Niemcy lobbują za zwolnieniem rosyjskiego szpiega
Niemieckie media oskarżają stronę polską o bezprawne przetrzymywanie hiszpańskiego dziennikarza Pablo Gonzaleza vel Pavla Rubstova, oskarżanego przez polskie służby o szpiegostwo na rzecz Rosji.
Mężczyzna został zatrzymany w końcu lutego w Przemyślu przez ABW pod zarzutami szpiegostwa na rzecz obcego wywiadu. Grozi mu nawet do 10 lat więzienia. Posiadał przy sobie rosyjskie dokumenty. Rodzime służby podejrzewają, że jest agentem GRU. Od tego czasu przebywa w areszcie. W sierpniu przedłużono mu areszt na kolejne trzy miesiące, który kończy się 25 listopada.
— Mężczyzna został zidentyfikowany jako agent Głównego Zarządu Wywiadowczego Sztabu Generalnego FR (GRU). Działania na rzecz Rosji prowadził, korzystając ze statusu dziennikarskiego. Dzięki temu miał możliwość swobodnego przemieszczania się po Europie i świecie, w tym do stref objętych konfliktami zbrojnymi i rejonów napięć politycznych — uzasadniał zatrzymanie Stanisław Żaryn, ówczesny rzecznik prasowy koordynatora służb specjalnych.
Służby ustaliły, że podejrzany zbierał dane wrażliwe na terenie Warszawy, Przemyśla i Medyki. Planował wyjechać także w tym celu na Ukrainę. Mężczyzna od dawna był na celowniku ABW. Jest Hiszpanem rosyjskiego pochodzenia. Urodził się w Moskwie, ale mieszkał w Kraju Basków. Szczególnie interesuje go tematyka wojenna. Relacjonował rosyjskie konflikty o Górski Karabach. Dzięki statusowi dziennikarza miał wstęp na wiele ważnych wydarzeń w kraju, co ułatwiało mu działanie pod przykrywką.
Tymczasem niemieckie media rozpoczęły kampanię, w której zarzucają polskiemu wymiarowi sprawiedliwości, że zarzuty przeciw rzekomemu agentowi są wyssane z palca, a hiszpański dziennikarz jest bezpodstawnie przetrzymywany w areszcie. Gazeta „Tageszeitung” (TAZ) uważa, że prokuratura nie posiada żadnych dowodów, analogiczne tezy powtarza także Deutsche Welle.
„Chociaż warunki więzienne mogą to sugerować, Gonzalez nie jest podejrzany ani o terroryzm, ani o udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Mężczyzna z Kraju Basków jest samodzielnym dziennikarzem” – piszą dziennikarze TAZ Reiner Wandler i Gemma Teres Arilla. Według gazety, śledczy nie posiadają żadnych dowodów, a poszlaki są wątpliwe. Niemcy bronią Rubstova. Twierdzą, że przelewy z Rosji to dochody za wynajem mieszkania w Moskwie. Ponadto uważają, że Hiszpan rosyjskiego pochodzenia jest w Polsce bardzo źle traktowany. „W Hiszpanii lepiej są traktowani członkowie organizacji separatystycznej ETA niż Pablo w Polsce” – sugeruje TAZ.
Za Rubstovem ujmują się także niemieckie organizacje dziennikarskie. Niemiecka Unia Dziennikarska twierdzi, że „bezpodstawne wsadzenie dziennikarza do więzienia i trzymanie go tam miesiącami w niegodnych warunkach bez postawienia zarzutów jest cechą krajów rządzonych autorytarnie” – pisze Deutsche Welle. Trudno nie odnieść wrażenia, że oprócz Białorusi i Rosji, swoją wojnę dezinformacyjną, a może nawet działania hybrydowe przeciwko Polsce prowadzą także Niemcy.
fot. twitter/@Radio_TOK_FM