W Dziewieniszkach w powiecie solecznickim, nieopodal granicy z Białorusią, ma powstać obóz dla migrantów, którzy przedostają się nielegalnie na Litwę dzięki wsparciu reżimu Aleksandra Łukaszenki.
Dziewieniszki to miejscowość Litwy wschodniej licząca 2860 mieszkańców, gdzie większość – blisko 80 proc. to Polacy. Właśnie tutaj władze w Wilnie chcą utworzyć obóz dla migrantów ekonomicznych i trudno nie doszukiwać się tutaj celowego działania.
Problem na granicy
Faktycznie miejscowość leży przy granicy z Białorusią. Jednakże tego typu krok może drastycznie zmienić strukturę narodowościową w okolicy.
„W Dziewieniszkach – litewskiej miejscowości zamieszkanej w niemal 100 proc. przez Polaków, rząd litewski chce osiedlić ponad 1000 islamskich imigrantów. Dla 500 osobowej polskiej społeczności oznacza to dewastację. To niezgodne z prawem międzynarodowym i traktatem polsko-litewskim” – napisała na Twitterze poseł RP Anna Maria Siarkowska.
Wraz z liderem Akcji Wyborczej Polaków na Litwie Waldemarem Tomaszewskim, wspiera ona mieszkańców, którzy nie chcą się zgodzić na lokalizację tego typu placówki w ich mieście.
Litwa od miesięcy boryka się z problemem nagłego napływu migrantów, którzy przekraczają granicę z Białorusią. Według informacji wywiadu, płacą oni 7000 dolarów służbom białoruskim, które umożliwiają im nielegalne przekroczenie granicy. Jest to element wojny hybrydowej, którą Mińsk prowadzi z Litwą w odwecie za wsparcie demokratycznej opozycji na Białorusi.
Zasieki na granicy
W tym roku pogranicznicy złapali już 2000 nielegałów. To 20 razy więcej niż w zeszłym roku. Wilno musi coś zrobić z ludźmi przed deportacją, stąd konieczność utworzenia obozu. Jednak pomysł nie podoba się okolicznym mieszkańcom.
– Przede wszystkim boimy się takiej bliskości. Rozumiemy, że ci ludzie muszą gdzieś zostać zakwaterowani, trzeba opiekować się nimi, ale należy to zrobić w bezpiecznej odległości, aby funkcjonariusze, którzy twierdzą, że będą nas chronić, mieli czas na reakcję – powiedziała Luba Polak, mieszkanka Dziewieniszek, cytowana przez agencję Delfi.
Z miejscowymi negocjuje Agne Bilotaite, minister spraw wewnętrznych. Litwa buduje 550-kilometrowe zasieki wraz z monitoringiem na całym odcinku granicy z Białorusią. Współpracuje także z Unią Europejską w sprawie ochrony granic zewnętrznych Unii. Migranci przerzucani na Litwę pochodzą nie tylko z Bliskiego Wschodu, ale nawet z egzotycznych państw, takich jak Somalia czy Erytrea.