Kto następcą Stoltenberga? Premier Estonii z szansą
Rozpoczęła się zakulisowa walka o to, kto powinien zastąpić Jensa Stoltenberga na stanowisku sekretarza generalnego NATO. Tym razem duży nacisk kładziony jest na kobiety, a potencjalni kandydaci to premier Estonii Kaja Kallas – czytamy w artykule Stevena Erlangera w „New York Times„.
Ponieważ kadencja obecnego szefa NATO ma się zakończyć jesienią przyszłego roku, rywalizacja wśród sojuszników o to, kto powinien go zastąpić, rozpoczęła się już na dobre, a pole „walki” i jej bohaterowie, coraz mocniej zaczynają się klarować – twierdzą zaznajomieni z debatą eksperci, cytowani przez „NYT”. W obliczu ryzyka eskalacji i rozszerzenia się wojny na inne kraje osoba, która obejmie to stanowisko, bez wątpienia przejmie władzę w jednym z najbardziej krytycznych momentów w 73-letniej historii sojuszu.
Kandydaci
Chociaż urzędnicy ostrzegali, że to dopiero początek i bardzo często nazwiska, które pojawiają się jako pierwsze, nie przetrwają kolejnej fazy negocjacji między członkami NATO, Waszyngtonie – zgodnie z relacją „NYT”, miał pojawić się jeden główny kandydat: Chrystia Freeland, 54-letnia kanadyjsko-ukraińska wicepremier i minister finansów Kanady. Szanse Freeland są podważane jednak przez fakt, że chociaż Kanada jest zdecydowanym zwolennikiem Ukrainy i jej walki z rosyjską agresją, Kanada pozostaje w zdecydowanym „ogonie” NATO, jeśli chodzi o wydatki na obronę – jest daleko od 2 proc. PKB, które cytowały państwa członkowskie. jako cel do 2024 r.
Nic więc dziwnego, że Unia Europejska chciałaby, aby następny szef NATO pochodził z kraju członkowskiego Wspólnoty – 21 z obecnych 27 państw należy do sojuszu. A zakładając, że Szwecja i Finlandia zostaną przyjęte do NATO, Unia Europejska liczyłaby 23 z 32 członków. Jednym z wymienionych w artykule kandydatów jest premier Estonii Kaja Kallas.
Chociaż Europejscy przywódcy nie zdecydowali jeszcze o jednym, wspólnym kandydacie na to stanowisko, oprócz 45-letniej Kallas, w grze jest kilka mocnych rywalek, którymi są właśnie kobiety. Należą do nich Zuzana Czaputowa, 49 lat, prezydent Słowacji; oraz 54-letnia Kolinda Grabar-Kitarovic, która była prezydentem Chorwacji w latach 2015-2020, oraz ambasadorem Chorwacji w Waszyngtonie i pracowała w NATO jako asystent sekretarza generalnego ds. dyplomacji publicznej.
Wielka Brytania, która opuściła Unię Europejską, ale nie NATO, ma kandydata w postaci Bena Wallace’a, 52-letniego sekretarza obrony.
Stany Zjednoczone nie wystawiają amerykańskiego kandydata, ponieważ amerykański generał jest tradycyjnie Naczelnym Dowódcą Sił Sojuszniczych w Europie.
W artykule zwrócono uwagę, że Kallas zdecydowanie popierała Ukrainę, podnosząc jej znaczenie na arenie międzynarodowej. „New York Times” podkreśla jednak, że w obecnej sytuacji, każdy kandydat z krajów bałtyckich lub Polski byłby bardzo cennym dla NATO „antyrosyjskim kandydatem”. Kallas od początku sprzeciwiała się jakimkolwiek negocjacjom z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, głośno oskarżając Rosję o ludobójstwo na Ukrainie.
Problemy
Zgodnie z artykułem, decydującym czynnikiem będzie to, czy którykolwiek z kandydatów ustąpi poparciu dla Ukrainy w wojnie z Rosją. Bez względu na to, jak bardzo sprzeciwiają się rosyjskiej inwazji na Ukrainę, kraje Europy Zachodniej, takie jak Francja i Niemcy, chcą w taki czy inny sposób chcą podjęcia rozmów z Rosją. Stąd z pewnością będą lobbować za kandydatem, który będzie chciał podjęcia rozmów z Rosją po lub jeszcze w trakcie trwania wojny na Ukrainie. Takie stanowisko (do tej pory) zdecydowanie odrzucają kraje bałtyckie oraz Polska.
Jak jednak sugeruje portal, istnieje możliwość, że kraje członkowskie zagłosują za przedłużeniem kadencji obecnie urzędującego Jensa Stoltenberga. 63-letni Sekretarz Generalny NATO już wcześniej poprosił (po wybuchu wojny na Ukrainie) o przedłużenie kadencji o 2 lata. Dostał rok – czyli do jesieni 2023 r.
Wybór mogą też skomplikować zaplanowane na wiosnę 2024 r. wybory do Parlamentu Europejskiego. Jak twierdzi urzędnik NATO cytowany przez „NYT”, Sojusz chce uniknąć sytuacji, w której wybór nowego Sekretarza Generalnego, będzie postrzegany jako „nagroda pocieszenia” za to, że nie dostał on żadnego ważnego stanowiska w UE.
Zarówno Waszyngton, jak i Bruksela chcą zawarcia porozumienia jeszcze przed amerykańskimi wyborami prezydenckimi w listopadzie 2024 r.
Reuters/NYT/BalticTimes
fot. twitter/@kajakallas