
Exposé Sikorskiego. Minister nakreślił wizję polityki zagranicznej Polski
Szef MSZ Radosław Sikorski ocenił, że wśród celów polskiej polityki zagranicznej na 2025 r. jest wzmocnienie europejskich zdolności obronnych i utrzymanie sojuszu z USA. Zaznaczył, że największym zagrożeniem byłby rozpad wspólnoty Zachodu, wskazując, że naszego kraju nie stać na osamotnienie.
Wystąpienie Sikorskiego w Sejmie trwało ponad godzinę, prócz posłów wysłuchali go także m.in. prezydent Andrzej Duda, premier Donald Tusk, b. prezydent Bronisław Komorowski, marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska oraz przedstawiciele korpusu dyplomatycznego.
„To najtrudniejsze z moich dotychczasowych wystąpień. Z prostego powodu – sytuacja międzynarodowa jest najtrudniejsza od dekad” – zaznaczył Sikorski. Wyjaśnił, że informację o zadaniach polskiej polityki zagranicznej przedstawia po raz drugi od powołania obecnego rządu i po raz dziewiąty w życiu.
Szef MSZ w esposé: sytuacja międzynarodowa najtrudniejsza od dekad
„Obecnie świat staje się coraz mniej przewidywalny: wojna u granic, zmiany w międzynarodowym układzie sił oraz globalne kryzysy gospodarcze i polityczne sprawiają, że stabilność, do której przywykliśmy w Europie, ugina się pod naporem nowych wyzwań. W polskich domach zagościł niepokój i pytanie: 'Co będzie? Czy nam także grozi rosyjska agresja? Czy relacje Europy ze Stanami Zjednoczonymi zmierzają w kierunku kryzysu? Czy Europa potrafi szybko podnieść swoje zdolności obronne?'” – powiedział.
Nawiązując do 1000. rocznicy koronacji Bolesława Chrobrego zaznaczył, że to szkoła dyplomacji i zawierania strategicznych sojuszy.
Sikorski o porządku w relacjach międzynarodowych
„Po blisko 15 miesiącach od zmiany rządu odbudowaliśmy porządek w sferze relacji międzynarodowych. Polska polityka zagraniczna nie dąży do wzniecania sporów tam, gdzie niczemu one nie służą. Kierujemy się chłodną oceną rzeczywistości, proponujemy rozwiązania ambitne, acz realistyczne. A dla ich urzeczywistnienia działamy z państwami hołdującymi podobnym wartościom” – zaznaczył, podkreślając, że robią to „bez strachu, ale z rozwagą”.
Zaznaczył, że takie cele Polska realizuje w ramach prezydencji w Radzie UE. „I taka jest dziś polska marka: bezpieczeństwo, suwerenność i przywództwo. Bezpieczeństwo państwa, suwerenność w decyzjach i przywództwo we wspólnocie” – zaznaczył szef MSZ. Podkreślił, że obowiązkiem przywódców jest rozumieć aspiracje swojego narodu, przełamywać niepewność i obawy oraz patrzeć w przyszłość w oparciu o wiedzę. I wiarygodnie komunikować się ze społeczeństwem: bez straszenia, ale i bez upiększania rzeczywistości – dodał.
Ważny potencjał gospodarczy
Sikorski zauważył, że warunkiem budowy potencjału obronnego jest potencjał gospodarczy. Dlatego – zadeklarował – rząd wzmacnia polską gospodarkę. Przekonywał, że tempo wzrostu gospodarczego Polski w najbliższych dwóch latach będzie wyższe od globalnego tempa wzrostu PKB i prawie dwukrotnie wyższe od tempa wzrostu innych gospodarek rozwiniętych. Wskazał, że głos kraju, który potrafi z powodzeniem zarządzać własnymi sprawami, jest chętniej słuchany na arenie międzynarodowej.
Sikorski w Sejmie: Polska przygotowana na trudne czasy
Ocenił, że Polska jest lepiej przygotowana na trudne czasy, niż byłaby „jako samotna wyspa, poza sieciami sojuszy wojskowych, politycznych i gospodarczych”.
Szef MSZ przekazał, że obecny potencjał wszystkich krajów członkowskich NATO, liczony w środkach wydanych na obronność, to blisko 1,5 biliona, czyli 1500 miliardów dolarów, a budżet obronny Rosji – to około 145 miliardów dolarów.
Europejscy sojusznicy, podążając za przykładem Polski, zwiększają nakłady na obronność. Od 2016 roku, czyli tuż przed objęciem władzy przez Donalda Trumpa, państwa NATO, nie licząc USA, zwiększyły wydatki z 255 do 506 mld dolarów, czyli o 98 proc. Od czasu rosyjskiego najazdu na Ukrainę, wzrost nakładów jeszcze przyspieszył.
