Kolinda Grabar-Kitarović, Dalia Grybauskaitė i Kersti Kaljulaid, a więc była prezydent Chorwacji, była prezydent Litwy i obecna głowa państwa w Estonii, są kandydatkami na objęcie funkcji sekretarza generalnego NATO, kiedy w 2022 r. ze stanowiska ustąpi Jens Stoltenberg – donosi Politico Europe.
Jak czytamy w artykule Politico, w Sojuszu pojawiają się spekulacje, że po raz pierwszy w historii szefostwo w NATO ma objąć kobieta. Dodatkowo są sugestie, żeby sekretarz generalny Sojuszu pochodził z Europy Wschodniej. Portal przekonuje, że wzięcie obu tych czynników pod uwagę, sprawia, iż na szczyt listy potencjalnych kandydatów trafiają liderki z Chorwacji, Estonii i Litwy.
„Imponujący życiorys” prezydent Chorwacji
Najwięcej miejsca w artykule poświęcono osobie Grabar-Kitarović (która jako prezydent Chorwacji wraz z prezydentem Polski Andrzejem Dudą była współinicjatorką powstania Inicjatywy Trójmorza). Jak czytamy, głowa chorwackiego państwa w latach 2015-2020 ma „jeden z najbardziej imponujących życiorysów wśród potencjalnych szefów NATO”.
Ma już za sobą pracę w Sojuszu (była zastępczynią sekretarza generalnego ds. dyplomacji publicznej), kierowała chorwackimi resortami spraw zagranicznych i spraw europejskich, była też ambasadorką Chorwacji w Waszyngtonie. Politico wskazuje też na jej znaczącą rolę w procesie dołączenia Chorwacji do Unii Europejskiej i NATO.
Jednocześnie, polityk wypomina się kordialne gesty wobec Władimira Putina podczas mistrzostw świata w piłce nożnej w Rosji w 2018 r.
Kandydatki z państw bałtyckich
Jak czytamy dalej, czynnikiem promującym Kersti Kaljulaid może być fakt, że Estonia wypełnia sojusznicze założenie przeznaczania 2 proc. PKB na obronność. Politico wskazuje, że prezydent Estonii ma za sobą zakończoną niepowodzeniem próbę objęcia szefostwa w Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju. To stanowisko „wydaje się znacznie lepiej pasować do jej dorobku” – przekonuje portal.
Jak sugerują obserwatorzy, w kontekście obu liderek z państw bałtyckich – „zwłaszcza Grybauskaitė” – mianowanie ich sekretarzem generalnym NATO mogłoby być postrzegane jako „zbyt wrogi” ruch w sytuacji, gdy Joe Biden „próbuje ustabilizować stosunki między Rosją a Zachodem”. Jak przypomina portal LRT, była prezydent Litwy uchodziła za zwolenniczkę twardej linii wobec Kremla, a w szczytowym momencie kryzysu ukraińskiego nazwała Rosję „terrorystycznym państwem”.
Spekuluje się też o innym kandydacie z Trójmorza. Prezydent Rumunii Klaus Iohannis to także przywódca z kraju, który wypełnia zobowiązanie dot. wydatków na obronność. Jednak jego ewentualna kandydatura również może być uznawana za „zbyt jastrzębią” względem Moskwy.
Źródła: Politico Europe, LRT