PKP Energetyka wraca w polskie ręce
Grupa PGE przejmuje od amerykańskiego funduszu spółkę PKP Energetyka posiadającą wyłączność na dostawy energii elektrycznej dla wszystkich pociągów jeżdżących po polskich torach. Oznacza to jednocześnie, że po 7 latach sprywatyzowana przez rząd PO-PSL spółka, powraca w polskie ręce.
Po siedmiu latach od prywatyzacji inwestycja PGE przywraca strategiczną spółkę w polskie ręce. Wstępna umowa PGE z funduszem podpisana w ostatnich dniach roku musi zostać zatwierdzona przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta. Przyjęty plan zakłada przejęcie operacyjne spółki nowego zakupu przez PGE za około trzy miesiące.
„Włączenie aktywów PKP Energetyka do największej polskiej grupy energetycznej będzie oznaczało umocnienie nie tylko pozycji samej PGE na rynku, ale również wzmocnienie bezpieczeństwa kraju. PKP Energetyka zaspokaja bowiem wszystkie potrzeby energetyczne polskich kolei, począwszy od przesyłu i sprzedaży energii elektrycznej, aż po utrzymanie sieci trakcyjnej. PGE odzyskuje dla skarbu państwa strategiczne ważną, przynoszącą wielomilionowe zyski spółkę, z silną pozycją na rosnącym krajowym rynku kolejowym. Jednocześnie zyskuje poważnych kolejowych klientów ze stale rosnącymi potrzebami energetycznymi. To perspektywiczne posunięcie, która umacnia pozycję PGE na rynku i coraz bardziej przyspiesza realizację przez Grupę transformacji energetycznej sektora” – mówił po podpisaniu wstępnej umowy zakupu prezes zarządu PGE, Wojciech Dąbrowski.
Prywatyzacji PKP Energetyka od początku sprzeciwiali się politycy Zjednoczonej Prawicy, uznając utratę panowania nad kolejową infrastrukturą energetyczną za zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa, kwestionowali również zaniżoną według nich wycenę. Obecnie, w obliczu agresywnej polityki Rosji i pełnoskalowej wojny w Ukrainie, kontrola nad transportem kolejowym w Polsce nabiera strategicznego znaczenia. Zachodni politycy od niedawna przyznają, że Polska miała rację przestrzegając przed energetycznym szantażem i imperialnymi zapędami Kremla. W tym kontekście widać jak na dłoni, jak wielkim geopolitycznym błędem poprzedniej ekipy rządzącej PO-PSL była sprzedaż PKP Energetyka.
„PKP Energetyka to strategiczna spółka dla całego układu nerwowego polskiej kolei, która wraca pod polskie skrzydła. Infrastruktura krytyczna znów będzie w domenie skarbu państwa. Prywatyzacja takiego podmiotu była dla nas niepojęta i nielogiczna, bo PKP Energetyka to spółka, która będzie miała zamówienia i zbyt dopóki będzie istniała. Wypuszczenie jej z rąk państwa nie mieściło się w głowie, dlatego dziś przywracamy logikę i długofalowe planowanie, bo chcemy by polska kolej się rozwijała” – wyjaśniał wiceminister aktywów państwowych Maciej Małecki.
Reakcje na podpisanie transakcji
Informacja o podpisaniu przedwstępnej umowy PGE z amerykańskim funduszem Edison Holding, dotyczącej odkupienia od niego 100 proc. udziałów w PKPE Holding, w pierwszym momencie nie wpłynęła w istotnym stopniu na notowania giełdowe energetycznego koncernu – informuje w komunikacie PGE. Podkreślono, że reakcja ta spowodowana jest najpewniej faktem, iż decyzja o repolonizacji wiąże się z wydaniem niebagatelnej kwoty ponad 1,9 mld zł – które pochodzić będą z kredytu.
Transakcja zwiększa jednak znacząco potencjał PGE i jej pozycję na rynku krajowym. PGE zwraca uwagę, że w pierwszej kolejności warto zwrócić uwagę na znaczą różnicę między ceną zakupu sprywatyzowanej spółki, a jej szacowaną wartością opiewającą na 5,9 mld zł. W firmie przeprowadzono szereg reform oraz wprowadzono potężny program inwestycyjny wart 3,8 mld zł, który znacznie zwiększa wartość i potencjał spółki. Dzięki programowi inwestycyjnemu, spółka stała się podmiotem nowoczesnym, także z uwagi na kwestie ochrony środowiska i polityki klimatycznej, która jest niezwykle ważna dla Grupy PGE.