Zauważył, że gdyby wszystkie kraje członkowskie NATO przeznaczyły na obronność 3,5 procent swojego PKB, tak jak USA, dałoby to kwotę 1,9 biliona dolarów – czyli trzynastokrotnie więcej niż Rosja. Dodał, że gdyby każdy kraj członkowski wydał na obronę tyle, ile obecnie Polska – 4,7 procent PKB, byłaby to kwota ponad 2,5 biliona dolarów – czyli siedemnastokrotnie więcej niż Rosja! „Te liczby pokazują skalę naszego potencjału. I to, że dopóki NATO jest efektywnym sojuszem, Rosja z nami nie wygra” – zaznaczył.
Największe zagrożenie – rozpad wspólnoty Zachodu
Minister spraw zagranicznych zauważył, że wojna w Ukrainie jest przyczyną pogłębiania się niepewności, ale i skutkiem zmian zachodzących od dłuższego czasu. Dodał, że w europejskiej debacie o polityce zagranicznej regularnie pada diagnoza końca „pokojowej dywidendy”, z której – z pożytkiem dla Polski – korzystaliśmy przez ostatnie dekady.
„Nowy rewizjonizm i stary appeasement prowadzą do podważenia porządku międzynarodowego opartego na prawie, stanowiącego dla Polski podstawę rozwoju. Rodzą pytania o trwałość fundamentów naszego bezpieczeństwa, czyli wspólnoty europejskiej oraz współpracy transatlantyckiej” – mówił szef MSZ.
Według niego dla Polski największym zagrożeniem byłby rozpad wspólnoty Zachodu. „Dlatego nie stać nas na złudzenia, ani bezczynność. Nie stać nas na osamotnienie. Zabiegamy o wiarygodność sojuszy, chcemy i potrafimy być ich architektami” – oświadczył Sikorski.
Jak podkreślił, dla Polski cztery trendy są w najwyższym stopniu niepożądane: podział świata na strefy wpływów zamiast na strefy sojuszy; odejście globalnych norm – przede wszystkim poszanowania suwerenności – na rzecz powrotu do prawa silniejszego; osłabienie organizacji międzynarodowych na rzecz relacji dwustronnych opartych na myśleniu transakcyjnym; dezinformacja zrównująca w debacie publicznej prawdę i fałsz.
Szef dyplomacji o kluczowych celach Polski
Szef MSZ zaznaczył, że najważniejsze cele, jakie Polska realizuje w polityce zagranicznej, wynikają z wyzwań dla bezpieczeństwa europejskiego oraz stabilności środowiska międzynarodowego. Jak dodał, po pierwsze jest to wzmocnienie zdolności obronnych przede wszystkim państw europejskich, ale także UE i przejęcie przez Europę większej odpowiedzialności za bezpieczeństwo jej najbliższego otoczenia.
„Po drugie, utrzymanie jedności i współpracy transatlantyckiej, w tym bliskiej współpracy ze Stanami Zjednoczonymi. W naszych kontaktach z administracją amerykańską konsekwentnie przedstawiamy argumenty wskazujące na korzyści płynące dla Waszyngtonu z utrzymania silnej obecności w Europie, a w szczególności w Polsce. Po trzecie, obrona porządku globalnego opartego na poszanowaniu karty Narodów Zjednoczonych. Po czwarte, konstruktywne zaangażowanie Polski w dialog z państwami tzw. Globalnego Południa, uwzględniający ich podmiotowość i zróżnicowane interesy” – mówił Sikorski.
Szef polskiej dyplomacji mówił też o zaproponowanym przez Komisję Europejską tzw. instrumencie SAFE, w ramach którego państwa członkowskie UE mogłyby liczyć nawet na 150 mld euro w postaci niskooprocentowanych kredytów na inwestycje we własną obronność, co – jak mówił – korzystne jest z punktu widzenia polskich potrzeb wojskowych i rozwoju polskiego przemysłu zbrojeniowego.
Minister spraw zagranicznych: Polska nie wyśle wojsk do Ukrainy
Sikorski podkreślił, że Polska nie wyśle do Ukrainy wojsk w ramach misji pokojowej, ale zapewni ewentualnej misji wsparcie.
Dodał, że bez Polski udzielanie pomocy Ukrainie byłoby niemożliwe. Co najmniej 80 proc. pomocy wysyłanej do Ukrainy przechodzi przez hub w Jasionce, a Polska przeszkoliła blisko 30 tys. ukraińskich żołnierzy.
