Niemcy znów dzielą Europę

Autor: dr Tomasz Teluk
Podziel się tym wpisem:

Wizyta kanclerza Olafa Scholza w Pekinie pokazują wyraźnie rolę, którą chcą odgrywać Niemcy. Marzy im się przywództwo europejskiego superpaństwa oraz powrót do „business as usual”, bez względu na koszty ludzkie i moralne.

Spotkanie z wybranym na trzecią kadencję Xî Jinpingiem, wraz z grupą niemieckich biznesmenów, nie pozostawia złudzeń. Berlin chce za wszelką cenę zakończenia wojny na Ukrainie i powrotu do biznesu z Chinami i Rosją. Nie jest mu w smak także zwycięstwo Ukrainy i upadek Rosji. Niemcy wciąż potrzebują tanich surowców ze Wschodu i wschodnich rynków zbytu dla swoich produktów.

Nie ma potrzeby zajmować się gołosłownymi hasłami o pokoju i wywieraniu wpływu na Władimira Putina. Scholz pojechał do Pekinu robić interesy. Zabrał ze sobą przedstawicieli takich firm jak BASF, Bayer, Siemens, BioNTech, Siemens, Deutsche Bank, Adidas czy koncerny Volkwagen. W ostatnich tygodniach Niemcy sprzedali część swojego portu w Hamburgu Chińczykom i wszystko wskazuje na to, że będą podążali prochińskim kursem.

Scholz jest socjalistą, więc ideały komunizmu wciąż w nim pulsują. Dlatego z chińskimi partyjnymi towarzyszami znajduje wspólny język. Prawdopodobnie Pekin będzie też pośrednikiem w kontaktach biznesowych z Rosją. Niemcy działają na niekorzyść Europy i jest to na rękę Chinom. Chodzi o rozbicie transatlantyckiej jedności, która umocniła się w wyniku agresji Rosji na Ukrainę. Niemcom nie na rękę silna obecność Amerykanów w UE a Chiny entuzjastycznie witają tego typu postawę.

Plan Niemiec wciąż jest aktualny. Unijne superpaństwo pod ich polityczną i gospodarczą kontrolą. Współpraca z totalitarnymi reżimami Rosji i Chin bez względu na cenę. Reszta się nie liczy, business is business. Tymczasem zbytnie uleganie Chinom może skończyć się podobnie jak w przypadku uzależniania się od Rosji. Chiny mogą wykorzystać infrastrukturę krytyczną do szantażu i wrogich działań. Olaf Scholz jako przywódca wydaje się być ślepy na owe zagrożenia.

Podobnie jak Putin, Scholz jest człowiekiem z poprzedniej epoki. Nie zważa, że jego kroki mogą mieć globalne konsekwencje np. zachęcić Pekin do inwazji na Tajwan, a być może w tej kwestii Pekin próbuje uzyskać poparcie w zamian za intratne umowy gospodarcze. Warto podkreślić, że Chiny są sojusznikiem Rosji, a cały czas trwa wojna na Ukrainie. Niemcy potwierdzają więc, że z sympatią traktują oś Pekin-Moskwa i chcieliby się do niej zbliżyć, bez względu na opinię Stanów Zjednoczonych i Zachodu. 

fot. twitter/Reuters

Skip to content