Ostatni tydzień przed wyborami w Czechach przynosi spore kłopoty premierowi. Rysą na jego wizerunku kładą się podejrzane transakcje, których dokonał we Francji.
Premierowi Czech Andrejowi Babišowi zarzuca się, że zakupił łącznie 16 nieruchomości we Francji, w tym zabytkowy pałac na Lazurowym Wybrzeżu, za 400 mln koron. Sprawę ujawnił portal investigace.cz.
Pandora Papers
To nowe ustalenia w ramach projektu Pandora Papers. W 2009 r. francuska kancelaria prawnicza za pośrednictwem biura w Panamie założyła anonimową spółkę. Według dziennikarzy portalu klientem był Andrej Babiš. Spółka pożyczyła 15 mln euro innej firmie w USA.
Następnie firma z USA za pośrednictwem spółki zależnej zarejestrowanej w Monako kupiła 16 nieruchomości we Francji. Po transakcji – pierwsze dwie spółki zlikwidowano. Według dziennikarzy – to znany schemat prania brudnych pieniędzy.
We francuskich nieruchomościach spędzał wakacje sam premier wraz z rodziną. Teraz może być to przedmiotem śledztwa nie tylko w Czechach lecz także we Francji i USA. Andrej Babiš odpiera wszystkie zarzuty.
Reakcja Babiša
Według premiera Babiša, termin ujawnienia informacji Pandora Papers nieprzypadkowo jest związany z wyborami parlamentarnymi w Czechach, które odbędą się w dniach 8-9 października. Twierdzi, że za ujawnieniem informacji stoją grupy przestępcze.
„To robota naszej mafii” – powiedział Babiš podczas debaty wyborczej. „To sprawa z 2009 roku” – dodał. „Pieniądze zostały wyjęte z czeskiego banku, były opodatkowane, należały do mnie” – twierdzi urzędujący premier Czech.
Pandora Papers to największa w historii międzynarodową praca reporterów śledczych, w której udział wzięło ponad 600 dziennikarzy ze 117 krajów. Andrej Babiš jest jednym z bohaterów afery.