Niespokojnie na granicach Rosji
Masowy eksodus młodych Rosjan uciekających przed przymusowym wcieleniem do wojska zmusza władze na Kremlu do uszczelnienia swoich granic.
Już kilkaset tysięcy mężczyzn uciekło w ostatnich dniach z Rosji przed branką na wojnę z Ukrainą. Rosjanie uciekają gdzie popadnie i na czym popadnie – także na piechotę czy na rowerach. Napięta sytuacja działa w obie strony. Próba aneksji okupowanych terytoriów na Ukrainie powoduje, że wiele krajów zamyka swe drzwi dla Rosjan.
Przeważają w tym kraje graniczące z Rosją, bowiem gros młodzieńców próbuje uciekać drogą lądową. Tak dzieje się np. w Gruzji, gdzie młodzi Rosjanie nie są witani z sympatią, a rdzenni mieszkańcy boją się kogo wpuszczają do kraju. Sytuacje próbują wykorzystywać przemytnicy, którzy za łapówki kuszą możliwości wjazdu wgłąb kraju. Wielu z nich to jednak oszuści.
Przed exodusem próbuje się także ustrzec Rosja. Władze wojskowe ustawiły na granicy punkt poborowy i wręczają poborowym wezwania do armii. Z poboru także można wykupić się za łapówkę, bo wielu mężczyzn i tak przedostaje się zagranicę. Do ostrożności wzywa b. prezydent Gruzji Michaił Saakaszwili, który przypomina, że Rosjanie są dla Gruzinów okupantami.
Od października swą granicę uszczelnia także Finlandia. Rosjanie nie mogą już przekraczać tej granicy na podstawie wiz turystycznych strefy Schengen. Finlandia stała się krajem tranzytowym przy ucieczce na Zachód, szczególnie do Niemiec, których władze zapraszały Rosjan w ramach polityki otwartych drzwi. W ostatni weekend, gdy przekraczanie granicy było jeszcze możliwe, granicę z Finlandią przekroczyło aż 17 tyś. Rosjan.
Jednocześnie państwa członkowskie NATO sugerują swoim obywatelom, aby jak najszybciej opuściły Rosję. Ma to związek ze wzrastającym napięciem na Ukrainie oraz planom eskalacji konfliktu. Obywatele z krajów uznanych za nieprzyjazne Rosji mogą liczyć się z szykanami czy nawet pozbawieniem wolności. Rodacy z podwójnym obywatelstwem mogą być także wcielani przymusowo do wojska – ostrzegają służby.
Do wyjazdu z Rosji zachęcają też placówki dyplomatyczne takich krajów jak Stany Zjednoczone, Kanada, państwa bałtyckie, Czechy, Bułgaria i inne.
fot. twitter/@mbk_center