Krytyczna sytuacja w Mołdawii. Kraj otrzyma międzynarodową pomoc?

Autor: Redakcja
Podziel się tym wpisem:

Władze Mołdawii ostrzegły w poniedziałek (21 listopada) swoich obywateli przed nadchodzącą zimą, która z uwagi na kryzys energetyczny, będzie wyjątkowo trudna.

Wojna na Ukrainie, z coraz większą siłą dotyka kolejne europejskie kraje. Mołdawia, z uwagi na swoje położenie oraz stacjonujące na jej terenie wojska rosyjskiej (w regionie Naddniestrza), odczuwa agresję Rosji zdecydowanie mocniej.

Infrastruktura krytyczna kraju już od jesieni 2021 – jak przekazała ostatnio krajowa prokuratura – doświadcza cyberataków ze strony Federacji Rosyjskiej. Teraz, kraj stoi przed brakami w dostawach prądu czy ogrzewania. Wszystko to spowodowane jest regularnymi i wciąż nasilającymi się ostrzałami infrastruktury energetycznej na Ukrainie, która połączona jest z Mołdawią.

Międzynarodowa pomoc

Przedstawiciele ponad 50 krajów i instytucji spotkali się w poniedziałek w Paryżu, by omówić możliwość pomocy Mołdawii. Rosną także obawy, że wojna na Ukrainie może z biegiem czasu jeszcze bardziej zdestabilizować sytuację w tym kraju.

„Ta wojna zagraża dostawom energii elektrycznej i gazu. Nie jesteśmy pewni, czy uda nam się znaleźć wystarczająco dużo surowców, aby ogrzać i oświetlić nasze domy, a nawet jeśli to zrobimy, ceny będą niebotycznie wysokie dla obywateli oraz samej gospodarki. Taka sytuacja może zdestabilizować sytuację wewnętrzną w kraju” – powiedziała delegatom prezydent Mołdawii Maia Sandu w przemówieniu.

Prezydent dodała, że zdaje sobie sprawę z faktu, iż praktycznie każdy kraj w Europie obecnie „płaci cenę” za agresję Rosji na Ukrainę, jednak jej kraj jest w wyjątkowo trudnej sytuacji, z uwagi na swoje położenie.

W uwagach zamieszczonych na stronie internetowej Sandu, prezydent ostrzegła również uczestników, że demokracja Mołdawii jest atakowana przez wspierane przez Rosję grupy przestępcze, które organizują cotygodniowe protesty domagające się jej rezygnacji. Ostrzegła, że kraj jest atakowany zarówno z zewnątrz, jak i wewnątrz.

Wojna hybrydowa

„Antyrządowe protesty w Kiszyniowie – to część wojny hybrydowej przeciwko Mołdawii, finansowanej bezpośrednio przez Rosję, która co tydzień płaci uczestnikom za udział w manifestacjach” – czytamy na stronie internetowej prezydent. Zaapelowała o międzynarodową współpracę w zakresie powstrzymania tego procederu.

Wśród prowodyrów i organizatorów antyrządowych manifestacji jest Ilan Shor – biznesmen „na wygnaniu”, który stać ma (według prezydent) za protestami przeciwko wysokim cenom m.in. prądu. Shor został skazany za oszustwo finansowe, oszukując skarb państwa na kwotę o równowartości 1 mld dolarów. Główny podejrzany o to oszustwo, magnat Vlad Plahotniuc, również przebywa poza Mołdawią, a jego miejsce pobytu jest nieznane.

Protesty odbywają się regularnie, a biorący w nich udział Mołdawianie, ale także Rosjanie, nie kryją swojego poparcia dla Kremla oraz samej wojny. Podczas manifestacji dochodzi do starć z policją, pojawiają się groźby (w tym karalne) wobec samej prezydent, która od początku urzędowania obrała zdecydowanie pro-europejski kurs, co stoi w sprzeczności z ideologią Kremla.

Prezydent Sandu zapowiedziała, ze Mołdawia w wyniku kryzysu, spodziewa się 8-procentowego spadku PKB w 2022 r.

Sam kraj mocno odczuł skutki wojny i rosnących cen żywności oraz energii. Mołdawia jest krajem, który przyjął największą liczbę uchodźców z Ukrainy w przeliczeniu na jednego mieszkańca. W sumie do kraju przed wojną uciekło co najmniej 2,5 mln Ukraińców.

Chociaż Mołdawia ma silne powiązania historyczne i językowe z sąsiadem, członkiem Unii Europejskiej, Rumunią, polega wyłącznie na rosyjskim Gazpromie, w zakresie importu gazu i jest w dużej mierze uzależniona od rosyjskiej energii. Proces wychodzenia z budowanego przez lata uzależnienia, będzie więc dla Mołdawii poważną rewolucją, która odbije się na spokoju wewnętrznym kraju.

Euronews/Reuters/

fot, twitter/@sandumaiamd

Skip to content