Francja wybrała mniejsze zło

Podziel się tym wpisem:

Emmanuel Macron zdobył 58,54% głosów w drugiej turze, a jego przeciwniczka Marine Le Pen 41,46%. Choć wynik nie jest zaskoczeniem, to wydawało się przez moment, że może to być pojedynek wyrównany. Zdecydowała jednak polityka zagraniczna urzędującego prezydenta i związki Le Pen z Federacją Rosyjską. Czeka nas kolejne 5 lat z Macronem.

Pierwsze wyniki, z departamentów zamorskich, wskazywały na Le Pen. Widać było, że mieszkańcy odległych terytoriów mają za złe, iż E. Macron traktuje ich regiony jako strefy ekonomiczne lub bazy wojskowe. Z czasem, obywatele Francji rozsiani po całym świecie zdecydowanie popierali urzędującego prezydenta, m.in. w USA, krajach bałtyckich, Europie Zachodniej i Ameryce Południowej. To wystarczyło na zwycięstwo. E. Macron jest pierwszym francuskim prezydentem od dwóch dekad, który wygrał drugą kadencję, a jego zwycięstwo spowodowało, że wielu przywódców w Europie odetchnęło.

Największym problemem Le Pen było to że zawsze opowiadała się za rozwojem stosunków z Rosją i regularnie wizytowała W. Putina. W temacie wojny stwierdziła, iż Rosja przekroczyła czerwoną linię, a to, co zrobił jej prezydent, jest naganne. Mimo to jej zdaniem należy ograniczyć się do rozwiązywania sporu drogą dyplomatyczną, ponieważ Rosja jest potęgą nuklearną. W pierwotnej wersji ulotek z początku marca 2022 roku, na broszurach zapowiadających jej start w wyborach, znajdowało się zdjęcie M. Le Pen z W. Putinem. Mimo obecnej agresji Rosji na Ukrainę kandydatka była zdania, że należy utrzymywać relacje z Rosją. Jeśli państwa europejskie odwrócą się od Moskwy, ta zbliżą się z Chinami. Może to stanowić zagrożenie dla pojedynczych państw, ale i UE, ponieważ Rosja i Chiny są państwami odpowiednio największym i najbardziej zaludnionym na świecie.

Na swojej pierwszej konferencji, po zwycięstwie, E. Macron stwierdził, że Francja jest nękana wątpliwościami i podziałami. Przed nowym prezydentem bardzo dużo do zrobienia: reforma emerytalna, strajki nauczycieli i lekarzy, islamizm w kraju, konflikt na Ukrainie, rywalizacja z Chinami na Indo-Pacyfiku i w departamentach zamorskich, integracja UE, wycofanie się z Afryki, czy też nowe inwestycje w zbrojenia.

Frekwencja w drugiej turze wyborów była najniższa od wyborów prezydenckich od 1969 roku, a kolejny uderzający przykład rozczarowania polityką to fakt, że 8,6% osób, które pojawiły się aby zagłosować, złożyło puste lub nieważne głosy w akcie protestu.

Dla Polski – na ten moment – lepszym rozwiązaniem był E. Macron. W sytuacji konfliktu na Ukrainie, to Francja utrzymuje swoje wojska w ramach NATO na flance wschodniej. W kwestiach sporów w UE, faktycznie urzędujący prezydent jest gorszy, ale M. Le Pen byłaby zdecydowana, aby izolować Francję. O ile nasi politycy mają z nią lepszą relację, to w tak trudnej sytuacji na wschodzie, ten wybór – mimo wszystko – jest dla Warszawy lepszy. Teraz jest czas, aby poszukać porozumienia z Paryżem, który będzie chciał przyjąć rolę lidera w Europie, w każdym wymiarze.

Skip to content