Dr Szulc: Polskę czeka wzrost cen ciepła. Musimy zbudować koalicję w ramach UE , aby złagodzić skutki„Fit for 55”

Podziel się tym wpisem:

Wzrost cen ciepła, do których niedługo przyczyni się nowe unijne prawo, nie może odbić się na zwykłych odbiorcach. Konieczne jest poszerzenie funduszy pomocowych UE dla sektora ciepłowniczego oraz rozwijanie programów wsparcia dla najbiedniejszych konsumentów – komentuje na portalu Europejskiego Centrum Projektów Pozarządowych pakiet legislacyjny „Fit for 55” dyrektor tamtejszego Działu Analiz dr Tomasz Szulc.

Przypomnijmy, że przyjęty przez Komisję Europejską plan jest głównym elementem „największej w historii UE reformy klimatyczno-energetycznej”, której celem jest redukcja CO2 o 55 procent do 2030 roku. Szacunki mówią, że w związku z tym na transformację energetyczną będzie trzeba wydać około 100 miliardów złotych.

Unia nie patrzy na naszą specyfikę

Zdaniem Tomasza Szulca, Polska ma unikalny system ciepłowniczy, z czego Unia nie zdaje sobie sprawy, nie uwzględniając naszej specyfiki w przyjętym pakiecie. Nasz sektor jest bowiem złożony z około 400 firm, które zarządzają kilkoma tysiącami źródeł ciepła, przesyłając je przez sieci ciepłownicze o długości ponad 21 tysięcy kilometrów. W ten sposób ogrzewane są lokale około 42 procent Polaków.

„Niestety w myśl dyrektywy o efektywności energetycznej ponad 80 proc. systemów ciepłowniczych, szczególnie tych małych, jest nieefektywnych (efektywny system to taki, w którym co najmniej 50 proc. ciepła pochodzi z odnawialnych źródeł albo ciepła odpadowego, bądź 75 proc. ciepła z kogeneracji lub w co najmniej 50 proc. wykorzystuje się połączenie takiej energii i ciepła)” – pisze dyrektor Działu Analiz Europejskiego Centrum Projektów Pozarządowych. To sprawia, że systemy ciepłownicze nie będą mogły korzystać ze wsparcia publicznego czy korzystać z dotacji lub pożyczek na preferencyjnych warunkach. Dr Tomasz Szulc ostrzega, że skazanie ich wyłącznie na działania rynkowe i korzystanie ze środków własnych, sprawi, że odbije się to na odbiorcach ciepła.

Sytuację pogarsza fakt, że Komisja Europejska wykluczyła gaz jako paliwo przejściowe. Natomiast jak czytamy w analizie na stronie ECPP, „stabilna i efektywna praca dużych systemów ciepłowniczych, zwłaszcza jeżeli mają być one wsparte przez OZE czyli źródła pogodowo zależne, musi opierać się o gazowe instalacje kogeneracyjne”. To wszystko oznacza, że Fundusz Modernizacyjny nie sfinansuje takich źródeł, mimo że będzie dysponował budżetem w wysokości około 20 mld zł. Tymczasem jak stwierdza dr Tomasz Szulc, „ceny ciepła ze źródeł wytwarzających ciepło w kogeneracji są zdecydowanie niższe niż ceny ciepła ze źródeł pozostałych: średnio o ponad 22 proc”.

Spekulacje na rynku uprawnień

Ekspert Europejskiego Centrum Projektów Pozarządowych dostrzega także gorszą kondycję finansową samego sektora ciepłowniczego. Jego zdaniem przyczyną jest dynamiczny wzrost kosztów uprawnień do emisji CO2. W 2014 roku za EUA płacono 5 euro za tonę, obecnie jest to 61 euro, tymczasem w 2030 roku szacuje się, że będzie to 85 euro jak chce Komisja Europejska lub 120 – jak podają inni analitycy. „Już teraz działania spekulacyjne windują ceny na rynku uprawnień EU ETS, gdzie działa ponad 200 instytucji finansowych. Dzieje się tak ponieważ zgodnie z dyrektywą w sprawie rynków instrumentów finansowych (MiFID II) uprawnienia do emisji w ramach EU ETS uznaje się za papiery wartościowe. Od początku roku mamy więcej kupujących niż sprzedających którzy rywalizują o zakup uprawnień” – czytamy dalej w analizie dr Tomasza Szulca.

Dyrektor Działu Analiz ECPP domaga się, aby przyszłe podwyżki cen były wyjaśnione klientom jasno i rzetelnie. Dr Szulc jednak ciagle widzi szansę na zredukowanie skutków wzrostu cen ciepła, należy tylko podjąć odpowiednie kroki. „UE zmienia się, a przyjęty przez Brukselę  kurs na dekarbonizację unijnej gospodarki, czy nam się to podoba czy nie, swoimi kosztami dotknie każdego obywatela UE. Przed nami negocjacje w Parlamencie Europejskim oraz z krajami członkowskimi. Jest jeszcze czas, żeby zbudować koalicję z innymi państwami UE, aby złagodzić jego skutki” – podsumowuje ekspert na portalu Europejskiego Centrum Projektów Pozarządowych.

Skip to content