Sikorski przypomniał, że do dziś Polska przekazała Ukrainie 45 pakietów pomocy o wartości około 4 mld euro, a obecnie rozpoczynają się dostawy w ramach 46. pakietu.
Szef dyplomacji zaznaczył też, że Polska bierze na siebie ciężar i ryzyko związane z zapewnieniem zaplecza szkoleniowego i logistycznego dla pomocy wojskowej przekazywanej na Ukrainę. Wspomniał w tym kontekście m.in. o Połączonym Centrum Analiz, Szkolenia i Edukacji NATO-Ukraina (JATEC) w Bydgoszczy, które „będzie czerpać z doświadczeń sił ukraińskich”. Zauważył, że Polska sama przeszkoliła blisko 30 tys. ukraińskich żołnierzy, czyli około jednej trzeciej wszystkich, którzy odbyli szkolenia zorganizowane przez kraje UE.
Sikorski mówił, że choć niektóre państwa rozważają wysłanie do Ukrainy własnych wojsk w ramach misji pokojowej, Polska tego nie zrobi, ale zapewni ewentualnej misji wsparcie.
Szef MSZ do Rosji: nigdy więcej nie będziecie tu rządzić
Minister Sikorski mówiąc o polityce wobec Rosji nawiązywał do naczelnego ideologa Kremla Aleksandera Dugina, który już przed laty twierdził, że na eurazjatyckim kontynencie dla Polski miejsca nie ma. „Rosja w swoim geopolitycznym oraz sakralno-geograficznym rozwoju nie jest zainteresowana istnieniem niepodległego państwa polskiego w żadnej postaci. Nie jest też zainteresowana istnieniem Ukrainy” – cytował Sikorski.
Dodał, że w czasach sowieckich Rosjanie postawili w Warszawie ambasadę, która miała wyglądać jak siedziba gubernatora. Sikorski zaznaczy, że czasy się zmieniły i dla mocodawców Dugina ma wiadomość. „Nigdy więcej nie będziecie tu rządzić. Ani w Kijowie, ani w Wilnie, ani w Rydze, ani w Tallinie, ani w Kiszyniowie. Mało macie ziemi? Jedenaście stref czasowych i wciąż wam mało? Zajmijcie się lepszym rządzeniem tym, co zgodnie z prawem międzynarodowym leży w obrębie waszych granic. Zamiast fantazjować o ponownym podbiciu Warszawy, martwcie się o to czy utrzymacie Chajszenwaj” – mówił szef polskiej dyplomacji.
Szef MSZ ocenił, że najważniejszym wyzwaniem dla realizacji polskiej polityki zagranicznej, mającym bezpośrednie skutki dla bezpieczeństwa RP, jest rozstrzygnięcie wojny przeciw Ukrainie.
„Naszym celem nie powinno być kruche zawieszenie broni, ale trwały i sprawiedliwy pokój zgodny z zasadami Karty Narodów Zjednoczonych. Musi to być peace through strength – 'pokój przez siłę’ – bo tylko taki Rosja uszanuje. Umowa z Kremlem będzie trwała wyłącznie tak długo, jak długo rosyjska elita będzie się obawiała się konsekwencji jej złamania” – mówił Sikorski.
Ocenił też, że szesnaście pakietów sankcji wobec Rosji działa i sankcje osłabiają rosyjską machinę wojenną.
Zdaniem Sikorskiego wynik wojny Rosji z Ukrainą określi poziom bezpieczeństwa naszego regionu na lata. „Przesądzi o tym, czy na przykład Białoruś ostatecznie pogrąży się w 'ruskim mirze’, czy zdoła ochronić resztki niezależności. Będzie stanowić punkt odniesienia dla europejskich aspiracji Mołdawii, Gruzji i Armenii. Wpłynie też na politykę zagraniczną ważnych partnerów w Azji Centralnej, którzy oglądają się na Moskwę i Pekin, ale szukają też bliższych relacji z Europą” – mówił.
Oświadczył, że „rosyjski imperializm jest naszym wrogiem. To jest nasza dzisiejsza polityka wobec reżimu Putina. Innej nie będzie”- zaznaczył Sikorski.
Polityka migracyjna rządu – Sikorski w expose
Szef MSZ wskazał, że rządy Zjednoczonej Prawicy pozostawiły w polityce migracyjnej chaos, którego kulminacją była afera wizowa. „Już w styczniu 2024 roku zawiesiłem funkcjonowanie 'Poland. Business Harbour’ programu uruchomionego w 2020 roku, mającego ułatwić dostęp do polskiego rynku pracy pracownikom z branży IT pochodzącym z Białorusi, a później także z Mołdawii, Rosji, Ukrainy, Gruzji, Armenii i Azerbejdżanu” – zaznaczył Sikorski.
