Niemiecki samorząd krytykuje polską kopalnię z Turowa

Podziel się tym wpisem:

Chociaż Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w tzw. trybie zabezpieczenia nakazał zatrzymanie wydobycie węgla brunatnego w Turowie, to strona polska w trosce o bezpieczeństwo energetyczne państwa nie powstrzyma pracy kopalni oraz elektrowni. Negocjuje z Czechami warunki wycofania skargi z unijnego trybunału, jednak jak wskazuje resort dyplomacji, działania są żmudne, obecnie dotyczą zagadnień technicznych i nadal wiele elementów pozostaje do ustalenia.

Do dyskusji próbuje włączyć się niemiecki samorząd granicznej Żytawy, krytykując działanie polskiej kopalni, sugerując rzekome szkody środowiskowe. Władze niemieckie, zarówno centralne, jak i landu Saksonia nie uczestniczą w sporze, nie zajmują w tej kwestii stanowiska, choć w przestrzeni medialnej pojawiają się nieprawdziwe informacje o ich zaangażowaniu. U naszych zachodnich sąsiadów działa wiele kopalń węgla brunatnego, zaś niemieckie sądy odrzucają skargi na ich działalność.

Wypowiedź niemieckiego burmistrza

Thomas Zenker, burmistrz graniczącej z Turowem niemieckiej Żytawy udzielił przed kilkoma dniami krytycznego wobec polskiej kopalni węgla brunatnego wywiadu w czeskich mediach. W rozmowie z dziennikiem internetowym Aktuálně.cz wskazał między innymi, że władze Żytawy posiadają raport dotyczący oddziaływania na środowisko polskiej kopalni, wskazujący nie tylko na zagrożenia związane z hałasem i zanieczyszczeniem powietrza pyłami wywołanymi odkrywkowym wydobyciem węgla, ale też na wysychanie wód gruntowych, mogące doprowadzić do erozji gleby i zagrożenia dla środowiska na terenach saskiego miasta.

Burmistrz Zenker twierdzi, że Urząd Środowiska, Rolnictwa i Geologii Landu Saksonia podziela opinię, że ocena oddziaływania na środowisko kopalni węgla w Turowie jest niewystarczająca, między innymi dlatego, że nie zawiera monitoringu stosunków wodnych w warstwach głębokich, a jedynie dotyczy wód gruntowych, położonych płytko pod wierzchnią warstwą ziemi.

Podkreśla również, że Urząd Górniczy ostrzega inwestorów budowlanych w Żytawie przed możliwymi szkodami spowodowanymi utratą wód gruntowych, wywołanych pracą kopalni. Jednak w przestrzeni informacyjnej brak jest jakiekolwiek potwierdzenia tych słów ze strony wskazanych urzędów landu Saksonia. Także władze centralne nie zajmują stanowiska w tej sprawie, choć w mediach pojawiają się nieprawdziwe informacje o rzekomym ich zaangażowaniu.

Specjalne kroki PGE

Burmistrz Żytawy Thomas Zenker negatywnie ocenia polskie plany zakładające wydobycie węgla brunatnego w Turowie do 2044 roku i postuluje zamknięcie kopalni wcześniej. Uważa, że ostatnie wielkie powodzie w Niemczech są widocznym sygnałem, że należy przyspieszyć zamykanie takich zakładów, jak kopalnie węgla brunatnego.

Z kolei ekspertyzy nie potwierdzają tez głoszonych przez burmistrza Żytawy. Wskazują, iż nie da się ustalić przyczyny obniżania się poziomu wód gruntowych oraz osiadania terenu w Żytawie. Nie wynika to tylko z działalności Turowa, częściowo jest także związane ze zmianami w środowisku, spowodowanymi funkcjonującą do 1991 roku na przedmieściach Żytawy kopalnią odkrywkową węgla brunatnego Olbersdorf. Trzeba pamiętać, że polski koncern PGE wybudował przed laty specjalną ścianę uszczelniającą, skutecznie chroniącą mieszkańców niemieckiej Żytawy przed zmianami w wodach gruntowych.

