Dywersyfikacja estońskiej energetyki nabiera tempa
Estonia kończy inwestycję w drugi synchroniczny kondensator. Pomoże to szybciej odłączyć się od rosyjskiej sieci energetycznej.
Estoński operator systemu przesyłowego Elering jest już po pierwszych testach. Estonia buduje w sumie trzy tego typu kondensatory. Stacja Kiisa została sprawdzona i gotowa do działania. Funkcjonuje także pierwsza inwestycja uruchomiona latem tego roku w Püssi. Trzeci zostanie do użytku w przyszłym roku w Ida-Viru. Inwestycja kosztuje 60 mln euro. 75 proc. kosztów pokrywa Unia Europejska.
Jest to inwestycja, która przygotowuje kraj do wcześniejszego odejścia od rosyjskiego systemu energetycznego. Ma to nastąpić w 2025 r. Jednak kraje bałtyckie przygotowują się także na inne scenariusze np. na nagłe odcięcie dostaw prądów ze Wschodu. Dlatego Estończycy dbają także o połączenia rezerwowe z Łotwą. Niezbędne inwestycje pochłoną dodatkowe 10 mln euro. Łączne inwestycje zmierzające do uniezależnienia kraju od Rosji i Białorusi szacowane są zaś na 350 mln euro.
To jednak nie wszystko. Elering chce zainwestować jeszcze dodatkowe 860 mln euro po 2030 r. w infrastrukturę energetyczną. Bedą to połączenia z zielonymi elektrowniami oraz synchronizacja z infrastruktura unijną. Estonia wraz Łotwą i Litwą stworzy także wspólny rynek rezerw mocy.
Modernizowany jest także system gazowy, po uszkodzeniu Balticconnectora łączącego Estonię i Finlandię przez chiński statek. Estończykom udało się znaleźć instalatora ramienia załadunkowego do podłączenia pływającego terminalu LNG z gazociągiem odbiorczym. W ten sposób od nowego roku zacznie w pełni funkcjonować terminal LNG Paldiski-Pakrineeme.
fot. Obraz autorstwa wirestock na Freepik