Mylne doniesienia ukraińskiego wywiadu
Ukraiński wywiad wojskowy HUR czy ukraińskie Centrum Narodowego Oporu (CNO) często mylą się w swoich przewidywaniach, zwłaszcza tych, które przedostają się do mediów. Dlatego należy być ostrożnym z ich interpretacją.
Medialna gra Ukraińców zaczyna być coraz bardziej irytująca, zwłaszcza, gdy prognozy dotyczą Polski i naszych granic. Ostatni przeciek, rzekomo przechwycona rozmowa wagnerowca, który chwali się, że w sobotę 5 sierpnia, jego oddział przeprowadzi atak, w domyśle na Polskę lub Litwę, coś wielkiego, pod dowództwem samego Prigożyna, okazał się kaczką dziennikarską.
HUR podawała także, że na Ukrainie stacjonuje 10 tyś. wagnerowców, a rekruci mają podpisać zgodę na działania na terytorium Polski i Litwy. Ich rzekomym zadaniem ma być wręcz „przejście przez Polskę”. CNO zostało utworzone przez Siły Operacji Specjalnych Sił Zbrojnych Ukrainy, warto podkreślić. Powyższe informacje wydają się mocno napompowane.
W końcu maja HUR przestrzegał zachodnią opinię publiczną, że Rosjanie przygotowują prowokację z użyciem broni chemicznej. Winą za jej użycie miała być obarczona Ukraina. Według Ukraińców, armia Putina miała także wysadzić Zaporoską Elektrownię Jądrową, tak, aby nastąpiło skażenie radioaktywne, w celu powstrzymania ukraińskiej kontrofensywy. Oba alerty okazały się fake newsami.
Sporo ostrzeżeń dotyczyło próby wciągnięcia w bezpośrednią wojnę Białorusi. Były też przewidywania dotyczące sytuacji w Rosji. Po inscenizowanym buncie Grupy Wagnera HUR pisał, że Federacja Rosyjska znajduje się na krawędzi domowej, a konflikt między ośrodkami władzy w tym kraju wybuchnie lada chwila. Być może ujawnienie niektórych planów udaremnia ich wdrożenie, ale generalnie część okazała się niewiarygodna.
Podobne zastrzeżenia można mieć także do informacji podawanych przez białoruską opozycję demokratyczną, silnie zinfiltrowaną przez KGB. Ostatnie rewelacje, dotyczą planowanej wielkiej akcji wagnerowców, KGB i Afgańczyków udających migrantów na przesmyk suwalski. Kontyngent wojska i broni już ma znajdować się nieopodal Grodna. Operacja ma być przeprowadzona w okolicach 1 września.
Przy powielaniu tego typu informacji należy sobie dać sprawę, że jest to propagandowa gra mająca wzbudzić chaos w Polsce. Dlatego należy być bardzo ostrożnym w interpretacji. Trudno też oprzeć się wrażeniu, że Ukraińcom i Białorusinom zależy, aby wciągnąć Polskę w bezpośrednią wojnę z Rosją.
fot. twitter/@DefenceU