Łukaszenka szykanuje konserwatywnych dziennikarzy

Autor: Dr Tomasz Teluk
Podziel się tym wpisem:

Źródło zdjęcia: EUobserver

Białoruski uzurpator próbuje zamknąć usta niezależnym mediom w Unii Europejskiej. Związana z rodziną firma chce odszkodowania i usunięcia niewygodnego artykułu od portalu EUobserver.

Proces dziennikarzom wytoczyła firma Dana Astra 1000, poprzez belgijską kancelarię prawną SIA Avocats. Artykuł dotyczył firm powiązanych z Łukaszenką, działających na Cyprze. Łukaszenka wpadł w furię po tym jak kolejne jego przedsięwzięcia znalazły się na unijne czarnej liście.

Prawnicy działający na zlecenie Łukaszenki żądają usunięcia tekstu lub kary 2,5 tyś. euro dziennie. W opinii belgijskich związków zawodowych dziennikarzy jest to element zastraszania i ograniczania wolności słowa. Taką opinie przedstawiły Flamandzki Związek Zawodowy Dziennikarzy (VVJ) oraz Europejskie Centrum Wolności Prasy i Mediów (ECPMF) z siedzibą w Berlinie.

Portal EUobserver powiadomił o tym fakcie belgijskie organy ścigania. „Wszystkie fakty w naszym artykule są poparte oficjalnymi dokumentami. Oni [Dana Astra] nawet nie zaprzeczają tym faktom” – oświadczył redaktor naczelny EUobserver, Koert Debeuf. „Ta związana z Łukaszenką firma próbuje powstrzymać nas od uprawiania dziennikarstwa. Tak się jednak nie stanie” – dodał.

Dana Astra w kwietniu zaskarżyła również Radę UE przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości (ETS) w Luksemburgu. Władze UE umieściły ją na czarnej liście w 2020 r. na podstawie tego, że „Lilia Łukaszenka, synowa prezydenta, zajmuje wysokie stanowisko w firmie” i „korzystała z reżimu Łukaszenki i go wspierała” – pisze EUobserver.

Z kolei inna kancelaria: White & Case z siedzibą w Nowym Jorku, zażądała, aby ETS „unieważnił” decyzję o sankcjach UE. Reżim Łukaszenki wytoczył w ostatnim półroczu ponad 10 pozwów przeciwko UE.

Łukaszenka, będąc bezkarny we własnym kraju, najwyraźniej liczy, że uda mu się to w Europie. Represje przeciw mediom to stały element utrzymania władzy przez jego reżim.

Skip to content