Autor: dr Tomasz Teluk

Niemcy współwinne wojny z Ukrainą

Podziel się tym wpisem:

Należy postawić tezę, że Berlin przyczynił się do agresji Moskwy na Kijów. Kolejne działania rządu Scholza mogą być uznane za dyplomatyczną dywersję.

Potwierdziły się przypuszczenia, że kanclerz Niemiec podczas rozmów z Władimirem Putinem, wcale nie domaga się zakończenia wojny czy nie staje w obronie mordowanych cywilów. Powodem tych konwersacji jest kontynuowanie współpracy między Niemcami a Rosją, były to więc rozmowy czysto biznesowe.

Niemcy już nie tylko nie kryją się z tym, że nie poprą żadnych twardych sankcji na Rosję, ale też nie zamierzają zrezygnować z uzależnienia surowcowego swego kraju, a pośrednio także innych państw Unii Europejskie od strategicznych dostaw ze Wschodu. Berlin więc świadomie prowadził tę politykę przez dekady, doprowadzając do obecnego kryzysu bezpieczeństwa. 

Najbardziej dobitnie wyraził to były prezydent Donald Trump, który nie godził się, aby ciężar obrony UE leżał na Stanach Zjednoczonych, podczas, gdy Niemcy dostarczają Rosji dewiz na budowanie swojego agresywnego potencjału militarnego. Obecna tragedia na Wschodzie jest tego bezpośrednią konsekwencją.

Mylił się także ten, kto sądził, że Niemcy zrewidowały swoją politykę zagraniczną. Okazuje się, że była to podobna dezinformacja do tej stosowanej przez Kreml. Berlin najpierw hucznie ogłosił, że zrywa z Rosją, aby zaledwie tydzień później przyznać, że wszystko zostaje po staremu.

Tłumaczenia kanclerza Scholza są jasne. – W chwili obecnej nie da się w żaden inny sposób zapewnić Europie dostaw energii na potrzeby wytwarzania ciepła, mobilności, dostaw energii elektrycznej i przemysłu – powiedział kanclerz. – Dlatego jest to świadoma decyzja z naszej strony, aby kontynuować działalność przedsiębiorstw biznesowych w dziedzinie dostaw energii z Rosją – dodał.

Szczerość Berlina jest rozbrajająca. Dlatego Moskwa natychmiast to wykorzystała grożąc, że jeśli UE będzie jej przeszkadzać, to wstrzyma dostawy gazu rurociągiem Nord Stream. – Mamy pełne prawo do podjęcia decyzji o nałożenia embarga na tranzyt gazu przez gazociąg Nord Stream 1, którego przepustowość wynosi dziś 100 procent – powiedział wicepremier Rosji Aleksander Nowak.

Strona Polska zwraca uwagę, że Niemcy podtrzymują działanie podmiotów, które finansują wojnę. Sankcje zaś są fikcyjne, bowiem w dalszym ciągu nie jest zablokowany handel ropą i gazem, a Rosja jest podpięta pod system SWIFT. Berlin argumentuje, że dalsze sankcje uderzyłyby w zachodnie społeczeństwa, które nie są skłonne do wyrzeczeń.

Niemcy są współwinne wojnie. To przecież Berlin jest motorem zielonej rewolucji, która miałaby utrzymać dominację Starego Kontynentu kosztem państw rozwijających się. Rosja natomiast nie jest w stanie produkować elektrycznych samochodów. Chce, aby wszystko zostało po staremu – dalej sprzedawać światu to co ma, czyli gaz i ropę. Dlatego ten nowy porządek postara się siłą zniszczyć. Ale to już nie dociera do świadomości Berlina. Dotrze może wówczas, gdy na UE spadną pierwsze rakiety.

Skip to content