Autor: Dr Tomasz Szulc

Gazowy szantaż trwa nadal

Podziel się tym wpisem:

Kryzys gazowy w Europie wchodzi w kolejną fazę. Przyjęta przez Gazprom strategia wstrzymywania dostaw oraz wykorzystywania do realizacji zobowiązań gazu z podziemnych zbiorników położonych w Europie zdaje egzamin. W lipcu według Federalnej Służby Celnej dostawy gazu z Federacji Rosyjskiej za granicę spadły o 10 proc., w sierpniu Gazprom drastycznie ograniczył tłoczenie gazu rurociągiem Jamał-Europa, a od września ograniczył eksport przez Ukrainę o 12 proc., powołując się na konieczność zapełnienia rosyjskich magazynów.

Nie był to ostatni z wybiegów.  Na polecenie rosyjskiego ministerstwa energii Gazprom ma do 01 października napełnić rosyjskie podziemne magazyny gazu do rekordowego poziomu 72,6 mld m3 gazu co oznacza, że trzeba będzie do nich wtłaczać około 280 mln m3 gazu dziennie. Odpowiada to całemu wolumenowi eksportowemu Gazpromu który jest kierowany do Europy celem realizacji kontraktów.

Jakby tego było mało, po tym jak sąd krajowy w Dusseldorfie oddalił pozew operatora gazociągu NS 2 spółki Nord Stream 2 AG przeciwko niemieckiej Federalnej Agencji ds. Sieci, która zamierza objąć swoim nadzorem część gazociągu znajdującą się na niemieckim terytorium, Gazprom zaprzestał sprzedaży gazu na swojej platformie elektronicznej (ETP), gdzie klienci mogli kupować dodatkowe ilości gazu. Tymczasem w Europie przed sezonem zimowym wciąż brakuje w podziemnych magazynach około 25 mld m3 gazu. 

Ceny gazu w stratosferze

Spodziewany przez Gazprom i Kreml efekt został osiągnięty jeżeli chodzi o pułap cenowy- na legalizację NS2 jeszcze się nie zanosi. W poniedziałek 13 września ceny gazu na londyńskiej giełdzie ICE przekroczyły 750 USD za tys. m3, a dzień później cena kontraktów terminowych na gaz wzrosła powyżej 800 USD za tys. m3. Od września cena gazu w Europie wzrosła o 32 proc., od początku roku o 310 proc.,  natomiast w porównaniu z naznaczonym pandemią latem 2020 r. ponad 8-krotnie.

W Niemczech MWh na rynku hurtowym kosztuje ponad 100 euro, choć na początku roku było to około 40. W Wielkiej Brytanii ceny energii elektrycznej wzrosły w ciągu roku prawie siedmiokrotnie, do 331 euro za MWh. Analitycy przewidują, że średnia cena gazu w Europie sięgnie 700 USD za tys. m3, a w przypadku wzrostu cen LNG w Azji ceny gazu, w warunkach surowej zimy w Europie mogą wzrosnąć do 1000 USD. Obecne ceny znacząco ograniczają popyt na gaz w Europie i de facto doprowadziły do ​​małego renesansu węgla, co znajdzie swoje odzwierciedlenie we wzroście cen uprawnień do emisji CO2 EUA.

Cel? Legalizacja NS2

Rosja naciska na szybsze certyfikowanie już ukończonego Nord Stream 2 i nie rezerwuje dodatkowych przepustowości przez Ukrainę. Wzrost cen ma zmiękczyć rządy europejskie oraz wzmóc presję na Komisję Europejską celem umożliwienia Gazpromowi ominięcie prawa europejskiego. 

Z jednej strony bowiem Rosjanie wstrzymują dostaw z drugiej deklarują dostarczenie dodatkowych 5,6 mld m3 gazu przez NS 2 do końca roku.  Przy niskim poziomie rezerw gazu w Europie  perspektywa zimowego kryzysu gazowego pozostaje realnym zagrożeniem dla konsumentów i przemysłu. Ten ostatni w przypadku braku gazu dla odbiorców indywidualnych będzie musiał ograniczyć lub wstrzymać produkcję.

Rosjanie nęcą obniżeniem cen błękitnego paliwa co jak pokazuje afera z Shellem w Holandii bardzo szybko może znaleźć podatny grunt w europejskich stolicach. Należy zatem spodziewać się wzmożenia działań lobbingowych prowadzonych przez koncerny zaangażowane w NS 2. Argumentem za legalizacją NS 2 po myśli Kremla ma być wizja obniżenia cen gazu w Europie, wsparta groźbą odcięcia dostaw gazu dla przemysłu i elektroenergetyki w przypadku dalszego przedłużania się kryzysu paliwowego.

Autor jest dyrektorem działu analiz Europejskiego Centrum Projektów Pozarządowych i ekspertem portalu Trójmorze.

Skip to content