Polska, Czechy, Litwa, Łotwa i Estonia znajdą się prawdopodobnie na rosyjskiej liście krajów nieprzyjacielskich. Informacje tę potwierdziła rzeczniczka MSZ w Moskwie Maria Zacharowa oraz sam minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow.
Reakcja Moskwy jest odpowiedzią na ujawnienie przez Czechy skandalu z przeprowadzeniem aktów terroryzmu państwowego przez Rosję na terytorium tego kraju Unii Europejskiej i członka NATO w 2014 r. oraz na wydalanie rosyjskich szpiegów przez Polskę i kraje bałtyckie.
Na liście również Gruzja i Ukraina
Od kilku dni media spekulują, które kraje mogą znaleźć się na tej liście. W pierwszej kolejności wymieniane są Stany Zjednoczone. W dalszej – ich sojusznicy Wielka Brytania, Polska, Czechy oraz kraje bałtyckie. Za „nieprzyjazne” państwa uznawane są również Ukraina oraz Gruzja.
Według Ławrowa rząd ma konkretne zalecenia w tej sprawie oraz kryteria wyszczególnienia krajów wrogo nastawionych do Moskwy. Odpowiedni dekret podpisał już prezydent Federacji Rosyjskiej.
MSZ Rosji zapowiada kolejne działania
W odpowiedzi na spięcie z władzami w Pradze, rosyjskie władze zakazały zatrudniania swoich obywateli w ambasadach w Moskwie Czechom i Stanom Zjednoczonym. Siergiej Ławrow oświadczył, że jego kraj jest gotowy na wprowadzenie kolejnych działań wobec USA, jeśli dojdzie do eskalacji nieprzyjaznych kroków wobec Rosji.
Działania Kremla nastąpiły równolegle z upublicznieniem informacji, że możliwe jest pierwsze spotkanie prezydentów Rosji i Stanów Zjednoczonych. O tym fakcie wspominał doradca prezydenta Putina Jurij Uszakow. Do spotkania Władimira Putina i Joe Bidena mogłoby dojść już w czerwcu. Rosja najbardziej obawia się nowych sankcji, które może nałożyć USA.