Martin Leidenfrost: Przyczynek do członkostwa Austrii w Inicjatywie Trójmorza

Podziel się tym wpisem:

Jestem reporterem, uczyłem się około dziesięciu języków europejskich na potrzeby swojej pracy, a przez około dwie dekady nie zajmowałem się niczym innym, niż tylko Europą. Niemniej nie wiedziałem, że moja ojczyzna, Austria, jest członkiem Inicjatywy Trójmorza. Szkoda? Z pewnością. A jednak zlecono mi, abym w tym wpisie opowiedział, jak projekt Trójmorza jest traktowany przez austriackie elity polityczne, które partie popierają ten pomysł, a które nie, co piszą o nim opiniotwórczy dziennikarze – pisze dla Triumarium.pl Martin Leidenfrost, wiedeński pisarz i dziennikarz.

Artykuły autorstwa opiniotwórczych dziennikarzy austriackich, które w taki czy inny sposób poświęcone są członkostwu Austrii w Trójmorzu, po prostu nie są dostępne. Tylko „Wiener Zeitung” opublikował przed laty krótki artykuł autorki o polsko brzmiących personaliach. Należy jednak zauważyć, że jest to gazeta, w której więcej osób coś opublikowało, niż ją przeczytało.

Ponieważ nigdy nic na ten temat nie było w gazetach, nie jest możliwe, aby przeciętny Austriak wiedział o współuczestnictwie swojego kraju w Inicjatywie Trójmorza.

Najmniej zaangażowani

Austria jest prawdopodobnie najmniej zaangażowanym krajem w Inicjatywę Trójmorza. Na Warszawski Szczyt Trójmorza w roku 2017, w którym uczestniczyło dziesięciu prezydentów i prezydent USA Donald Trump, Wiedeń wysłał jedynie jednego ambasadora. Prezydent federalny podjął niejasne zobowiązanie dopiero na szczycie w Bukareszcie w 2018 roku.

Stanowisko partii austriackich w kwestii Trójmorza nie jest znane. Dlatego zwróciłem się z pytaniem w tej sprawie do przewodniczącego Komisji Spraw Zagranicznych austriackiej Rady Narodowej. Ku mojemu  wielkiemu zaskoczeniu dowiedziałem się, że przewodnictwo sprawuje w niej liderka opozycji socjaldemokratycznej Pamela-Joy Rendi-Wagner.

Przegrana w wyborach w 2019 roku austriacka polityk jest lekarzem medycyny tropikalnej i złożyła najmądrzejsze postulaty w czasie pandemii koronawirusa, ale nigdy nie objawiła się jako ekspert od polityki zagranicznej. Pomijam już zamieszanie geograficzne, którego doświadczyła socjaldemokratka podczas kampanii wyborczej w 2019 roku. Rendi-Wagner twierdziła wówczas, że spędzi wakacje w tradycyjnym letnisku wiedeńskiego proletariatu, w Jesolo na północnym włoskim wybrzeżu Adriatyku. Aż wstyd przyznać, że właśnie w tym czasie została sfotografowana na południu Francji, w luksusowym klubie w Saint-Tropez na południu Francji.

Wiceprzewodnicząca komitetu, Ewa Ernst-Dziedzic, urodzona w Małopolsce, również zwraca uwagę nie swoim zaangażowaniem w politykę zagraniczną, ale aktywizmem na rzecz mniejszości seksualnych i najszerszych praw aborcyjnych. Zielona polityczka „poślubiła” swoją partnerkę w 2019 roku w ramach „EuroPride”, stąd podwójne nazwisko. Ani Rendi-Wagner, ani Ernst-Dziedzic, ani przedstawiciel prawicowej, populistycznej, prorosyjskiej „Partii Wolności” nie odpowiedzieli na moje pytanie o stanowisko ich partii wobec Inicjatywy Trójmorza.

„Opowiadamy się za uczestnictwem”

Jedyna odpowiedź pochodzi od doświadczonego polityka rządzącej chadecji, dr Reinholda Lopatka. Spytałem go, czy wiedział o tym, że Austria współtworzy Inicjatywę Trójmorza. – Inicjatywa jest dobrze znana osobom zainteresowanym polityką zagraniczną Austrii. Naturalnie również i mnie – odpowiedział.

– Czy Pan oraz pańska partia jesteście za czy przeciw uczestnictwu? – dopytywałem. Odparł: „Moja partia i ja opowiadamy się za uczestnictwem w tej inicjatywie. Popieramy kurs przyjęty przez austriacki rząd federalny, który zważa na zdecydowane włączenie inicjatywy Trójmorza do polityki UE w tym regionie. Jeżeli to trwałe włączenie zostanie zapewnione, Inicjatywa może stanowić dobrą podstawę do współpracy między państwami i uwzględnienia sektora prywatnego. Jako państwo środkowoeuropejskie ze znacznym zaangażowaniem gospodarczym w regionie Trójmorza, Austria jest naturalnie zainteresowana tym, aby region ten jak najszybciej nadrobił swoje zaległości i dogonił resztę Europy w zakresie infrastruktury. Ale to może się udać tylko w stowarzyszeniu UE!”.

