PE przyzwala na korupcję? Eva Kaili wraca do parlamentu. „Sprawa zamiatana jest pod dywan”
Czy Parlament Europejski chowa sprawę korupcji, i to w swoich własnych kręgach „pod dywan”? Szokującą informacją może dla wielu okazać się fakt, że Eva Kaili, socjalistka i główna oskarżona w tzw. aferze Katargate wraca do Parlamentu Europejskiego.
Eva Kaili to grecka europoseł (z ramienia socjalistów), o której zrobiło się głośno pod koniec 2022 roku. Była wiceprzewodnicząca Parlamentu Europejskiego jest jedną z głównych podejrzanych w aferze korupcyjnej, która wstrząsnęła fasadami Parlamentu z końcem ubiegłego roku. Teraz okazuje się, że mimo poważnych oskarżeń i podejrzeń, Kaili może wziąć udział w najbliższej sesji plenarnej w Strasburgu. Informację podał brukselski portal Politico, jednocześnie powołując się na prawników europoseł.
„Brukselski sąd zdecydował – za zgodą sędziego śledczego Michela Claise’a i sędziego federalnego Raphaela Malagniniego, że Kaili może udać się w podróż do Strasburga tylko w celu wykonywania swoich obowiązków” – oświadczyli w niedzielę prawnicy eurodeputowanej, Sven Mary i Michalis Dimitrakopoulos. „Nie wolno jej wyjeżdżać do innych miejsc we Francji w żadnym innym celu bez pozwolenia sędziego śledczego” – dodali.
Kaili ma jednak zakaz opuszczania Belgii.
Korupcja w sercu UE
Afera korupcyjna, okrzyknięta mianem „Katargate” wybuchła w grudniu 2022 roku. Wtedy to aresztowana została była wiceprzewodnicząca PE, grecka socjalistka Eva Kaili. Polityk podejrzewana jest o przyjmowanie ogromnych łapówek od Kataru. Śledztwo w tej sprawie wciąż toczy się w Belgii.
Jednocześnie, na równi ze śledztwem w Belgii, trwa postępowanie w Grecji, gdzie Kaili również grozi więzienie. Jeśli europoseł zostanie uznana za winną w Grecji, wyrok ten może być surowszy niż odpowiednik w Belgii.
Greczynka w swoim kraju jest m.in. pod lupą urzędu ds. prania pieniędzy. Śledztwo w jej sprawie ma doprowadzić do ustalenia, czy przywoziła z zagranicy niezadeklarowane środki finansowe i inwestowała je w Grecji, głównie w nieruchomości.
Oprócz Greczynki, w sprawę zamieszana jest także jej rodzina oraz bliscy. Podejrzanym jest także były włoski europoseł: Pier Antonio Panzeri. Jest założycielem organizacji pozarządowej Fight Impunity. W związku z aferą korupcyjną postawiono mu zarzuty. W aferę zamieszani są też europosłowie Marc Tarabella i Andrea Cozzolino.
„Zamiatanie afery pod dywan”
Europoseł PiS Jacek Saryusz-Wolski przyznał, że obecnie jesteśmy świadkami „zamiatania afery pod dywan”.
„Jesteśmy świadkami zamiatania, jeśli już nie zamiecenia sprawy pod dywan. Afera była realna, a dowody były namacalne. Natomiast wygląda na to, że sprawa została rozwodniona i zepchnięta z agendy. Do Parlamentu wracają główni podejrzani w aferze, jakby nic się nie stało” – mówi Saryusz-Wolski.
„Paradoksalnie, a wręcz groteskowo w tym kontekście brzmi nazwa NGO, którym kierował Pier Antonio Panzeri – „Fighting impunity”, czyli „Zwalczać bezkarność”. Jest to przykład bezkarności w przypadku korupcji, w którą zaangażowane były osoby z PE. Sądzę, że zamiatanie pod dywan jest związane z tym, że afera sięgała również dalej – egzekutywy unijnej i innych politycznych kręgów. Być może widok tego, jak daleko sięga spowodował, że jak najszybciej chcą zatrzasnąć wieko nad tą sprawą” – ocenia polski polityk.
pap/twitter/politico
fot. twitter/@fattoquotidiano