Dwa odmienne podejścia do problemu Chin
W obozie wspierającym Ukrainę rysują się różnice odnośnie przyszłej polityki wobec Pekinu. Nie wróży to dobrze w związku z zarysowującym się potencjalnym globalnym konfliktem Zachodu z Chinami i Rosją.
Przykładem negatywnego i ostrożnego stosunku do układania się z Pekinem są Czechy. Ostatnie wypowiedzi prezydenta Petra Pavla są raczej charakterystyczne dla regionu Trójmorza więc warto je przytoczyć. Pavel uważa, że Chiny nie są wiarygodnym mediatorem w wojnie rosyjsko-ukraińskiej, bowiem zyskują na tym konflikcie.
Innymi słowy Chinom nie zależy wcale na pokoju. Ostatnio Pekin próbował doprowadzić do wyłamania się krajów Zachodu z amerykańskiej polityki wobec Chin i Tajwanu. Wygląda, że udało mu się to w stosunku do Niemiec i Francji.
Tymczasem prezydent Pavel zwraca uwagę, że dłuższa wojna jest korzystna z punktu widzenia Xî Jinpinga. Prezydent Czech uważa, że Pekin przygląda się jak Zachód traci swoją potęgę i wpływy. Ponadto obserwuje jak USA, UE i NATO zachowują się wobec Rosji, na co Kreml może sobie jeszcze pozwolić.
Zastanawiające sygnały popłynęły ostatnio z Wielkiej Brytanii. Minister spraw zagranicznych James Cleverly stwierdził, że jego kraj nie będzie dołączał do polityki izolacji wobec Chin, bo jest ona niekorzystna z punktu widzenia Londynu.
– Żaden znaczący globalny problem – od zmian klimatycznych po zapobieganie pandemiom, od stabilności gospodarczej po proliferację broni jądrowej – nie może być rozwiązany bez Chin. Rezygnacja z Chin byłaby rezygnacją z rozwiązywania największych problemów ludzkość – powiedział Cleverly.
Stanowisko szefa MSZ nie jest popularne wśród Polityków Partii Konserwatywnej, ale to właśnie on szefuje resortowi w rządzie Rishi Sunaka. Wydaje się więc, że stanowisko Wielkiej Brytanii wobec komunistycznego reżimu w Pekinie jest miękkie. Brytyjczycy stawiają na współpracę gospodarczą, ale ze zwracaniem uwagi na łamanie praw człowieka w Chinach czy wspieraniem Rosji. Brytyjczycy pozostają też głównymi sojusznikami USA w sojuszu AUKUS, niemniej tego typu wypowiedzi można uznać za sukces chińskiej dyplomacji.
fot. twitter/@ChinaDaily