
Kraje Trójmorza wspierają członkostwo Ukrainy w NATO
Większość państw Inicjatywy Trójmorza wyraziło poparcie dla członkostwa Kijowa w Sojuszu Północnoatlantyckim.
Spośród krajów Europy Środkowo-Wschodniej wyraziły to głowy państw Litwy, Łotwy, Estonii, Polski, Rumunii, Słowacji, Czech, Macedonii Północnej i Czarnogóry. „Nie uznajemy i nigdy nie uznamy rosyjskich prób aneksji jakiegokolwiek terytorium Ukrainy. Zdecydowanie popieramy decyzję szczytu NATO w Bukareszcie w 2008 r. dotyczącą przyszłego członkostwa Ukrainy” – czytamy we wspólnym oświadczeniu prezydentów.
Przywódcy wymienionych krajów Trójmorza oraz dwóch państw bałkańskich: Macedonii Północnej i Czarnogóry, potwierdzili także prawo do suwerenności oraz integralności terytorialnej Ukrainy, równocześnie żądając wycofania się Rosji z terytoriów okupowanych oraz wzywając do większej pomocy militarnej dla walczącej Ukrainy.
Rząd w Kijowie złożył formalny, przyspieszony wniosek o przyjęcie w poczet członków Sojuszu tuż po próbie aneksji przez Rosję terenów okupowanych, obwodów: donieckiego, ługańskiego, chersońskiego i zaporoskiego. Decyzja Kremla była niemal równoczesna z odbijaniem pokaźnych terytoriów przez Siły Zbrojne Ukrainy we wszystkich kierunkach. Jednocześnie Moskwa zwiększyła intensywność swych gróźb użycia broni atomowej, aby roztoczyć swoisty parasol ochronny nad anektowanymi terenami.
Tuż potem prezydent Wołodymyr Zełenski, minister obrony oraz przewodniczący ukraińskiego parlamentu zaprezentowali wniosek o przyjęciu swego kraju do NATO. Czy jest on realny? Poparcie państw Trójmorza, także tych sąsiadujących z Rosją i Ukrainą pokazuje, że tak, natomiast na formalne członkostwo Ukraina będzie jeszcze musiała poczekać. Sami Ukraińcy wskazują, że swą interoperacyjność z NATO udowodnili na polu walki, Sojusz jednak nie przyjmuje w poczet swoich członków państw będących w konflikcie zbrojnym.
Poza tym decyzję o takiej zgodzie muszą wyrazić wszyscy członkowie Sojuszu, podobnie jak to ma miejsce obecnie w przypadku Szwecji i Finlandii. Dlatego nie należy spodziewać się szybkiej decyzji w tej sprawie. W samym Sojuszu nie ma w tym względzie jedności. Nie wszystkie kraje Europy Środkowo-Wschodniej sprzyjają Ukrainie. Przeciwne takiemu krokowi są Węgry oraz już oficjalnie – Bułgaria. Takie stanowisko zajął prezydent Rumen Radew. Bułgaria uważa, że takie rozmowy można toczyć wyłącznie po zakończeniu wojny.
W sprawie formalnego wniosku Ukrainy podzieleni są sami Amerykanie. Nancy Pelosi, przewodnicząca Izby Reprezentantów, stwierdziła, że opowiada się za gwarancjami bezpieczeństwa dla Ukrainy. Komentatorzy zwracają uwagę, że wniosek Ukraińców był zaskoczeniem dla amerykańskiej administracji, choć temat od lat jest bardzo ważny z punktu widzenia Stanów Zjednoczonych. To, co było oczywiste w 2008 r., obecnie takie już nie jest.
Powodem jest oczywiście artykuł 5. Traktatu Półnoatlantyckiego, który zobowiązywałby kraje NATO do odpowiedzi na atak na terytorium Ukrainy ze strony Rosji, co mogłoby się przerodzić w globalną konfrontację. Zapał Kijowa studzi też Sekretarz Generalny NATO Jens Stolenberg. – Decyzja o członkostwie w NATO musi być podjęta przez 30 państw sojuszniczych na zasadzie konsensusu – powiedział Stoltenberg. A wkrótce przez 32. jeśli dojdą doń Finlandia i Szwecja.
fot. twitter/@nexta_tv