Na tydzień przed wyborami w Czechach: Andrej Babiš bliski zwycięstwa
Ugrupowanie urzędującego premiera jest bliskie zwycięskiej reelekcji. Jego ugrupowanie ANO prowadzi w sondażach przed wyborami parlamentarnymi zaplanowanymi na 8-9 października.
Według ostatnich sondaży ANO może liczyć na 27 proc. głosów. Kolejne miejsce zajmują centroprawicowy sojusz Spolu oraz liberalna koalicja Piratów i samorządowców STAN. Poparcie dla obu ugrupowań oscyluje wokół 20-21 proc.
Mobilizacja ANO
Jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się, że w Czechach zmiana władzy jest nieunikniona. Sympatią cieszył się sojusz Partii Piratów i burmistrzów. Piraci sprawują już władzę w Pradze. Ich liderem jest ekscentryczny Ivan Bartoš, pozujący do zdjęć w dreadach i z akordeonem. Piraci mają zapatrywania lewicowo-libertariańskie. Są bardzo proeuropejscy, a w Trójmorzu są zajadłym wrogiem zarówno Jarosława Kaczyńskiego, jak i Victora Orbana.
Z kolei Spolu to głównie partie chadeckie i ludowe. Spolu startuje z programem prorodzinnymi, antykorupcyjnym. W polityce zagranicznej opowiada się za priorytetem Grupy Wyszehrdzkiej i Trójmorza. Mocna pozycja tego ugrupowania jest korzystna dla Polski. Spolu byłoby też pożądanym koalicjantem po wyborach.
Dobre wyniki ANO to efekt mobilizacji partii rządzącej. Jednak, aby pozostać przy władzy ANO będzie musiała się dogadać z którąś z mniejszych partii. Partia premiera Babiša zaproponowała rozbudowany program socjalny. Przetrwała także kryzys po krytyce jaka spadła na premiera w czasie pandemii. Teraz mocno rozpycha się w sondażach waląc pałką po głowie swoich konkurentów.
Premier i miliarder
Babiš skutecznie rozegrał kwestie rosyjską, rozdmuchując aferę z rosyjskimi służbami, które dokonały zamachu terrorystycznego w Vrběticach w 2014 r. Jego pozycję silnego lidera podgrzał także konflikt z Polską wokół Turowa. Z wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej szczególnie cieszył się minister spraw zagranicznych Republiki Czeskiej Jakub Kulhánek. Za twardą linią w tym sporze z Polską opowiada się także Partia Piratów.
Andrej Babiš jest z pochodzenia Słowakiem i jednym z najbogatszych ludzi w Czechach. Jest właścicielem jednego z największych pracodawców w kraju – koncernu Agrofert, działającego na rynku rolno-spożywczym, chemicznym i medialnym, w którego skład wchodzi aż 250 spółek. Czeskie obywatelstwo przyjął dopiero w 1997 r., a doświadczenie zawodowe zdobywał m.in. w kontrolowanej przez komunistów firmie handlu zagranicznego Petrimex. Premier należał także do Komunistycznej Partii Czechosłowacji w latach 80. Jego majątek szacuje się na ponad 2 mld dolarów.
Premier skutecznie wpływa na wyborcze nastroje, bowiem jego grupa mediowa MAFRA kontroluje dwa ważne tytuły wydawane w kraju: „Mladá fronta Dnes” oraz „Lidové noviny”. Szef czeskiego rządu ma też zdolność do zawierania skutecznych sojuszy. W przeszłości współpracował zarówno z socjaldemokratami, jak i komunistami. Nie przeszkodziło mu także oskarżenie o współpracę z komunistyczną bezpieką z czasów Czechosłowacji.
Najlepszy wariant dla Polski? Spolu w koalicji
ANO odzyskało przewagę dzięki atakowaniu przeciwników politycznych. Obrywa się szczególnie Piratom, którzy określani są, nie bez przyczyny, jako ugrupowanie fanatyczne pod względem ekologicznym i skrajnie lewicowe. ANO przedstawia Piratów jako zagrożenie dla wolności oraz przestrzega przed polityką otwartych drzwi wobec migrantów. Partia Piratów rewanżuje się za to oskarżeniami o korupcję i defraudacje środków unijnych przez spółki związane z premierem.
Kto zatem wygra w październikowych wyborach? Wszystko wskazuje, że ANO. Niezdecydowanych wyborców jest wciąż wielu i według różnych wyliczeń to ok. 1/4 wszystkich uprawnionych wyborców. W przypadku zwycięstwa Babiš będzie liczył na koalicję komunistami i mniejszymi lewicowymi ugrupowaniami. Są to partie, które są bardzo przychylne współpracy z Rosją i Chinami, co nie jest dobre dla Inicjatywy Trójmorza.
Najlepszym możliwym scenariuszem z punktu widzenia Polski byłaby szeroka koalicja z blokiem Spolu, który prezentuje najbardziej rozsądny program polityki zagranicznej. Rządy mniejszościowe byłyby na dłuższą metę nie do utrzymania i jak zawsze w takiej sytuacji mogłyby skutkować koniecznością rozpisania kolejnych wyborów w niedalekiej przyszłości.https://trimarium.pl/czechy-turow-wybory/embed/#?secret=qMgcfrl01n