– Czy wie Pan o jakiejś austriackiej działalności związanej z Inicjatywą Trójmorza? – pytałem dalej. – W ramach Inicjatywy Trójmorza zrealizowano projekt samochodowego toru testowego w Zalaegerszeg na Węgrzech. Jako Styryjczykowi naturalnie podoba mi się fakt, że wiodący dostawca motoryzacyjny z Grazu jest w znacznym stopniu zaangażowany w ten projekt, co jest również istotne w kontekście ogólnoeuropejskiego przemysłu motoryzacyjnego. W Zalaegerszeg trwają prace m. in. nad autonomiczną jazdą – otrzymałem odpowiedź.

Zatem efekt austriackiej działalności w Trójmorzu to… tor testowy dla samochodów w zachodnich Węgrzech.

Pięć powodów niskiego zainteresowania

Dlaczego zainteresowanie Austriaków jest tak niskie? Przychodzi mi do głowy pięć powodów. Cztery są natury analitycznej, piąty ma charakter spekulacyjny. 

  • Kluczowym motorem Inicjatywy Trójmorza jest determinacja takich krajów jak Polska i Chorwacja do zmniejszenia zależności regionu od dostaw gazu z Rosji. Dlatego też amerykański sekretarz ds. energii dwukrotnie uczestniczył w szczytach Trójmorza. Jednak Austria realizuje sprzeczne interesy na rynku gazowym, a częściowo państwowy koncern naftowy OMV coraz częściej odgrywa rolę młodszego partnera Gazpromu. 
  • Spośród dwunastu krajów tworzących Trójmorze, Austria jako jedyna nie należy do NATO. Okazjonalnie neurotyczna obrona przed rosyjskimi roszczeniami do władzy, stanowiąca emocjonalną podszewkę dla Trójmorza, zwłaszcza dla Bałtów, Rumunów i Polaków, nie jest podzielana przez Austriaków. Neutralność wojskowa Austrii jest cenionym składnikiem tożsamości narodowej, wydatki wojskowe  są tradycyjnie niskie, polityka bezpieczeństwa nikogo w Austrii nie zadraśnie.
  • Austria, jako jedyne państwo Trójmorza, które nie należało do komunistycznego obszaru władzy, jest zdecydowanie najbogatszym członkiem tej grupy. Nawet jeśli jest to nieuzasadnione i nieatrakcyjne, wielu Austriaków  instynktownie uważa się za lepszych od swoich wschodnich sąsiadów.
  • Trójmorze jest pod polskim przywództwem, a dominujący nastrój w austriackiej opinii publicznej jest antypolski. Nie ma obecnie żadnej austriackiej gazety, w której można by od czasu do czasu przeczytać coś pozytywnego o Polsce. Oprócz konserwatywnego blogera Andreasa Unterbergera, który wielokrotnie bronił tego kraju, jest tylko jeden propolski austriacki publicysta – ja. Na przykład polskie prawo aborcyjne z 1993 roku uważałem za duże osiągnięcie cywilizacyjne. Za opinie takie jak ta zostałem w Austrii zwolniony. Komentarze mogę pisać jedynie w kraju ojczystym mojej żony – Słowacji.
  • Austria jest jednym z czterech krajów tworzących Trójmorze, które łączy smutny los braku dostępu do morza. Uważam, że to upośledzenie kształtuje świadomość. Inne państwo śródlądowe, Czechy, wysłało do Warszawy tylko przewodniczącego parlamentu. Moja żona jest dość dobrze poinformowana, ale o członkostwie Słowacji w Inicjatywie też jeszcze nie słyszała.

Potrzebne własne morze?

Brak dostępu do morza nie jest dobry. Wielu turystów podziwiających budowle cesarskiego Wiednia zakłada oczywiście, że my,  Austriacy, będziemy nostalgicznie opłakiwać nasze imperium. Wręcz przeciwnie: nigdy nie spotkałem rodaka, który poważnie chciałby odzyskać Transylwanię czy Galicję.

Niewielki fantomowy ból odczuwany jest tylko w związku z utratą Południowego Tyrolu – oraz utratą Adriatyku, Triestu. Nie mówimy o tym, ale gdyby tak mieć dostęp do morza… Obawiam się, że Austriacy nie mogą czuć się objęci inicjatywą, która w swojej nazwie nosi uwodzicielską sugestię trzech mórz. Nie mamy trzech mórz, nie mamy dwóch mórz, nie mamy nawet jednego morza, w ogóle nie mamy morza – jak możemy należeć więc do Inicjatywy Trójmorza?

Dostrzegam tylko jedną możliwość zwiększenia entuzjazmu Austriaków w stosunku do  Trójmorza: zdobycie, w jakikolwiek sposób, morza austriackiego! Przede wszystkim tam, gdzie kiedyś je mieliśmy, w cieple, z palmami, na południu. Potem zobaczymy co dalej.

Skip to content