Odzyskanie prze Ukrainę terytorium, może nie wystarczyć…

Podziel się tym wpisem:

Zdaniem ministra spraw zagranicznych Łotwy (Krisjanis Karins), nawet w przypadku wyzwolenia przez Ukrainę wszystkich okupowanych terenów, niezwykle wysokie zagrożenie militarne ze strony Rosji dla Europy pozostanie realne.

Karins w rozmowie odniósł się do pojawiających się od pewnego czasu nieoficjalnych informacji, które wskazują, że w państwach Europy oraz NATO rozważane są scenariusze zakładające zwycięstwo Rosji na Ukrainie i atak na państwa bałtyckie.

Szef resortu podkreślił, że niezależnie od wyniku wojny na Ukrainie, Rosja wciąż pozostanie niezwykle groźna dla Europy. Karins jest wręcz przekonany, że zaraz po zakończeniu wojny na Ukrainie (w przypadku scenariusza dobrego dla Rosji), zagrożenie dla reszty Europy zacznie drastycznie wzrastać Jednocześnie podkreślił, że powodem takich rozważań jest fakt, iż Rosją, a dokładniej jej rządzącym kierują pobudki imperialistyczne, które wpisują się w ideologię Ruskiego Miru.

„Rząd rosyjski nie jest w stanie poprawić dobrobytu swojego narodu. Wszystkie karty stawia na znalezienie wroga zewnętrznego i przekonanie, że upadek ZSRR był największym złem jakie spotkało Rosję. Dlatego konieczne jest odzyskanie utraconych terytoriów. Smutne jest to, że to nie jest wojna Kremla, jest to wojna całego narodu rosyjskiego. Społeczeństwo rosyjskie ją zaakceptowało. Rosja podąża drogą imperialistycznego ekspansjonizmu i nadal stanowi zagrożenie dla Europy” – podkreślił minister spraw zagranicznych.

Najgorszy scenariusz

Szef łotewskiego resortu podkreślił, że możliwe zwycięstwo Rosji na Ukrainie, będzie stanowić paliwo dla Kremla, który niesiony zwycięstwem, może zmaterializować swoje ideologiczne dążenia do ataku na Europę. Zwycięstwo pokaże bowiem rosyjskiemu społeczeństwu, że polityka ich włodarzy była słuszna i dobra.

„Dlatego jest to niedopuszczalne. To nie jest atak tylko na Ukrainę i Europę. To atak na porządek po II wojnie światowej, w którym główną rolę odgrywa praworządność, a nie siła” – powiedział minister spraw zagranicznych. Dodał, że niezmiennie od wielu dekad, USA wciąż postrzegane są jako orędownik pokoju i strażnik ustalonego wiele lat temu pokoju.

Strach w krajach bałtyckich

Strach pada dziś przede wszystkim na kraje NATO, będące na bezpośredniej linii frontu, czyli kraje bałtyckie: Łotwę, Litwę i Estonię. Byłe kraje ZSRR jeszcze przed rozpoczęciem inwazji na Ukrainę stały się celem wojny hybrydowej zainicjowanej przez Rosję.

Karins zwrócił jednak uwagę, że coraz częściej włodarze tych krajów podkreślają, że muszą przede wszystkim liczyć na siebie. Liczne inwestycje w obronność i bezpieczeństwo stały się już codziennością i nierozerwalną częścią ich budżetów.

Co ważne, z punktu widzenia krajów NATO, szef resortu spraw zagranicznych Łotwy przyznał, że mimo wcześniejszych obaw, Niemcy zdają się zmieniać zdanie co do postawy wobec wojny. Do tej pory brak było zdecydowanych słów, reakcji czy pomocy wojskowej. Olaf Scholz wielokrotnie krytykowany przez kraje UE i NATO zdawał się nie przyjmować zarzutów.

Europa zmęczona wojną?

Karins zapytany został, czy społeczeństwa europejskie są zmęczone już wojną? Efekt „przeciągania” i zmęczenia trwającą prawie dwa lata wojną wydaje się być coraz bardziej realny. Z ukraińską kontrofensywą wiązano duże nadzieje. Jednak od września 2023 odpowiedź Kijowa na rosyjskie działania zdaje się… przeciągać. Co staje się coraz częściej kością niezgody pomiędzy debatującymi nad wojną politykami, jak i powodem do niepokojów społecznych. Nie można bowiem pozbyć się wrażenia, że wojna osiąga moment kulminacyjny, a przesilenie jest na horyzoncie. Społeczeństwa bowiem zmęczone rosnącymi cenami, złymi informacjami z frontu oraz ciągłym straszeniem wojną, mogą w pewnym momencie wymóc na swoich władzach, by te zmusiły strony konfliktu do rozejmu.

„Za kilka lat ocena kontrofensywy Ukrainy będzie znacznie łatwiejsza. Jednym z czynników, które mogły mieć wpływ na kontratak, było to, że wielu zachodnich sojuszników nie oddało Ukrainie odpowiednio szybko do dyspozycji potężniejszej broni. Pamiętamy tę rozmowę, że Ukraina nie otrzyma czołgów. Ukraina ma teraz na przykład amerykańskie czołgi Abrams i niemieckie Leopard. Mówiono, że Ukraina w żadnym wypadku nie otrzyma samolotów bojowych. Kilka krajów szkoli obecnie ukraińskich pilotów na myśliwcach F-16 Niektóre kraje obiecały przekazać Ukrainie znaczną liczbę myśliwców” – powiedział Karins.

Łotewski polityk przyznał, że nawet jeśli pozytywny dla Ukrainy scenariusz dojdzie do skutki, a Kijów odzyska okupowane przez Kreml terytoria, Rosja nie spocznie i nie odpuści. Wciąż będzie poważnym i realnym zagrożeniem dla krajów Europy, w szczególności krajów Bałtyckich. Bałtowie zdają sobie sprawę, że z uwagi na swoje położenie, pomoc ze strony NATO i UE nadejdzie, ale może być opóźniona.

Baltictimes/X

Fot. Obraz autorstwa Freepik

Skip to content