Hazard kwitnie na Łotwie
Kraje bałtyckie są państwami z rozwiniętą branżą hazardową. Łotewska państwowa Inspekcja Nadzoru Loterii i Gier Hazardowych podała, że łączne obroty firm hazardowych wyniosły w zeszłym roku ponad 290 mln euro, a zyski blisko 265 mln euro.
Problemem na Łotwie jest nielegalny hazard, przeważnie interaktywny, który stanowi ponad 1/4 rynku. Państwo blokuje nielegalne domeny, aby przeciwdziałać zjawisku. Od 2014 r. zablokowano ponad 3 tyś. podejrzanych domen. Coraz więcej osób ma problemy z nałogiem hazardowym. W państwowym rejestrze jest zarejestrowanych ponad 40 tyś. nałogowców.
Łotysze chętnie przegrywają majątki także na tradycyjnych automatach do gry. Branża odpowiada za mniej więcej połowę rynku. Jednak kryzys, pandemia i wojna spowodowały, że obroty firm hazardowych zmniejszyły się o 11,4 proc. przez ostatnie trzy lata. Hazardziści coraz częściej grają w Internecie, a wirtualne kasyna zlokalizowane są w innych krajach. Państwo zarobiło na hazardzie blisko 40 mln euro z tytułu podatków.
Dla porównania, wielkość polskiego rynku legalnego hazardu to kilka miliardów euro. Jednak we wszystkich krajach kwitnie szara strefa, wykorzystywana przez grupy przestępcze do prania brudnych pieniędzy. Kraje bałtyckie były dotąd ważnym rynkiem dla firm zlokalizowanych w rajach podatkowych, ale faktycznie należących do Rosjan.
Na Litwie, Łotwie i w Estonii inwestują chętnie także legalni operatorzy. Betsafe, należący do Grupy Betsson, poinformowała, że dostarczy większą ilość automatów do gier w tych krajach, a także nowe serwisy wirtualne w języku rosyjskim. Będą one dostępne pod marką Greentube. Jest to firma szwedzka, która obsługuje ponad 2 mln klientów, która jest także sponsorem sportowców i zawodów sportowych na całym świecie.