Od kogo zależy przyszłość rodziny na naszym kontynencie? Węgierska lekcja dla Europy

Podziel się tym wpisem:

Wiele mówi się o kryzysie rodziny, który stał się rzeczywistością większości państw starego kontynentu. Na czym polega ten kryzys? Społeczeństwa odchodzą od tradycyjnego modelu rodziny i rodzi się coraz mniej dzieci. Proces ten cały czas narasta. W istocie powinniśmy upatrywać to zjawisko w kategorii regresu, gdyż jego skutkiem jest gospodarcza destabilizacja europejskich państw. Wzrost obciążenia ekonomicznego ludności oraz zmiany na rynku pracy (przez niedobór siły roboczej oraz zmniejszenie zapotrzebowania na niektóre dobra i usługi) – to jedne z wielu konsekwencji zmian demograficznych, które poniesie Europa.

 Druga transformacja demograficzna – kontrowersyjna hipoteza, która znalazła potwierdzenie w rzeczywistości

 Obecna sytuacja rodziny w Europie jest spełnieniem jednego z najczarniejszych scenariuszy, które przewidywano społeczeństwom rozwiniętym pod koniec zeszłego stulecia. W 1986 roku dwóch holenderskich badaczy – Ron Lesthaeghe i Dirk van de Kaa – wysunęło, prowokacyjną w tamtych czasach, hipotezę nazwaną drugą transformacją demograficzną. Nawiązywała ona do znanej teorii Warrena Thomppsona z 1929 roku, zwanej transformacją demograficzną, określającą przemianę krajów rozwijających się (charakteryzujących się wysokim poziomem urodzeń, zgonów i przyrostu naturalnego) w typowy dla krajów rozwiniętych model niskiego poziomu urodzeń, zgonów i przyrostu naturalnego. Lesthaeghe oraz van de Kaa uważali, że opisywana przez Thomppsona transformacja to dopiero pierwszy etap radykalnych przemian w Europie. Według nich procesy społeczne, takie jak: utrzymywanie nieformalnych związków, odkładanie decyzji o małżeństwie, zwiększona świadoma bezdzietność, spadek płodności do poziomu poniżej prostej zastępowalności pokoleń oraz wzrost liczby rozwodów prowadzące do niestabilności małżeństw przyniosą w efekcie bardzo niski współczynnik urodzeń.

Pod koniec XX w. ta alarmująca prognoza ani dla polityków, ani dla przewodniczących międzynarodowych organizacji nie stanowiła podstaw, by przedsięwziąć odpowiednie kroki, które zahamowałyby wyżej wymienione zmiany w społeczeństwie. Wierzono w to, że wskaźniki urodzeń naturalnie ustabilizują się wokół poziomu zastępowalności pokoleń. Do działalności prorodzinnej nie przykładano wagi, a już na pewno nie upatrywano jej w kategorii spraw wagi państwowej. Brak reakcji ze strony decydentów sprawił, że początek XXI w. przyniósł znaczne spadki w dzietności. Dane Eurostatu pokazują, że współczynnik dzietności w Europie w latach 2010-2018 wynosił średnio 1,3%. Aby poziom zastępowalności pokoleń był dodatni (a zatem, by utrzymał się poziom populacji), współczynnik urodzeń musi wynosić ponad 2,1%. Nie powinno zatem dziwić, że coraz powszechniejsze staje się stwierdzenie, iż „Europa wymiera”. Państwa, w których od 2010 roku spada liczba dzietności, to: Finlandia (największy spadek), Luksemburg, Irlandia, Belgia, Włochy, Szwecja, a zaraz za nimi są: Holandia, Malta, Grecja, Cypr, Hiszpania, Dania, Francja, Chorwacja, Estonia i Bułgaria. Państwa, w których dzietność wzrosła w stosunku do poprzednich lat, to: Słowenia, Austria, Portugalia, Polska (wzrost o 3,5%), Słowacja, Litwa, Rumunia, Niemcy, Czechy, Łotwa, i najlepiej wypadające Węgry, ze wzrostem aż o 24%.

