i celnicy mogą za brak winiety nałożyć mandat w wysokości 5 tys. koron (ok. 855 złotych).
Źródło: WNP oraz Piotr Górecki