Gruzja: protesty przeciw przybyciu rosyjskiego wycieczkowca

Podziel się tym wpisem:

Gruzini po dekadach ataków ze strony Rosji, pokazują swój sprzeciw wobec reżimu w każdy możliwy sposób. Teraz okazja ku temu stała się jeszcze większa. Do portu w Batumi zacumował bowiem rosyjski wycieczkowiec, z pro-wojennymi turystami na pokładzie.

W portowej miejscowości Batumi, na zachodzie Gruzji mieszkańcy po raz kolejny wyszli na demonstrację. Sprzeciwiają się – co od dawna podkreślali – wpłynięciu do ich portu wycieczkowca z rosyjskimi turystami na pokładzie. Port został otoczony przez policję, która nie dopuszcza tłumu – w obawie o bezpieczeństwo wycieczkowca. To jednak nie uspokoiło nastrojów wśród wzburzonych, sprzeciwiających się Rosji mieszkańców.

Prowojenni turyści

Wycieczkowiec Astoria Grande wypłynął z rosyjskiego kurortu Soczi 29 lipca. Jednym z przystanków, który obejmuje jest właśnie gruzińska miejscowość Batumi. Na pokładzie znajdują się m.in. artyści popierający rosyjską agresję przeciwko Ukrainie oraz reżim oskarżonego o zbrodnie wojenne Władimira Putina.

To właśnie lista gości wycieczkowca wzbudziła największe kontrowersje wśród mieszkańców. W porcie zgromadzili się przedstawiciele opozycji, jak i działacze obywatelscy i studenci – przekazało Radio Swoboda. Póki pasażerowie wycieczkowca, nie zejdą z pokładu na ląd – nie przekraczają państwowej granicy Gruzji. To jednak nie uspokoiło mieszkańców.

W czwartek po raz pierwszy od wielu lat do Gruzji drogą morską, na pokładzie Astorii Grande, przybyło ok. 800 turystów z Rosji. Wycieczkowiec opuścił port w Batumi w czwartek wieczorem.

Największe kontrowersje wywołało zachowanie rosyjskich turystów, którzy – wedle relacji Radia Swoboda 0 mieli powiedzieć mediom, że „Rosja wyzwoliła Abchazję od Gruzinów”, a inni, że „byli w Abchazji”.

Agresja Rosji

Rejon Abchazji, to jedna z najbardziej wrzących części Gruzji. Choć od 1992 roku Abchazja pozostaje pod zwierzchnią władzą Tibilisi, separatystyczny rząd regionu utrzymuje, że jest niepodległym państwem. Niepodległość regionu uznało kilka krajów, w tym Rosja, która w 2008 roku zaatakowała Gruzję.

Co do protestu nie ma zgody na najwyższych szczeblach władzy. Gruzja pozostaje mocno podzielona w tej i w innych kwestiach. Prezydent Salome Zurabiszwili poparła protest mieszkańców Batumi, zaś lider rządzącego obecnie ugrupowania Irakli Kobachidze, potępił protest nazywając go „dziczą”.

Władze utrzymują bowiem, że wpłynięcie do portu w Batumi wycieczkowca z Rosji ma charakter czysto komercyjny. Jednostka jest bowiem zarejestrowana nie w Rosji, a na Seszelach, dzięki czemu nie została objęta międzynarodowymi sankcjami nałożonymi na reżim Putina.

bbc/pap/

fot. twitter/@Batumelebi_ge

Skip to content