Węgierska droga do bezpieczeństwa demograficznego

Czyżby był to przypadek, że Węgry w ostatniej dekadzie miały najwyższy wzrost ze wszystkich unijnych państw? Bynajmniej. To efekt szeroko przeprowadzonych działań na skalę państwową, niespotykaną dotąd nigdzie na świecie. Ale zacznijmy od początku: przełomowym rokiem dla Węgrów był rok 2010, kiedy Fidesz ponownie doszedł do władzy. Rząd Viktora Orbana szybko zdał sobie sprawę z tego, że spadek dzietności jest realną groźbą dla narodu. Postanowiono przedsięwziąć odpowiednie kroki. I nie było to bynajmniej kilka kampanii społecznych, którymi by zamknięto temat. Najpierw przeprowadzono dogłębne badania wśród obywateli węgierskich, wsłuchując się w ich realne potrzeby oraz przeanalizowano dane unijne. Zostały przedsięwzięte radykalne kroki, które o 180 stopni zmieniły politykę węgierską. Poprzedni lewicowo-liberalny rząd, w pierwszym dziesięcioleciu XXI w., podjął niewiele działań na rzecz rodzin, a na domiar złego wycofał wiele z tych rozwiązań, które wprowadził rząd Orbana za swej pierwszej kadencji w latach 1998-2002 (ulgi podatkowe dla posiadających dzieci, wspieranie rodzin w budowaniu domów, 13. miesięczną emeryturę oraz szeroki zakres świadczeń wychowawczych). Ten sam rząd nie zareagował również w żaden sposób na kryzys walutowy w latach 2008-2009. Brak wsparcia ze strony państwa sprawił, że światowy kryzys gospodarczy dotknął Węgrów szczególnie boleśnie. Jedyne prorodzinne działania podjęte przez rząd między 2002 a 2010 rokiem to zasiłki materialne dla ubogich rodzin będące elementem świadczeń dla najmniej zamożnych. Decydowanie się na zakładanie rodziny i posiadanie dzieci zaczęło kojarzyć się z niskim statusem materialnym i społecznym, również dlatego, że powszechna była negatywna narracja dotycząca dużych rodzin oraz kampania wzywająca do „odpowiedzialnego rodzenia dzieci”.

Kiedy w 2010 roku Fidesz przejął władzę musiał zacząć od naprawy zniszczeń wyrządzonych przez kryzys gospodarczy oraz antyrodzinną politykę poprzedniego rządu. Zdano sobie sprawę z tego, że rodziny były najbardziej poszkodowane. Dramatyczną sytuację wielu z nich można było naprawić jedynie przez odważnie i szybko przeprowadzone działania. Nie chodziło jednak o dawanie zasiłków rodzinom i stawianie ich w sytuacji zależności od państwa, ale o włączenie rodziców w rynek pracy oraz dawanie możliwości, by być czynnym elementem konkurencyjnego rynku. Koronnym elementem tego procesu jest ryczałtowy, przyjazny dla rodzin system podatkowy. Rząd węgierski wprowadził ulgi podatkowe dla rodziców z dziećmi – zaczynają się one od jednego dziecka, a im więcej dzieci ma rodzina, tym mniejszy podatek dochodowy musi zapłacić. Odpowiednio wyższe ulgi są dla osób wychowujących dzieci z ciężkimi niepełnosprawnościami lub przewlekłymi chorobami oraz opiekującymi się dorosłymi dziećmi z niepełnosprawnością. Te ulgi są odpowiednio większe w przypadku, gdy mowa jest o samotnym rodzicu. Co ciekawe, tego typu wsparcie finansowe na dziecko nie rozpoczyna się z dniem jego narodzin, ale już w okresie prenatalnym – od drugiego trymestru ciąży – zapewniając matce wsparcie jeszcze w okresie ciąży. Na tym nie kończy się zapomoga państwa, do tego dochodzi szereg dodatków, są to m.in.: jednorazowe becikowe, zasiłek macierzyński oraz zasiłki wychowawcze. Dodatkowo funkcjonują dotacje na mieszkania dla rodziców z dziećmi dzieci (kwota wzrasta odpowiednio przy większej liczbie potomstwa), a także wspomożenie zakupu samochodu dla rodzin z trojgiem lub większą liczbą dzieci, nie wspominając o dotacjach na podręczniki i na posiłki w szkołach.

Inwestycja, która przynosi owoce

Te wszystkie działania stanowią duży wydatek z budżetu państwa. W 2010 roku było to 3,5% PKB, w 2015: 4,3%, w 2020: 4,6%, a na 2022 planowane jest 6,2%, czyli 10 miliardów euro. Węgierski rząd nie upatruje jednak tych kosztów w kategorii strat, lecz jako inwestycję w naród. Zwiększona liczba dzietności to główny, ale nie jedyny korzystny jej efekt. Kolejnym są spektakularne, bezprecedensowe wyniki zawierania małżeństw – między rokiem 2010 a 2018 ich liczba wzrosła o 43% (podczas gdy np. w Polsce spadła o 16%). Małżeństwa stanowią niezwykle ważny element w procesach demograficznych, ponieważ zapewniają bezpieczeństwo dzieciom i odpowiednie warunki wzrostu. Polityka prorodzinna ma swoje przełożenie również na liczbę przeprowadzanych aborcji. Choć na Węgrzech nie ma antyaborcyjnego prawa, a jednak sama polityka prorodzinna przyniosła w efekcie spadek aborcji o 40,9% w ostatniej dekadzie.

Sam wynik dzietności w 2020 roku wyniósł 1,55. Nie jest on jeszcze gwarancją zastępowalności pokoleń, ale świadczy o pozytywnych zmianach, gdyż jest to najlepszy wynik na Węgrzech od 25 lat. Obiecującetendencje zatrzymała, niestety, pandemia koronawirusa, co sprawia że węgierski rząd nie zamierza rezygnować z dotychczasowych działań polityki prorodzinnej, a nawet wprowadza dodatkowe elementy.