Szef MSZ zwrócił też uwagę, że niżej kwalifikowani pracownicy spoza UE mogą ubiegać się o pracę sezonową w Polsce na okres do dziewięciu miesięcy, a Polska przyjmuje tych, którzy nie naruszą spójności społecznej i mogą wzmocnić gospodarkę.
„Przyjęliśmy 'Strategię Migracyjną Rządu na lata 2025-2030′ a także 'Rządową strategię współpracy z Polonią i Polakami za granicą’. Najważniejszym zasobem demograficznym Polski są nasi rodacy i ich potomkowie, którzy kiedyś z ojczyzny wyjechali” – mówił Sikorkski.
Działania na rzecz wzmacniania UE i NATO
Nie wolno przymykać oczu na zachowanie krajów wspierających rosyjską wojnę i tworzących tak zwaną „oś chaosu” – mówił Sikorski. Jak dodał, Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna nie tylko dostarcza Rosji broń, ale także wysyła swoje wojska na front, a Iran udostępnia Rosji technologię produkcji dronów Shahed. Ocenił też, że niepokojąca jest kooperacja rosyjsko-chińska.
Jak dodał, szanujemy naród chiński i jego wielką kulturę, różnimy się w podejściu do praw człowieka, ale podziwiamy skok modernizacyjny, jakiego ChRL dokonała w ostatnich dekadach. „Uważamy jednak, że Chiny stworzyłyby nową wartość w globalnym porządku, gdyby – a mają ku temu środki – doprowadziły do zakończenia kolonialnej wojny Putina w Ukrainie. Zamiast 'wilczego wojownika’ wolelibyśmy zobaczyć w Chinach posłańca pokoju” – podkreślił minister.
Zauważył, że historia Europy dobitnie pokazuje, iż systemy oparte na rywalizacji wielkich mocarstw grożą redukcją mniejszych i średnich państw do roli pionków na geopolitycznej szachownicy. „Polska doświadczyła tego na własnej skórze. W lutym tego roku odnotowaliśmy 80. rocznicę jednego z takich doświadczeń – konferencji jałtańskiej” – podkreślił Sikorski.
Według niego, Europa stoi przed egzystencjalnym wyborem: albo wejdzie do gry zjednoczona, jako zawodnik wagi ciężkiej, albo skaże się na marginalizację. „Jak zauważył premier Donald Tusk, ponurym paradoksem jest sytuacja w której '500 milionów Europejczyków prosi 300 milionów Amerykanów, żeby obronili ich przed 140 milionami Rosjan’. Jako Europejczycy musimy mieć świadomość własnych zasobów, uwierzyć we własne możliwości i działać. Bo to nie liczby stwarzają rzeczywistość, lecz czyny” – dodał.
Przypomniał, że jesienią ubiegłego roku MSZ przygotowało też dla Sejmu projekt ustawy o wyeliminowaniu nieprawidłowości w systemie wizowym. „Podniosłem opłaty wizowe oraz uszczelniłem system wydawania wiz studenckich. Popieramy przyjazdy prawdziwych studentów na prawdziwe studia” – podkreślił szef MSZ.
Dodał, że zarządzania migracją nie można rozważać w oderwaniu od celów polskiej gospodarki, dlatego potrzeba ekspertów, którzy będą wsparciem w dziedzinie cyfryzacji, automatyzacji i sztucznej inteligencji.
Sikorski mówił, że istotne znaczenie w polskiej polityce bezpieczeństwa ma współpraca dwu- i wielostronna z najważniejszymi partnerami z Europy Zachodniej, czemu służy m.in. reanimowany format Trójkąta Weimarskiego czy rozszerzony format państw unijnej Wielkiej Piątki.
Sikorski zapowiada nowy traktat z Francją
Minister przypomniał, że Polska negocjuje nowy traktat z Francją i wyraził nadzieję, na podpisanie go w najbliższych tygodniach.
Mówiąc o stosunkach z Niemcami zaznaczył, że Polska pamięta o tragicznej historii i podkreśla konieczność właściwego upamiętnienia w centrum Berlina polskich ofiar II wojny światowej oraz wciąż nierozwiązanej kwestii zadośćuczynienia za zniszczenia wojenne. Podkreślił przy tym, że obecnie najważniejszą miarą jakości partnerstwa polsko-niemieckiego są wspólne działania w celu zapobieżenia wojnie w przyszłości.
