Kijów trzyma się mocno. Świat musi interweniować

Autor: dr Tomasz Teluk
Podziel się tym wpisem:

W nocy odparto atak wroga na stolicę. Utrzymano też wiele ukraińskich pozycji, zadając jednocześnie wiele strat siłom okupanta. Płynie też zagraniczna pomoc na Ukrainę.

Obroną Kijowa kieruje osobiście prezydent Wołodymir Zelenski. Gdy Amerykanie oferowali mu pomoc w ewakuacji – odmówił. W nocy Rosjanie nie zajęli żadnego dużego miasta. Udało się także rozbić atakujących w stolicy państwa – poinformowały Siły Zbrojne Ukrainy.

Zacięte walki toczyły się wokół Alei Zwycięstwa, stołecznym ZOO, stacji metro Berestrejska w zachodniej części miasta. Siły ukraińskie poinformowały, że zestrzeliły dwa myśliwce wroga – Su-25 i Su-27 oraz samolot transportowy IL-76MD, który szykował się do desantu. Zeszłego dnia straty zadane Rosjanom wyniosły łącznie ponad 600 czołgów i transporterów opancerzonych, ponad 20 jednostek latających i ok. 3000 żołnierzy.

Zachód zacieśnił sankcję i informuje o nowych rodzajach pomocy finansowej i militarnej dla Ukrainy. Organizacje międzynarodowe wykluczają Rosję z wielu zaplanowanych wydarzeń, a firmy zrywają współpracę z rosyjskimi partnerami. Moskwa na własne życzenie pogrąża się w izolacji. Jej barbarzyńska operacja jest potępiana solidarnie przez społeczność międzynarodową. Udziału w okupacji Ukrainy odmówił Rosjanom nawet Kazachstan. Rosyjska telewizja propagandowa unika relacji z frontu.

Coraz bardziej prawdopodobne jest odłączenie Rosji od globalnego systemu rozliczeń międzybankowych SWIFT, czego domagają się Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Kanada. Swoje stanowisko zmiękczyły Włochy i Niemcy, więc sankcja może wkrótce wejść w życie. Gdy uprzednio od SWIFT został odłączony Iran, spowodowało to dramatyczne konsekwencje dla gospodarki tego państwa. Teheran stracił połowę przychodów z eksportu ropy i 30 proc. z handlu zagranicznego.

Po pierwszych dniach inwazji można pokusić się o pierwsze wnioski podsumowujące. Mimo, że rosyjska armia nie pokazała swoich pełnych możliwości, nie jest ona tak silna jak straszył nią Putin. Korzysta z przestarzałego uzbrojenia, ma niskie morale i jest do pokonania. Miejmy nadzieję społeczność międzynarodowa wykorzysta tę słabość. Oczywiście utrzymanie Kijowa jest tutaj kluczowe dla jedności Ukrainy.

Pod drugie – w kwestii bezpieczeństwa Europy – musi nastąpić radykalny odwrót od wiodącej roli Niemiec w tej architekturze. O tym, że na Niemcach nie można polegać przekonał się Ambasador Ukrainy w Berlinie Andrij Melny. Gdy w pierwszym dniu inwazji prosił Niemców o jakąkolwiek pomoc usłyszał: „W naszej ocenie pozostaje wam, Ukraińcom, kilka godzin. Teraz nie ma w ogóle sensu, żeby wam pomagać”.

Pozycja Niemiec w tym konflikcie w sposób bardzo poważny kwestionuje ewentualną lojalną reakcję, gdyby Rosja z Białorusią zaatakowały Polskę lub kraje bałtyckie. Powinniśmy zadać Berlinowi pytanie wprost: czy Bundeswehra będzie walczyła przeciwko armii rosyjskiej w takiej sytuacji? Czy Niemcy spełnią swoje zobowiązania sojusznicze w NATO?

Aby uniknąć rozczarowania, należy punkt ciężkości budowania architektury bezpieczeństwa w Europie przesunąć z Berlina na Trójmorze, czy kraje Bukaresztańskiej Dziewiątki. Właśnie współpraca tych państw Trójmorza i NATO jest kluczowa dla utrzymania pokoju w Europie Środkowo-Wschodniej. Sygnał płynący ze spotkania w Warszawie jest jasny – jeśli dziś nie pomoże się Ukrainie, wojna rozleje się na kraje sąsiednie. Jeśli nawet nie na kraje bałtyckie czy Polskę to z pewnością na Gruzję i pozostałe państwa Kaukazu.

Należy się także zastanowić nad rolą Sojuszu Północnoatlantyckiego. NATO musi w końcu zareagować wspólnie na ewidentny przejaw agresji u swoich granic. Przypomnijmy: atak hybrydowy Białorusi na Polskę, Litwę i Łotwę, jest elementem tej samej operacji destabilizującej pokój w regionie. Ukraina walczy dziś w imię bezpieczeństwa państw wschodniej flanki NATO. Utrzymanie niepodległej Ukrainy jest strategicznie dużo ważniejsze niż późniejsze bronienie kolejnych terytoriów zajmowanych przez Rosję.

Skip to content