Kwestia krymska i futbol. UEFA w ukraińsko-rosyjskim sporze

Autor: Mieszko Rajkiewicz - Instytut Nowej Europy
Podziel się tym wpisem:

Ukraińsko-rosyjski spór o Krym jest wielowymiarowym wątkiem, który realnie wpłynął na życie mieszkańców tego regionu. Poza fundamentalnym znaczeniem geopolitycznym półwyspu dla Rosji, Kreml musiał w pewien sposób „wynagrodzić” poważne społeczne i ekonomiczne straty poniesione przez ludność zamieszkałą na Krymie. Jednak okazało się to dużo bardziej problematyczne niż początkowo sądzono. Bowiem jedną z płaszczyzn tego konfliktu okazał się być futbol, a zdecydowane działania w tej sprawie postanowiła podjąć Unia Europejskich Związków Piłkarskich – UEFA. Dlaczego w ogóle w ten spór się zaangażowała? Jakie miało to konsekwencje sportowe, polityczne lub społeczne? Szerszy kontekst pojawi się w niniejszym tekście.

Tożsamość ma znaczenie

Przede wszystkim trzeba zwrócić na aspekt sportowy całego sporu, bo od niego tworzy się kontekst społeczno-polityczny. Wraz z aneksją Krymu do Federacji Rosyjskiej, przeniesieniu miały ulec również kluby piłkarskie, które od tego momentu miały funkcjonować w ramach rosyjskich struktur piłkarskich. Z założenia powinna być to pewna forma „rekompensaty” i w długiej perspektywie miała pozwolić krymskim klubom podnieść swój poziom. Sprawa dotyczy klubów słabszych sportowo, które w ramach ligi ukraińskiej były raczej niewyróżniającymi się niczym klubami. Realia okazały się zbyt brutalne dla lokalnych klubów, bowiem z racji „transferu” do rosyjskiej ligi, miały trafić na trzeci poziom rozgrywkowy, co sugeruje iż wartość sportowej aneksji raczej nie jest głównym problemem w całej sprawie.

Lecz gdy spojrzeć na to z perspektywy symbolicznej, to dostrzec można pewien istotny czynnik – chodzi o kwestię tożsamości tych klubów. I tak na przykład, klub Tawrija Symferopol, pierwszy mistrz niepodległej Ukrainy, został zmuszony do wykreślenia ze swojej historii wątków ukraińskich oraz wszelkie odniesienia do Ukrainy w herbie czy barwach, musiały zostać usunięte. De facto klub wraz z 2014 rokiem przestał istnieć i od tegoż roku funkcjonuje jako zupełnie nowy twór – FC TSK-Tavriya Symferopol. Taki sam los spotkał wszystkie pozostałe krymskie kluby, które występowały w ukraińskich strukturach piłkarskich.

Dodatkowo, cała ta zmiana tożsamości wiązała się również z exodusem ukraińskich i zagranicznych piłkarzy, którzy wiedzieli, że raczej nie będzie im dane rywalizować na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Rosji. Toteż „nowe” krymskie kluby masowo ściągały rosyjskich piłkarzy, by w ogóle mieć kim grać. Transfer krymskich klubów do trzeciej ligi rosyjskiej nie był też oczywiście niczym atrakcyjnym dla sponsorów, więc tym samym kluby te straciły wiele ważnych dla nich kontraktów, dzięki którym funkcjonowały. Strona rosyjska również musiała znaleźć na to receptę i rosyjskie ministerstwo sportu wsparło te kluby dotacjami. Jednak krymskie kluby nie zagościły na dłużej w rosyjskich strukturach, gdyż do sporu włączyła się UEFA.

UEFA angażuje się w spór

Wynik referendum sugeruje, że kluby z Krymu automatycznie powinny zostać włączone w rosyjskie struktury piłkarskie, co początkowo wiązało się z próbami wizerunkowych działań ze strony Rosji. Gdyby owa kampania mogła być kontynuowana, Moskwa zapewne zleciłaby budowę narracji wokół referendum, jako „konieczność obrony rosyjskiego społeczeństwa i kultury”, a futbol na Krymie byłby istotnym składnikiem całego przedsięwzięcia. Kreml nie mógł jednak tego zrobić, ze względu na działania UEFA.