Szef MSZ powiedział też, że wejście Finlandii i Szwecji do NATO sprawiło, że większego znaczenia nabrała współpraca w regionie Morza Bałtyckiego, w którym to „Rosja coraz wyraźniej zagraża bezpieczeństwu komunikacyjnemu i energetycznemu innych krajów regionu”.
Mówiąc o relacjach z partnerami europejskimi, podkreślał, że wizję Polski można zawrzeć w trzech hasłach: Unii geopolitycznej, „Unii wartości” i „Unii wzrostu”. Zapowiedział wykorzystanie unijnego wsparcie dla tworzenia projektów infrastruktury obronnej, takich jak Tarcza Wschód.
Wytykał opozycji dążenie do tego, by UE „stała się tylko unią celną”. „Wasi sojusznicy z Węgier i Ordo Iuris już łożą na program amerykańskiego think-tanku, którego celem jest zmobilizowanie potęgi USA na rzecz pozbawienia kompetencji Komisji Europejskiej i Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Tego chcecie? Naprawdę uważacie, że Polska będzie silniejsza bez silnej Unii?” – zwracał się do opozycji szef MSZ.
Krytykował też politykę „zimnej wojenki”, jaką – według niego – miała wobec Niemiec prowadzić Zjednoczona Prawica. Tymczasem – podkreślał – właśnie na Polsce i Niemczech spoczywa dziś wyjątkowa odpowiedzialność za bezpieczeństwo Europy.
Sikorski stwierdził, że „gdy w 2011 roku, u szczytu kryzysu strefy euro”, powiedział, że bardziej obawia się „niemieckiej bezczynności niż niemieckiej siły”, w Sejmie głosowano wniosek o odwołanie go. „Dzisiaj też słychać insynuacje, jakoby rząd polski reprezentował obce interesy” – powiedział. „Opozycjo, powagi! Dziś powtórzyłbym to samo, tylko bardziej dosadnie: tak długo, jak Niemcy są w UE i NATO, bardziej obawiam się niemieckiej awersji do zbrojeń niż niemieckiej armii” – dodał.
Szef MSZ powiedział też, że wejście Finlandii i Szwecji do NATO sprawiło, że większego znaczenia nabrała współpraca w regionie Morza Bałtyckiego. Zaznaczył, że Polska liczy również na Turcję, która odgrywa strategiczną rolę w regionie Morza Czarnego i wschodniej części Morza Śródziemnego.
Ocenił, że ONZ jest przestarzała i dysfunkcjonalna, a jej zasady są łamane nawet przez stałych członków Rady Bezpieczeństwa, dlatego Polska opowiada się za reformą kluczowych organów ONZ – w tym Rady Bezpieczeństwa. Wspomniał też o dołączeniu Polski do G-20.
Podsumowując, Sikorski zaznaczył, że skuteczna polityka zagraniczna wymaga spojrzenia ponad podziałami i myślenia w kategoriach racji stanu, a nie doraźnych interesów politycznych.
Ocenił, że świat współpracy europejskiej i atlantyckiej dał Polsce najlepsze 35 lat w jej tysiącletniej historii. „A teraz autokraci i populiści chcą go zburzyć, nie proponując w zamian niczego lepszego. Jest to moment groźny, ale przez to i wzniosły. Bo wiele zależy od nas samych” – zaznaczył szef MSZ.
Według Sikorskiego Polska nie powinna łudzić się, że skorzysta na świecie, w którym ponownie zapanuje prawo pięści, albo, że będzie lepsza, gdy reszta Europy będzie gorsza. Jego zdaniem powinna „rzucić swe zasoby” na rzecz obrony demokracji. Jak ocenił Sikorski, „stawką jest to, czy Europa, nasz dom, pozostanie jednym z centrów świata, czy zostanie rozdrapana na kilkadziesiąt zbiedniałych rynków zbytu. Czy będzie potęgą, czy popychadłem”. Zaznaczył, że od tego zależy bezpieczeństwo, dobrobyt i siła Polski.
„Cała Polska naprzód” – powiedział. Tak brzmi hasło wyborcze kandydata KO na prezydenta Rafała Trzaskowskiego.
Mówiąc o krajowym wymiarze polityki zagranicznej, podkreślał dokonania w zakresie odbudowy prestiżu polskich dyplomatów. Podziękował też prezydentowi Andrzejowi Dudzie za „wszystkie podpisywane teraz nominacje” ambasadorskie. Cieszy mnie, że w ostatnich tygodniach górę bierze pragmatyczne spojrzenie i chęć kompromisu – powiedział.
Źródło: PAP