Autor: Dr Aleksander Olech

Czescy żołnierze nie przyjadą na polską granicę

Podziel się tym wpisem:

Źródło zdjęcia: army.cz

Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że Czesi będą trzecim państwem sojuszu NATO, po Wielkiej Brytanii i Estonii, który zdecyduje się wesprzeć polskich żołnierzy. Teraz jednak sytuacja uległa zmianie i ministrowie obrony Czech oraz Polski stwierdzili, że sytuacja na granicy ustabilizowała się i nie potrzeba więcej wojska.

Od momentu, gdy tylko Czesi zaoferowali swoją pomoc – tj. 23 listopada prezydent Czech Milos Zeman wysłał list do prezydenta Andrzeja Dudy, podnoszono chwalebne hasła, że rośnie nowa siła w ramach współpracy sąsiedzkiej i zacieśniania więzi Grupy Wyszehradzkiej. Nic jednak bardziej mylnego. Praga stwierdziła, że kryzys na granicy polsko-białoruskiej się kończy, a żadne nowe siły nie są potrzebne. W związku z tym po rozmowie Lubomira Metnara z Mariuszem Błaszczakiem czeskie wsparcie wycofano. Cytat ministra obrony Czech: „Planowane rozmieszczenie czeskich żołnierzy w Polsce nie jest jeszcze konieczne, ponieważ sytuacja na granicy z Białorusią została ustabilizowana”.

Co ciekawe, sytuację odwrócono w taki sposób, że podziękowano Czechom za ofertę pomocy oraz udzielane od miesięcy wsparcie polityczne. W związku z tym czescy żołnierze nie udadzą się do Polski w tym roku, a możliwa kolejna współpraca będzie rozważna w ramach kolejnych bilateralnych dyskusji. Nie podkreślono zatem, że gdy tylko liczba migrujących urośnie, automatycznie Praga się zaangażuje.

Pierwotnie Czesi mieliby zameldować się na polsko-białoruskiej granicy w liczbie 150 żołnierzy. Czas operacji to 180 dni. W kwestii specjalizacji postawiono na logistyków, saperów oraz żołnierzy rozpoznania. Obecnie brak jest informacji, czy jeśli Polska będzie potrzebować międzynarodowego wsparcia, to Czechy zdecydują się na wsparcie w takiej samej liczbie oraz specjalizacji.

Wydaje się, że M. Zeman chciał zaangażować się w pomoc Polsce, ale minister obrony uznał, że jest to zbędny ruch. Z jednej strony, należy pochwalić Czechów, że wykazali się poparciem, którego zabrakło od Niemców, Francuzów, czy nawet Węgrów. Z drugiej strony, trzeba oceniać konkretne działania, a w tym przypadku Czesi nie pomagają Polakom na granicy. Nie jest do końca jasne, czy była to decyzja Polski, czy Czech.

Ponadto sytuacja wciąż się jest napięta i każdego dnia migranci próbują sforsować zapory na polskiej granicy. Miejmy nadzieję, że Czechy będą gotowe do pomocy następnym razem, gdy faktycznie dojdzie do kryzysu na granicy NATO i Unii Europejskiej, a tylko Polska będzie jej bronić.

Dr Aleksander Olech – ekspert Portalu i Fundacji Trójmorze, a także Dyrektor Programu Bezpieczeństwa Europejskiego w Instytucie Nowej Europy. Specjalizuje się w tematyce zagrożeń dla bezpieczeństwa międzynarodowego.

Skip to content