Ukraiński Związek Piłki Nożnej wystosował oficjalną skargę na forum UEFA wobec Rosyjskiego Związku Piłki Nożnej i wniósł o ukaranie Rosjan za bezprawny transfer krymskich klubów do swoich struktur. Faktycznie przepisy UEFA nie pozwalają na swoistą „aneksję” klubów z jednego kraju do drugiego. Wobec sytuacji jaka wydarzyła się na Krymie w 2014 roku, UEFA musiała zareagować, gdyż oficjalnie żaden proces polityczny nie może wpływać na funkcjonowanie piłki nożnej w jakimkolwiek kraju. A niewątpliwie za takie należy uznać odgórnie sterowane i jednostronne przeniesienie klubów z jednego związku do drugiego. UEFA może ukarać taki związek karą finansową bądź wykluczeniem ze swoich rozgrywek na poziomie klubowym lub reprezentacyjnym, co stanowi najwyższy wymiar kary sportowej. Rosyjski Związek Piłki Nożnej uniknął poważniejszych kłopotów, ponieważ UEFA całkowicie świadomie nie chciała wchodzić w spór z krajem pochodzenia jednego z głównych sponsorów Ligi Mistrzów UEFA – Gazpromem. Finansowanie rozgrywek europejskich stanowi fundamentalny element wpływów UEFA i wykluczenie Rosji lub zakaz gry rosyjskich drużyn w europejskich rozgrywkach mógłby destrukcyjnie wpłynąć na tę umowę. UEFA wybrnęła jednak w inny sposób.

Specjalny status i krymskie rozgrywki

UEFA przede wszystkim zablokowała „transfer” krymskich klubów do Rosji. Wszystkie drużyny wcześniej wcielone do rosyjskich rozgrywek musiały zaprzestać gry w rosyjskich rozgrywkach. Sytuacja więc stała się patowa, gdyż w jakiś sposób trzeba było zagospodarować chęci starych-nowych klubów z nowymi rosyjskimi działaczami oraz – a może przede wszystkim – z nową rosyjską tożsamością.

W lipcu 2015 roku została utworzona Krymska Unia Piłkarska, która choć nie stała się członkiem struktur UEFA, to zyskała „specjalny status” na podstawie decyzji Komitetu Wykonawczego UEFA z grudnia 2014 roku. To właśnie wtedy najważniejszy wewnętrzny organ UEFA podjął decyzję o uznaniu Republiki Krymskiej i miasta Sewastopolu jako terytorium o specjalnym statusie piłkarskim. Oznaczało to utworzenie wszelkich możliwych struktur federacji piłkarskiej zdolnej do organizowania rozgrywek w swoim regionie. Krymska Unia Piłkarska jest odpowiedzialna za wszystkie typowe działania dla tego rodzaju organizacji – od szkolenia młodzieży po tworzenie najwyższej ligowej klasy rozgrywkowej. Zatem od 2015 roku funkcjonuje Krymska Premier Liga, w której występuje 8 zespołów. Te kluby nie mają prawa grać w oficjalnych europejskich rozgrywkach, ani w ramach rosyjskich struktur piłkarskich. Jedyne międzynarodowe spotkania, w których mogą wziąć udział krymskie kluby, to nieoficjalne mecze towarzyskie lub poza strukturami UEFA (np. w ramach organizacji zrzeszających reprezentacje nieuznawanych regionów). Niemniej jednak, ich potencjał budowania nowej tożsamości, bazy kibiców, nowej historii oraz sukcesów poza granicami regionu, są ograniczone do zerowych możliwości.