Dawać przykład innym

Rząd Viktora Orbana od początku nie tylko koncentrował się na polityce wewnętrznej, ale także starał się otwierać oczy innym państwom europejskim na kwestie demograficzne oraz na ważną rolę rodziny. Kiedy w 2011 roku Węgry przewodniczyły Radzie Unii Europejskiej, podejmowano niejednokrotnie ten temat na arenie międzynarodowej. Zorganizowano m.in. pod koniec marca tydzień tematyczny pod hasłem: „Europa dla Rodzin. Rodziny dla Europy”. Zwieńczono go konferencją w Gödöllő, podczas której Viktor Orban podkreślił ważną myśl: „Jestem osobiście przekonany, że Europa nie może budować swej przyszłości na imigracji, zamiast na rodzinie. Ten, kto oczekuje pomocy od kogoś innego, będzie musiał prędzej czy później za to zapłacić”. Był to jeden z niewielu głosów, które krytykowały politykę imigracyjną zachodnich państw Europy, a opowiadały się za wspieraniem obywateli do zakładania rodzin i decydowania się na potomstwo.

Kolejną, wśród wielu inicjatyw, jest zorganizowanie międzynarodowych spotkań Executive Network for Family Values, których trzecia edycja odbyła się w Budapeszcie 11-12 listopada 2021 roku. W wydarzeniu wzięło udział ponad 50 osób z 17 krajów. Byli to m. in. przedstawiciele organizacji prorodzinnych, członkowie rządów, posłowie do parlamentu europejskiego, wykładowcy akademiccy oraz ludzie świata mediów, którzy wymieniali się doświadczeniami. Tematem przewodnim były demograficzne tendencje i stan rodzin w wielu krajach świata. Podczas otwarcia wiceminister Gergely Ekler przedstawił wyniki badań przeprowadzonych przez organizacje Századvég oraz Europa Project w 2016 r. i dotyczących wartości prorodzinnych w Europie. Jak się okazuje, 57% respondentów z Unii Europejskiej i Wielkiej Brytanii zgodziło się z twierdzeniem, że „problemu spadku liczby ludności nie należy rozwiązywać za pomocą imigracji, ale przez zwiększanie liczby rodzących się dzieci”, 24% nie zgadzało się z tą myślą, a 19% wolało nie udzielać odpowiedzi. W przypadku byłych państw socjalistycznych aż 74% respondentów było za tym twierdzeniem, a zaledwie 15% przeciwko (11% nie zajęło stanowiska). To jeden z wielu przypadków pokazujących, że społeczeństwo węgierskie w swych poglądach nie jest osamotnione, a działania, które podejmuje rząd węgierski, znalazłyby poparcie wśród obywateli innych państw.

Na spotkaniu został również poruszony temat obrazu polityki prorodzinnej w mediach, która niestety stanowi duże wizerunkowe zagrożenie dla działań prorodzinnych. Tradycyjne, mainstreamowe media masowego przekazu głoszą jedną, schematyczną i antyrodzinną narrację. Z kolei media społecznościowe, w teorii wolnościowe, dające równość każdemu głosowi, w rzeczywistości faworyzują antyfamilijne stereotypy, posługując się nierzadko manipulacją, wyjmowaniem z kontekstu informacji oraz szerzeniem fake newsów, przez co tworzą zdeformowany obraz rzeczywistości.

Tematyka spotkania wykroczyła poza granice Unii Europejskiej, np. goszcząca w Budapeszcie Angela Vidal Gandra da Silva Martins – sekretarz stanu ds. rodziny z Ministerstwa ds. Kobiet, Rodziny i Praw Człowieka opowiadała o sytuacji demograficznej Brazylii, która jako największe państwo Ameryki Południowej ma duże znaczenie demograficzne na tamtym kontynencie. Niestety, brazylijskie statystyki z ostatnich lat nie prezentują się pozytywnie. Społeczeństwo się starzeje – od 1980 roku średnia długość życia wzrosła z 65 do ponad 75 lat, a w tym samym czasie dzietność spadła z 4,35 do 1,53 dziecka na kobietę. Dlatego wprowadzone zostały programy wzmacniające więzi międzypokoleniowe poprzez spotkania dziadków, rodziców i dzieci oraz promujące użycie nowoczesnych technologii do komunikacji między sobą. W życie wszedł także program mający na celu osiągnięcie równowagi między życiem rodzinnym a zawodowym, program edukacyjny dla narzeczonych, a także kampania społeczna na rzecz adopcji.

Angela Vidal Gandra da Silva Martins podkreślała, że węgierski model polityki prorodzinnej jest inspirujący także dla Brazylii. W podobnym duchu wypowiadali się inni uczestnicy spotkania Executive Network for Family Values. Być może warto, by z doświadczeń Madziarów skorzystali także Polacy.

Projekt dofinansowany w konkursie Ministra Rodziny i Polityki Społecznej „Po pierwsze Rodzina!” na rok 2021

Skip to content