Niemiecki Sąd Konstytucyjny wspiera rozbudowę kopalń

W Niemczech kopalnie będą zamykane, ale za wiele lat, zgodnie z wynegocjowanym harmonogramem, uwzględniającym ewolucyjną przebudowę regionów wydobywczych. Władze w poważny sposób podchodzą do zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego i argumenty na rzecz radykalnych, szybkich zmian przyjmowane są z rezerwą.

Spektakularnym wydarzeniem w tej kwestii były protesty sprzed dwóch lat przeciwko rozbudowie kopalni odkrywkowej Garzweiler w Nadrenii Północnej-Westfalii, kiedy to policja rozpędziła tysiące protestujących. Do starć między funkcjonariuszami a działaczami organizacji „Ende Gelände” doszło, gdy kilka tysięcy osób przerwało policyjną blokadę i zajęło kopalnię węgla brunatnego.

Pacyfikacja protestu przeciwko budowie kopalni węgla brunatnego Garzweiler (https://www.flickr.com/photos/133937251@N05/24364639318 Wikimedia commons)

Z przeciwnikami kopalni węgla brunatnego walczyło 1200 policjantów. Rannych podczas starć zostało 36 osób, aresztowano około stu protestujących. Warto przypomnieć, iż rozpędzony przez policję protest nie dotyczył dalszego funkcjonowania kopalni, ale zaplanowanej przez koncern energetyczny potężnej rozbudowy odkrywki. Aby to przeprowadzić konieczne okazało się rozebranie domów i zabudowań gospodarczych z pięciu wiosek oraz przesiedlenie całej ludności.

Kolejnym symbolem sporu o rozbudowę odkrywkowych kopalni węgla brunatnego było wyburzenie neoromańskiego kościoła św. Lamberta w miejscowości Immerath niedaleko Garzweiler. Ta neoromańska świątynia z końca XIX wieku, posadowiona na fundamentach XII-wiecznego kościoła, stała się miejscem protestów przeciwko powiększaniu terenów kopalni. Medialnie miejsce zostało wybrane przez protestujących tak, aby informacja poruszyła opinię publiczną, obiegła świat oraz wytworzyła silną presję zarówno na władze, jak i na koncern energetyczny planujący inwestycję.

Kościół Świętego Lamberta w Immerath. Fot. Wikimedia Commons

Nieskuteczne protesty

Jednak przeciwnikom kopalni nie udało się zatrzymać robót. Policja zabezpieczyła teren przed, zaś koncern energetyczny RWE pomimo krytyki rozebrał kościół. Jedyne, co osiągnęli przeciwnicy rozbudowy kopalni, to zamienienie zwykłej rozbiórki w swego rodzaju spektakularne, pełne dramaturgii, plenerowe widowisko. W tym celu inwestor wybudował specjalną platformą obserwacyjną i zaprosił do obserwowania teatru niszczenia zdesakralizowanego kościoła.

W Niemczech wielokrotnie projekty rozbudowy kopalni odkrywkowych węgla brunatnego znajdowały swój finał w sądach, gdzie ich przeciwnicy starali się zablokować inwestycje, powstrzymać rozbiórkę domów i przesiedlenia. Jednak te działania nie przynosiły rezultatów. Linia orzecznicza niemieckich sądów jest jednoznaczna w tej kwestii, co najmniej od 2013 roku. Wówczas to niemiecki Federalny Trybunał Konstytucyjny z Karlsruhe wydał orzeczenie, w którym zatwierdził przesiedlenie ośmiu tysięcy mieszkańców oraz rozebranie domów i zabudowań dwunastu miejscowości. Niemieccy sędziowie konstytucyjni uzasadnili swoją decyzję faktem, że dostawy energii wyprodukowanej z węgla brunatnego są istotne dla dobra wspólnego społeczeństwa, zaś w tej perspektywie wywłaszczenie z powodu realizacji celu publicznego nie narusza prawa obywatela do domu.

Dużo prądu z węgla brunatnego w Niemczech

Choć władze niemieckie deklarują zakończenie wydobycie węgla brunatnego do 2038 roku, to kopalnie odkrywkowe nie zaprzestają surowca dla produkcji energii elektrycznej. Niemcy są największym na świecie producentem węgla brunatnego, który z uwagi na swoje właściwości fizyko-chemiczne i trudności z transportem na duże odległości nie znajduje innego zastosowania, niż wytwarzanie energii elektrycznej w elektrowniach posadowionych bezpośrednio przy złożu lub jego pobliżu.

