Niebezpieczeństwo przewrotu w Mołdawii
Coraz goręcej w Kiszyniowie. W stolicy odbywają się kolejne antyrządowe protesty z inspiracji Rosjan.
W weekend odbyły się kolejne prorosyjskie protesty organizowane przez opozycyjną partię Sor. Co można zauważyć przybierają one na sile, ale także coraz bardziej stanowcze są mołdawskie służby, które zdają sobie sprawę z wrastającego zagrożenia. Po niedzielnych zamieszkach zatrzymano ponad 50 osób, część z nich była nieletnia.
Prokremlowscy działacze wysługują się wszystkimi grupami społecznymi, aby dokonać przewrotu w Mołdawii. Ich ostatnimi postulatami są właśnie: ustąpienie obecnych władz i rozpisanie przedterminowych wyborów, które chcieliby wygrać. Niewykluczone, że inną opcją byłby zamach stanu i tego scenariusze chcieliby uniknąć rządzący.
Mołdawskie służby obserwują coraz większą liczbę podejrzanych osób, które wzniecają rozruchy. Część z nich to Rosjanie. Z przecieków wynika, że aktywiści są szkoleni zagranicą do prowokowania ulicznych zamieszek. W ten sposób starają się destabilizować kraj i przeciągać ludzi na swoją stronę.
Coraz więcej podejmowanych działań nosi cechy terroru. Pojawia się coraz więcej fałszywych alarmów bombowych, fałszywych oskarżeń pod adresem policji czy władz. Tezę, że Rosja chciałaby dokonać przewrotu w Mołdawii potwierdza także amerykański Instytut Studiów nad Wojną. Rebelia miałaby posłużyć do zainstalowania w Kiszyniowie marionetkowych polityków spolegliwych wobec Kremla.
Jak donosi portal Defence24, w weekend na lotnisku w Kiszyniowie, władze miały zatrzymać i deportować najemnika z Grupy Wagnera z rosyjskim paszportem. Dowodzi to, że Moskwa jest coraz bardziej zdesperowana, aby utworzyć kolejny front destabilizujący Europę.
Fot. Twitter/@alexkokvharov