Gaz wysadził Kazachstan

Podziel się tym wpisem:

Demonstranci w Kazachstanie przejęli już ratusz, telewizję, lotnisko i duże obiekty strukturalne. Dotychczasowe elity ewakuowały się z kraju prywatnymi samolotami.

Kazachskie społeczeństwo powiedziało dość oligarchom okradającym państwo i wzięli sprawy w swoje ręce. Czarę goryczy przelała decyzja o zniesieniu maksymalnych cen gazu LPG. Ulica eksplodowała. Mimo, że prezydent Kasym-Żomart Tokajew poinformował o dymisji rządu, nie uspokoiło to manifestujących.

Wczoraj spłonął ratusz w Ałmacie. Demonstranci przejęli budynek Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego, telewizję i lotnisko. Wygląda, że kontrolują większość strategicznych obiektów. W sieci wrzucają filmy jak rozbrajają wojsko i policję. Służby mundurowe używają broni palnej i strzelają do ludzi. W mieście pojawiły się transportery opancerzone.

Władze ograniczyły sieć komórkową i internet oraz zwróciły się o pomoc do Rosji. Moskwa oświadczyła, że wyśle do Kazachstanu wojska Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym czyli Rosji przy wsparciu Białorusi, Armenii, Kazachstanu, Kirgistanu i Tadżykistanu. Kreml musiałby jednak posiadać mandat Rady Bezpieczeństwa ONZ, w przeciwnym przypadku oznaczałoby to złamanie prawa międzynarodowego.

Warto zauważyć, że Kazachstan to ważny strategiczny punkt dla Rosjan. Znajdują się tam trzy bazy wojskowe m.in. poligon Sary-Szagan oraz kosmodrom Bajkonur. Równolegle w ostatnich latach miliardowe inwestycje poczynili tam Amerykanie, którzy na razie powstrzymują się od komentowania sytuacji w tym kraju.

Kazachska opozycja domaga się zwolnienia wszystkich więźniów politycznych, rezygnacji prezydenta, wolnych wyborów oraz zerwania wszystkich strategicznych, organizacyjnych i wojskowych związków polegających na podległości wobec Rosji. Pojawiają się też wątki ukraińskie – domaganie się potępienia rosyjskiej agresji na Ukrainę oraz uznania Krymu za jej integralne terytorium.

Tutaj więc należy się zatrzymać, bowiem zarówno prezydent Kasym-Żomart Tokajew, jak i Kreml forsują narrację o zamachu stanu inspirowanego z zewnątrz. – Zwróciłem się do szefów państw ODKB z prośbą o pomoc Kazachstanowi w przezwyciężeniu tego zagrożenia terrorystycznego. W gruncie rzeczy to już nie zagrożenie, tylko podważanie integralności państwa, a co najważniejsze: napaść na naszych obywateli – oznajmił Tokajew na posiedzeniu transmitowanym przez telewizję. Władze w oficjalnej narracji nazywają demonstrantów „terrorystycznymi bandami”, które „przeszły szkolenie zagranicą”.

Niewykluczone jednak, że do głosu w tym państwie doszły silne klany, dotychczas spychane na bok przez lojalnego wobec Moskwy Nursułtana Nazarbajewa, który wraz z rodziną i współpracownikami miał już opuścić kraj. Może to być przejaw silnego kazachskiego nacjonalizmu, który wymusi nowe rozdanie w tym państwie, niekoniecznie korzystne dla Rosji. To, czy Zachód w jakiś sposób jest zaangażowany w tę operacje, pozostaje w sferze spekulacji. Znając jednak historię oddziaływania Stanów Zjednoczonych na świecie, nie można tego wątku pominąć.

Skip to content