Nasi zachodni sąsiedzi w 2018 roku wydobyli 166,3 mln ton, co stanowiło ponad 16 proc. światowego wydobycia. Z kolei w Unii Europejskiej Niemcy odpowiadają za 43 proc. wydobycia węgla brunatnego, dla porównania Polska jedynie za 16 proc. W Niemczech funkcjonuje dziesięć dużych kopalni w nadreńskim, środkowo-niemieckim oraz łużyckim zagłębiu węglowym. Dane za ubiegły rok wskazują, że w niemieckich elektrowniach węglowych jest zainstalowana gigantyczna moc produkcyjna energii elektrycznej, sięgająca prawie 21 tys. MW rocznie, zaś kolejne 2,7 tys. MW to bloki pozostające w rezerwie.

Jak wielki jest to potencjał, dobrze ilustruje porównanie z Polską elektroenergetyką – moc niemieckich elektrowni na węgiel brunatny to aż 40 proc. mocy wszystkich polskich elektrowni. Jak podaje specjalistyczna publikacja BGR Energiestudie 2019, trzy lata temu w Niemczech aż 19 proc. energii elektrycznej w Niemczech było produkowanych z węgla brunatnego. To więcej niż produkcja energii z lądowych farm wiatrowych (16,5 proc.).

Cały sektor OZE dostarcza ponad 40 proc. prądu, co czyni go liderem w bilansie energetycznym Niemiec. Jak wskazuje Ośrodek Studiów Wschodnich, w Niemczech węgiel brunatny jest podstawowym nośnikiem energii dla zapewnienia bezpieczeństwa i niezawodności dostaw energii elektrycznej, przede wszystkim w okresie zimowym. Trzeba pamiętać, iż produkcja węgla brunatnego jest ważnym sektorem przemysłu i gospodarki. W kopalniach i elektrowniach pracuje ok. 20 tys. osób, niemniej wszystkie sektory przemysłu, związane zarówno bezpośrednio z wydobyciem, transportem węgla, produkcją energii elektrycznej, jak i pośrednio pracujące w otoczeniu przemysły wydobywczo-elektroenergetycznego, zapewniają łącznie 70 tys. miejsc pracy.

Ewolucja zamiast rewolucji

Jak wskazują analizy, szczególnie znaczenie dla rynku pracy mają miejsca pracy tworzone przez ten przemysł w zagłębiu łużyckim, na wschodzie RFN. Władze wschodnich landów niemieckich starają się o jak najdłuższe funkcjonowanie kopalń węgla brunatnego. Wynegocjowały, że stopniowe wygaszanie działalności rozpocznie się dopiero pod koniec lat 20. XXI wieku. Zakładają, że do czasu ograniczenia produkcji dotacje na restrukturyzację umożliwią wybudowanie alternatywnych miejsc pracy i uniknięcie niekorzystnych procesów.

Warto zauważyć, że w Niemczech zastępowanie energetyki opartej na węglu brunatnym jest realizowane stopniowo, metodą małych kroków, ewolucyjnie, tak aby zmiany nie wywołały zagrożenia dla bezpieczeństwa energetycznego oraz wstrząsów społecznych i ekonomicznych. Można odnieść wrażenie, że taki model przemian wspierają zarówno władze centralne, landowe, jak i władza sądownicza, hamując radykalne projekty, preferując procesy ewolucyjne, rozłożone na lata. Wydaje się, że władze sąsiadującej z Turowem Żytawy mają odmienne podejście wobec wyzwań transformacji energetycznej u polskiego sąsiada, niż władze centralne, jak i władze Landu Saksonia.

Fot1. Pacyfikacja protestu przeciwko budowie kopalni węgla brunatnego Garzweiler, https://www.flickr.com/photos/133937251@N05/24364639318 Wikimedia commons

Fot2. Kościół Świętego Lamberta w Immerath, Wikimedia Commons

Skip to content