Trimarium

Analizy, opinie i komentarze najważniejszych wydarzeń

Czy czeka nas kolejna wojna na Ukrainie?

Autor: Tomasz Teluk
Podziel się tym wpisem:

Coraz aktywniejsza współpraca Kijowa z Ankarą i nagły przerzut ciężkiego sprzętu w kierunku granicy z Ukrainą przez Rosję mogą zwiastować kolejną odsłonę konfliktu.

Na wschodzie kraju wciąż giną ludzie – przypomina Euromajdan Press. W końcu marca w starciu z separatystami zostało zabitych trzech Ukraińców, w tym Siergiej, lat 47. Dzień wcześniej zginął Maksym Abramowicz, miał 27 lat. Ten konflikt, który trwa już od siedmiu lat, wydaje się nie mieć końca.

Z otoczenia Kremla płyną niepokojące sygnały. Przede wszystkim o transporcie ciężkiego sprzętu w stronę granicy z zachodnim sąsiadem. Na poszczególnych filmach widać, że koleją przemieszczane są czołgi, ciężarówki, jadą także wozy bojowe, działa i haubice.

Oficjalnym powodem jest przygotowanie do ćwiczeń Zachód 2021, jednakże niepokojące wypowiedzi Władimira Putina o wyzwalaniu byłych republik sowieckich, postawiły w stan gotowości ukraińską armię i NATO. Dowództwo w Kijowie zauważyło koncentrację obcych wojsk w obwodach briańskim, woroneskim oraz na Krymie. Przemieściło się kilkadziesiąt batalionowych grup taktycznych. Są tak zorganizowane, że w ciągu 48 godzin mogą włączyć się w konflikt zbrojny na okupowanych terenach wroga. Dlatego, aby bronić Ługańska i Doniecka, Ukraina powołała w trybie natychmiastowym wszystkich rezerwistów.

Moskwa testuje Zełenskiego?

Nie śpi także Sojusz Północnoatlantycki. Europejskie dowództwo US Army podniosło poziom monitorowania konfliktu na najwyższy stopień, czyli do „potencjalnego nieuchronnego kryzysu”. Natychmiast w regionie Trójmorza pojawiły się natowskie samoloty zwiadowcze. Szczególnie monitorowany jest nowy obszar – na północy Ukrainy, przy granicy z Białorusią, gdzie Rosja wzmaga swoje zaczepne działania.

Obserwatorzy zwracają uwagę, że Moskwa może testować determinację prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Według jego administracji obecna sytuacja to tylko prężenie muskułów przez Kreml. James Sherr z estońskiego Międzynarodowego Centrum Bezpieczeństwa i Obrony zwraca uwagę na bliskie związki niektórych ukraińskich polityków z Moskwą, szczególnie Wiktora Medweczuka, którego córki ojcem chrzestnym jest sam Władimir Putin.

Niekorzystna sytuacja na Wschodzie

Ostatnimi czasy zauważalnych było co najmniej kilka niepokojących sygnałów niekorzystnych dla sytuacji na wschodzie Europy, które płyną z otoczenia międzynarodowego. Przede wszystkim bierność Francji i Niemiec w stosunku do rozwiązania problemu okupowanej Ukrainy, które może być odczytywane jako przyzwolenie dla agresywnej postawy Rosji. Kolejny zły omen to eskalacja propagandowa w mediach rosyjskich i coraz bardziej intensywne wymiany ognia ze strony separatystów. Pojawiły się nawet sugestie ze strony rosyjskiego ministra obrony Siergieja Szojgu , że od kolejnych operacji militarnych dzielą nas zaledwie tygodnie.

Do konfrontacji zbrojnej szykuje się także Ukraina. Od kilkunastu miesięcy zauważalne jest bardzo intensywne zbliżenie z jednym z członków NATO – Turcją. Rozwija się współpraca wojskowa i coraz głośniej mówi się, że kraj ten mógłby włączyć się w konflikt i pomóc odzyskać Ukrainie utracone ziemie. Już w 2019 r. Kijów podpisał umową z Ankarą na produkcję i dostawę uzbrojonych dronów Bayraktar TB2. Niektóre źródła mówią, że Kijów chciałby odzyskać Donieck i Ługańsk do końca bieżącego roku.

Ewentualna wojna zagrożeniem dla Trójmorza

Efektem ubocznym takiej operacji mogłoby być rozlanie się konfliktu na kraje ościenne oraz napływ dżihadystów w ten rejon Europy. Taki scenariusz wpisuje się w logikę rywalizacji Rosyjsko-Tureckiej. Oba państwa rywalizują zarówno na Kaukazie, jak i na Bałkanach. Jednakże należy pamiętać, że ewentualna ofensywa turecka na Ukrainie, niekoniecznie musiałaby oznaczać powrót utraconych ziem do macierzy, bardziej lecz stanowić islamską ekspansję wgłąb żywiołu słowiańskiego.

Ewentualna wojna na Ukrainie stanowiłaby poważne zagrożenie bezpieczeństwa krajów Trójmorza, w tym Polski. Zaangażowanie tureckie stanowiłoby pretekst do pełnego włączenia się rosyjskich sił zbrojnych w konflikt, także pod pretekstem krucjaty antyislamskiej. Zamiast powolnej ekspansji NATO na Wschód, Trójmorze czekałaby konfrontacja z kremlowskim projektem Noworosji, który obejmowałby nie tylko część Ukrainy, ale być może także Mołdawii.

Skip to content