Obecny układ futbolu na Krymie zaprzepaszcza możliwość skupienia nowych pokoleń wokół klubów piłkarskich. Być może gdyby te drużyny miały szansę na rozwój i tworzenie własnej historii w rosyjskich rozgrywkach, to kwestia zbudowanej tożsamości rosyjskiej na Krymie zyskałaby nowy fundament, a cały proces dzięki futbolowi zostałby wzmocniony. Przy tym modelu funkcjonowania oraz decyzji UEFA, jest to niemożliwe, gdyż futbol w tym regionie ma tendencję destrukcyjną.

Decyzja UEFA inspirowana polityką?

W 2014 i 2015 roku przewodniczącym UEFA był Michel Platini. Człowiek, który w trakcie swojej kadencji bardzo upolitycznił to stanowisko – jego związki z interesami ówczesnego prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy’ego były powszechnie znane. Niewykluczone, iż jego rola w takiej postawie UEFA była kluczowa. UEFA mając wszelkie narzędzia do dużo bardziej bolesnego ukarania Rosyjskiej Federacji Piłki Nożnej w ramach swoich struktur, ograniczyła się tylko do blokady „transferu” krymskich klubów, co bardziej szkodzi klubom w regionie, któremu została narzucona decyzja, a nie samej Rosji, która ów proceder rozpoczęła. Powszechnie znane, raczej pozytywne nastawienie Sarkozy’ego wobec Rosji, może być kluczowe do zrozumienia takiej postawie UEFA. Lobbing, by Rosję nie karać zbyt dotkliwie, płynął z samego najwyższego szczebla decyzyjnego UEFA, a osoba Michela Platiniego może być interpretowana, jako strażnika interesu Francji – co miało np. miejsce w przypadku wyboru gospodarza Mistrzostw Świata w 2022 roku, Kataru. Czy gdyby ktoś inny był wówczas przewodniczącym UEFA, to decyzja byłaby inna? Na pewno nie dużo bardziej dotkliwa, wszak sponsoring UEFA ze strony Gazpromu jest kluczowym czynnikiem finansującym dla UEFA, lecz poza ukaraniem krymskich klubów, niewygodne decyzje mogłyby sięgnąć również Rosyjski Związek Piłki Nożnej (np. kara finansowa czy wykluczenie z rozgrywek europejskich dla niektórych klubów na rok).

Fiasko przejęcia krymskich klubów piłkarskich oraz całej akcji wizerunkowej wokół tego zdarzenia kładzie się cieniem na całym procesie i pokazuje jak – mimo wszystko – ważną pozycję mają międzynarodowe organizacje sportowe w stosunkach międzynarodowych. Obok problematycznej społecznej i ekonomicznej kwestii „wysychania” Krymu, można uznać, iż „zjednoczenie” piłkarskie Krymu z Rosją stanowi ważną ideologiczną płaszczyznę problemu krymskiego. Przedłużająca się beznadziejna sytuacja, w której krymski futbol jest zawieszony w przestrzeni „niczyjej” jest tylko i wyłącznie szkodą dla tamtego regionu, a zysku w postaci kapitału społecznego dla Rosji nie ma żadnego. Ta sytuacja idealnie odzwierciedla ogólną sytuację półwyspu i jego aktualny stan, w którym aneksja społeczna i ekonomiczna w żaden istotny sposób nie zbliżyła się do stanu aneksji politycznej.

Czy na tym polu mimo wszystko można spodziewać się sukcesu Rosji? Za takowy będzie można uznać ewentualne przyjęcie Krymskiej Unii Piłkarskiej w struktury UEFA i być może to zdarzenie stanie się wyznacznikiem postępu realizacji procesu aneksji Krymu. Na razie jednak na to się nie zanosi, a postawa UEFA wpisuje się w tendencję Zachodu do nieuznawania tego aktu oraz ukraińską politykę utrudniania funkcjonowania półwyspu.

Autor jest analitykiem Instytutu Nowej Europy i doktorantem na Wydziale Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego. Specjalizuje się w polityzacji i globalizacji sportu, zajmuje się kwestią dyplomacji sportowej.

Skip to content