Czy Francja jest dobrym partnerem w energetyce jądrowej?

Podziel się tym wpisem:

Polska powinna rozważyć nawiązanie strategicznej współpracy z Paryżem w kwestii budowy bloków siłowni jądrowej. Warunkiem sine qua non powinna być zgodność w kluczowych projektach dla Unii Europejskiej oraz poparcie Francji dla Inicjatywy Trójmorza.

O możliwości współpracy z Francuzami w tym zakresie wspominał prof. Żurawski vel Grajewski. Francuzi już wcześniej składali akces do projektu w roku 2010, gdy powstawały spółki mające wybudować elektrownie jądrową za rządów Platformy Obywatelskiej. Francuski monopolista energetyczny Electricité de France (EDF) zaproponował wówczas reaktory III generacji typu EPR. Jest to bardzo nowoczesna i bezpieczna konstrukcja, należąca jednak do najdroższych na rynku.

Współpraca ważna, bo „atom ma w UE nie tylko przyjaciół”

Obecnie Francja deklaruje chęć podpisania strategicznej umowy dotyczącej współpracy w zakresie technologii jądrowych. EDF po latach nieobecności ponownie otworzyło biuro w Warszawie. Spółka wycofała się z Polski w 2016 r. Aktywa spółki przejęło wówczas PGE za kwotę 4,27 mld złotych. Transakcja dotyczyła Elektrowni Rybnik oraz ośmiu elektrociepłowni. 

– Mamy z polskim rządem podobną wizję, podobną koncepcję atomu jako elementu suwerenności. Bez suwerenności energetycznej nie ma suwerenności, a dziś i dla Francji, i dla Polski bez energii jądrowej nie ma suwerenności energetycznej – powiedział przedstawiciel rządu Francji Philippe Crouzet, cytowany przez RMF. Według Crouzeta należy bronić technologii jądrowych, ponieważ „atom ma w UE nie tylko przyjaciół”. – Dlatego tak ważne jest, aby Francja i Polska współpracowały po to, aby Unia uznała energię jądrową za element absolutnie niezbędny na drodze dekarbonizacji – uważa polityk.

„Partnerstwo strategiczne”

Z kolei Dyrektor zarządzający warszawskiego biura EDF Thierry Deschaux uważa, że współpraca Francji i Polski „to więcej niż oferta technologiczno-handlowa”. – To długoterminowe partnerstwo strategiczne w kluczowych wymiarach. (…) Przy wsparciu rządu Francji zaproponujemy różne narzędzia i opcje finansowania – stwierdził Deschaux.

Według źródeł francuskich, aby zakończyć oddanie siłowni w 2033, nasz kraj powinien podjąć decyzję o wyborze technologii do końca przyszłego roku. Według rządowych założeń siłownie jądrowe mają mieć moc 6-9 GW. Instytut Globalizacji szacował w 2010 r. koszt budowy elektrowni o mocy 6 GW na ok. 100 mld euro. Gdyby wówczas zrealizowano te założenia Polska dysponowałaby już co najmniej jedną siłownią. Dziś koszty te mogą być znacznie wyższe.

Kierunek europejski, azjatycki czy amerykański?

Obok Francuzów, ofertę Polakom złożą też Amerykanie oraz Koreańczycy. Francja jest potentatem jądrowym w Europie. Uzyskuje z niej ponad 70 proc. energii elektrycznej. Na Starym Kontynencie z siłowni jądrowych korzystają też Belgowie, Brytyjczycy, Bułgarzy, Ukraińcy, Szwajcarzy, Niemcy, Szwedzi, Hiszpanie, Rumuni, Czesi, Holendrzy, Słoweńcy i Finowie. W 2019 r. tylko w 13 państwach UE działo 106 reaktorów, produkujących ponad 765 tyś. GWh energii, czyli 26 proc. całej energii elektrycznej w Europie.  

Współpraca w tym zakresie z Francuzami jest dobrym pomysłem. Jest to alternatywa dla USA, której obecna administracja jest wybitnie niechętna Polsce. Historia pokazuje też, że Amerykanie niezbyt rzetelnie wywiązują się ze swoich zobowiązań strategicznych, często zmieniając front, w zależności od nastrojów politycznych.

Współpraca tak, ale są warunki

Francja na razie też nie przekonuje w kwestii współpracy z Polską na forum międzynarodowym. Zbyt często grała w jednej drużynie z Niemcami, przymuszając nasz kraj do dekarbonizacji energetyki, czy zarzucając obecnemu rządowi łamanie zasad praworządności.

Współpraca strategiczna wymagałaby zmiany kursu Paryża. Minimum jest wspieranie reformy Unii Europejskiej oraz poparcie Inicjatywy Trójmorza. Musiałyby pójść za tym nie tylko deklaracje, lecz także inwestycje strukturalne oraz współpraca w wielu innych obszarach.

Skip to content