
Kraje bałtyckie na wojnie z rosyjską dezinformacją
Litwa, Łotwa i Estonia prowadzą wojnę z kremlowską propagandą na swoim terenie, zakazując działalności rosyjskich nadawców telewizyjnych.
Rosyjska propaganda na tych terenach jest bardzo skuteczna. Prowadzi nie tylko do tego, że mieszkańcy tych państw mówią i myślą dokładnie tak jak rdzenni Rosjanie, ale konsekwentnie następuje tam rusyfikacja innych mniejszości etnicznych: Polaków, Ukraińców czy Białorusinów.
W rezultacie państwa bałtyckie są podzielone i duża część populacji każdego z tych krajów popiera działania Putina na Ukrainie, wierząc jest to operacja pokojowa w celu ochrony mniejszości rosyjskiej. Jest to sytuacja o tyle niebezpieczna, gdyż casus ukraiński może się wkrótce powtórzyć w Estonii czy na Łotwie.
Dlatego kraje bałtyckie sukcesywnie ograniczają działalność rosyjskich programów telewizyjnych w swojej przestrzeni publicznej. Powód jest jeden – przedstawianie fałszywego obrazu świata, zgodnie z narracją Kremla. Pierwsze otrzeźwienie nastąpiło w 2014 po agresji na Krym, a dalsze, radykalne działania są podejmowane od 2019 r.
Łotwa walczy z firmą Baltic Media Alliance, która nadaje 25 różnych rosyjskojęzycznych kanałów we wszystkich krajach bałtyckich. Działalność firmy monitorowana jest przez służby specjalne, które wykazały, że ma powiązania z władzami Federacji Rosyjskiej. 9 kanałów otrzymało zakaz nadawania w 2019 r.
Udziałowcy firmy mają powiązania ze znajdującymi się na unijnej czarnej liście agencjami dezinformacyjnymi Kremla typu Sputnik. Natomiast bronią się oni hasłami o wolności prasy i prawach mniejszości rosyjskiej w tych krajach. Łotwa nałożyła milionowe kary finansowe na niedostosowanie się do sankcji na Baltic Media Alliance.
Natomiast najwięksi operatorzy kablowi z Estonii: Telia Eesti oraz Elisa, usuwają ze swojej oferty rosyjskojęzyczne kanały operatora Nord Print OÜ, wydawcy 26 kanałów telewizyjnych w Estonii. Obie firmy wypowiedziały umowy Rosjanom. Oficjalnie firma nie spełnia standardów nadawczych, ale chodzi przede wszystkim o bezpieczeństwo narodowe kraju.
W propagandzie rosyjskiej Zachód i USA są przedstawiane wyłącznie w złym świetle. Podważana jest także integralność terytorialna Ukrainy, polityka Unii Europejskiej, niepodległość Litwy, Łotwy i Estonii, fałszowane są fakty historyczny oraz produkowane są fake newsy na potrzeby Kremla. Jest to szczególnie niebezpieczne, zważywszy na plany Moskwy odzyskania państw bałtyckich na własność.