Igrzyska jako „przykrywka” dla zbrodni. Wspólne oświadczenie Polski i krajów bałtyckich
Ministrowie sportu Polski i krajów bałtyckich wezwali międzynarodowe federacje sportowe i Międzynarodowy Komitet Olimpijki (MKOL) do w całkowitego wykluczenia rosyjskich i białoruskich sportowców, z tej najważniejszej imprezy.
Litewski Ministerstwo Edukacji, Nauki i Sportu poinformowało, że do włączenia się do apelu i wspólnego oświadczenia zaproszone zostały także kraje skandynawskie.
„Sport nie jest ponad ani poza polityką, więc my, politycy zajmujący się sportem, musimy zająć zdecydowane stanowisko i dążyć do tego, wraz z krajowymi i międzynarodowymi organizacjami sportowymi, by sport nie stał się przykrywką dla zbrodni wojennych. A także, aby nie stanowił bezpiecznego schronienia dla tych, którzy je wspierają lub dopuszczają się ich” – powiedziała minister edukacji, nauki i sportu Jurgita Siugzdiniene.
Wspólne oświadczenie
We wspólnym oświadczeniu ministrowie sportu Litwy, Łotwy, Estonii i Polski podziękowali organizacjom sportowym za solidarność i pomoc dla Ukrainy, potępiając jednocześnie wysiłki MKOl na rzecz przywrócenia rosyjskich i białoruskich sportowców do międzynarodowych zawodów.
„W czasie, gdy wolne i demokratyczne kraje jednoczą swoje siły, aby zwiększyć wsparcie dla Ukrainy w jej walce z Rosją wspieraną przez jej sojusznika Białoruś i nałożyć więcej sankcji na Rosję jako państwo-sponsora terroryzmu, MKOl rozpoczyna sposobów na to, by sportowcy z Rosji i Białorusi wzięli udział w międzynarodowych rozgrywkach, w tym Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu w 2024 roku, pozwalających na wykorzystanie sportu do legitymizacji i odwrócenia uwagi od rosyjskiej agresji na Ukrainę” – napisali.
W oświadczeniu dodano, że wysiłki zmierzające do przywrócenia rosyjskich i białoruskich sportowców do międzynarodowych zawodów, które podejmuje MKOI, daje możliwość „odwrócenia uwagi od zbrodniczej agresji na Ukrainę”, którą Rosja przy udziale Białorusi popełnia.
W oświadczeniu wzywa się organizacje sportowe, by nie zmieniały swojego stanowiska wobec rosyjskich i białoruskich sportowców oraz przedstawicieli tych krajów, dopóki Moskwa i Mińsk nie zaprzestaną agresji na Ukrainę.
Ministrowie ostrzegli, że „pozwolenie Rosjanom i Białorusinom na powrót do międzynarodowych zawodów może również postawić sportowców innych krajów w bardzo trudnej sytuacji”. Będą oni musieli bowiem stawić czoła nie tylko sportowcom z krajów, które popełniają zbrodnie wojenne na terytorium Ukrainy, ale także, kibicom, którzy przyjadą z tych krajów. Wielu obawia się, że mogą oni wykrzykiwać hasła, przywieźć banery czy flagi, których wydźwięk będzie mocno pro-wojenny.
„Będziemy nadal wspierać ukraińskich sportowców, trenerów, personel sportowy, interesariuszy i ich kraj oraz bronić naszych wspólnych wartości i interesów wolnych i demokratycznych państw” – zapowiedzieli.
MKOl zasugerował w zeszłym tygodniu, że Rosjanie i Białorusini powinni mieć możliwość udziału w igrzyskach olimpijskich w Paryżu w 2024 roku jako „sportowcy neutralni”. W praktyce polega to na tym, że reprezentanci danego kraju startują pod flagą IO, a jeśli zdobędą złoty medal, nie odgrywany jest hymn ich kraju. Takie praktyki były stosowane wobec rosyjskich sportowców już wcześniej, z uwagi na ogromną skalę oszustw związanych z dopingiem.
„Żadnemu sportowcowi nie należy uniemożliwiać udziału w zawodach tylko z powodu paszportu” – napisano w oświadczeniu MKOI.
***
Kraje bałtyckie i Polska twierdzą, że nie popierają takiego posunięcia, a Łotwa rozważa nawet bojkot igrzysk, jeśli wezmą w nich udział rosyjscy sportowcy.
BalticTimes/
fot. twitter/nexta_tv