Trimarium

Analizy, opinie i komentarze najważniejszych wydarzeń

Francja nie radzi sobie z zamieszkami? Macron wini… media społecznościowe

Podziel się tym wpisem:

W trwających od wtorku zamieszkach, które wybuchły po interwencji policjanta pod Paryżem, aresztowanych zostało do tej pory łącznie 1311 osób – poinformowało francuskie ministerstwo spraw wewnętrznych.

Tylko w nocy z czwartku na piątek aresztowano aż 875 osób.

Bilans jest jednak dosyć tragiczny. O ile nie ma ofiar śmiertelnych samych zamieszek, o tyle rannych zostało co najmniej 79 policjantów i żandarmów. Uszkodzonych w wyniku podpalenia lub dewastacji zostało co najmniej 1350 pojazdów oraz 234 budynki.

Minister spraw wewnętrznych ocenił, że zamieszki tracą na sile. Do najpoważniejszych starć doszło w Marsylii, Lyonie, Grenoble i na przedmieściach Paryża – relacjonowała agencja AFP.

Trwające od nocy z wtorku na środę rozruchy zostały wywołane zastrzeleniem przez policję w Nanterre pod Paryżem 17-letniego Nahela podczas kontroli drogowej. W sobotę odbędzie się jego pogrzeb. Francuska rada ds. kultu muzułmańskiego (CFCM) wezwała do spokoju, wskazując, że „szokujące obrazy z przedmieść wzmocnią tylko tych, którzy piętnują ich sąsiedztwo i ich mieszkańców”.

Francja nie radzi sobie

Mimo zapewnień francuskiego MSW, zamieszki ustępują i tracą na intensywności. Nie zmienia to jednak faktu, że w kraju, a zwłaszcza w okolicach Paryża, wciąż spotkać można plądrowanie sklepów, niszczenie budynków użyteczności publicznej.

Zmobilizowanych zostało ponad 40 tys. funkcjonariuszy policji do patrolowania ulic w większości kraju.

Tylko w samym Paryżu zmobilizowano ponad 5 tys. osób funkcjonariuszy różnych służb. Oficjalnie otrzymali oni „możliwość tłumienia zamieszek i protestów” oraz „przywrócenia porządku republiki” – przekazał minister spraw wewnętrznych.

W sieci zobaczyć można nagrania z francuskich ulic, które przedstawiają w dużej mierze niszczenie ulic, sklepów i budynków oraz liczne kradzieże mienia i wyposażenia sklepów. Protesty, które z zapowiedzi miały być sprzeciwem wobec siły użytej przez policjantów wobec 17-letniego chłopaka, szybko przerodziły się w zamieszki z plądrowaniem sklepów na czele.

Brak reakcji UE i oskarżenia Macrona

Emmanuel Macron przerwał szczyt Rady Europejskiej, by „zając się wewnętrznymi sprawami” kraju. Gabinet prezydent obawia się powtórki z 2005 roku, kiedy to po śmierci dwóch nastolatków, zamieszki w kraju trwały aż 3 tygodnie.

Władze Francji poprosiły rodziców, by ci nie puszczali dzieci samych na dwór, aby w godzinach wieczornych ograniczyli spacery.

Prezydent Francji częściową winą za zamieszki oraz ich podsycanie obarczył media społecznościowe: w szczególności TikToka oraz Snapchat. To właśnie na tych platformach protestujący mogą przekazywać sobie informacje dot. miejsca zbiórki. Macron podkreślił, że to właśnie te dwie platformy „dolewają oliwy do ognia”, podsycają „pożar”, który opanował wiele miejsc w całym kraju.

Przełomowym dla sytuacji w kraju ma być spotkanie władz Francji z przedstawicielami mediów społecznościowych. Nie wiadomo, jakie decyzje zostaną podjęte i jak daleko idące działania może wprowadzić partnerstwo social mediów i rządu.

Macron naraził się jednak francuskiej opinii publicznej zaraz po tym, jak wyciekło nagranie, z jego wizyty na koncercie Eltona Johna. Podczas gdy we Francji płoną samochody i budynki, prezydent bawił się na koncercie.

***

Do tej pory żadne unijne organy nie odniosły się do kolejnych już w tym roku zamieszek we Francji. W stronę kraju nie padły oskarżenia o brak praworządności po śmierci 17-latka, ani po nagraniach, które prezentują siłowe tłumienie protestów i zamieszek.

politico/pap/cnn

fot. twitter/@magara_i

Skip to content