Litewski Sejm odrzucił liberalizację przepisów związanych z zakupem alkoholu. Litwini znajdują się na ostrym kursie walki z nałogiem od 2018 r.
Rządząca konserwatywno-liberalna koalicja nie przychyliła się do indywidualnych propozycji złagodzenia przepisów dotyczących sprzedaży alkoholu. Utrzymano obowiązujące prawo, które zezwala na zakup trunków od 20 roku życia. Alkohol może być sprzedawany wyłącznie od 10.00-20.00 w tygodniu oraz do 15.00 w niedziele.
Litwa, obok Skandynawów, posiada jedne z najbardziej rygorystycznych przepisów w Europie. Obowiązuje także zakaz produkcji i sprzedaży wszelkich produktów skierowanych do dzieci np. bezalkoholowego „szampana”. Wszystko po to, aby nie wyrabiać w najmłodszych niewłaściwych nawyków.
Jesienią zeszłego roku Sejm odrzucił także propozycję dekryminalizacji posiadania niewielkich ilości lekkich narkotyków na własny użytek. Posiadanie i używanie nielegalnych substancji w tym kraju jest surowo karane.
Kraje bałtyckie mają problem z alkoholem. Poziom wydatków oraz konsumpcji czystego alkoholu należy do najwyższych w Europie. Litwini nie tylko kupują wódkę w supermarketach ale pędzą bimber lub przywożą napoje spirytusowe z sąsiedniej Białorusi, gdzie można zaopatrzyć się dużo taniej.
Spożycie alkoholu na Litwie
Według statystyk przeciętny Litwin spożywa 15 litrów czystego spirytusu rocznie, najwięcej na świecie. Dlatego od 2018 r. zaostrzono prawo na wniosek ministerstwa zdrowia. Alkohol obłożono także większymi podatkami. Konsekwencje alkoholizmu w społeczeństwie są poważne. Wypadki przy pracy, rozbite rodziny, choroby cywilizacyjne. Dla niewielkiego narodu o ujemnym przyroście naturalnym to samobójstwo.
Władze zapewniają, że wskutek przepisów konsumpcja spadła o conajmniej litr spirytusu na głowę rocznie, budżet zarabia dodatkowe środki na większej akcyzie, a liczba zgonów związanych z alkoholizmem spadła o połowę. Przeciwnicy obecnych przepisów mówią jednak, że nic się nie zmieniło, bowiem konsumenci zamienili alkohol sklepowy na wyrabiany przez siebie bimber.