„Obie strony transakcji mogą być zadowolone. Edison wyszedł z inwestycji w standardowym dla tego typu funduszy czasie 5-7 lat, osiągając około 35 proc. zysku, a więc przyzwoitą, choć nieprzesadnie wysoką stopę zwrotu. Z kolei PGE nabywa aktywa sięgające blisko 6 mld zł za około jedną trzecią ich wartości. Nie należy jednak zapominać, że zadłużenie PKPE z tytułu realizowanych inwestycji sięga 4 mld zł., co z drugiej strony rekompensuje prawie 700 mln zł zysku EBITDA rocznie” – podkreśla PGE.
Warto także zwrócić uwagę, że w wyniku transakcji sprzedaż PGE zwiększy się o 8 proc., a wolumen dystrybucji energii o 11 proc. Przekładać się to będzie na wzrost przychodów PGE o około 3 mld zł rocznie. Pozycja Grupy PGE na krajowym rynku w istotny sposób się więc zwiększy, podobnie jak zakres działalności na zupełnie dla niej nowym, lecz bardzo dobrze rokującym rynku kolejowym. Udział PKP Energetyka w krajowym rynku energetycznym szacowany jest na 2,9 proc. (dystrybuuje blisko 4 terawatogodzin energii rocznie).
PKP Energetyka dostarcza na polskie tory 4 TWh energii elektrycznej rocznie, czyli aż blisko 3 proc. całej energii dostarczanej w kraju. W momencie „odkręcanej” obecnie prywatyzacji, czyli w 2015, wartość PKP Energetyka była wyceniana na ok. 2 mld zł. Dzisiaj wartość odzyskiwanej spółki to 5,9 mld zł, z czego aż 3,8 mld stanowią inwestycje w modernizację PKP Energetyka zrealizowane od 2016 roku.
„Transakcja jest nie tylko korzystna z ekonomicznego punktu widzenia, ale także sprawia, że w polskie ręce wraca podmiot o strategicznym znaczeniu infrastrukturalnym, obsługującym sieć krajowego transportu kolejowego. Jednocześnie transakcja w istotny sposób wzmacnia pozycje PGE na energetycznej mapie kraju, zwiększając sprzedaż o około 8 proc., a wolumen dystrybucji energii o około 11 proc., co przekłada się na zwiększenie przychodów PGE o około 3 mld zł rocznie. PKP Energetyka jest znaczącym podmiotem na rynku energii, dystrybuującym 2,9 proc. ogólnej ilości energii w kraju i obsługującej 21,5 tys. km linii energetycznych” – wyjaśnia analityk rynków finansowych Roman Przasnyski.
Zielona Kolej
Szczególnie cenny dla przyszłości PGE może być prowadzony przez PKP Energetyka program Zielona Kolej zakładający, że do 2030 roku aż 85 proc. zużycia energii w sieci trakcyjnej będzie pochodziło z odnawialnych źródeł energii. Docelowo cała energia elektryczna zasilająca pociągi na polskich torach ma być wytwarzana przez OZE. To w pełni zbieżne ze strategią Grupy PGE, która rozwija najbardziej obecnie zaawansowany w Polsce projekt budowy morskich farm wiatrowych. Pierwszy prąd wytwarzany przez wiatraki PGE na Bałtyku ma popłynąć już w 2026 roku, a łączna moc w ramach tego projektu sięgnie około 2,5 GW. Plany PGE zakładają też wzmocnienie własnego potencjału wytwórczego w ramach – uzupełniającego plany rządu – uruchomienia własnej energetyki jądrowej w porozumieniu z polskim partnerem branżowym ZE PAK oraz koreańskim koncernem KHNP, jako dostawcą technologii atomowej.
Zero- i niskoemisyjne elektrownie wytwarzające zielony prąd to przyszłość polskiej energetyki, wynikająca z wdrażania przyspieszającej w całej Europie transformacji energetycznej. Transformacja nabrała jeszcze większego tempa w obliczu szantażu energetycznego i agresywnej polityki Rosji. W tym kontekście nie dziwi coraz większy rozmach i kolejne inwestycje dokonywane przez PGE, jako lidera zielonej zmiany. Dynamicznie zmienia się bowiem nie tylko energetyka, ale również cała gospodarka.
Chcąc utrzymać rolę lidera na polskim rynku energii, PGE musi inwestować w różne segmenty rynku wyszukując okazje do wzmocnienia swojej pozycji. W przypadku PGE widać, że grupa zarządzana przez prezesa Wojciecha Dąbrowskiego patrzy na rynek szeroko – od realizowanych już morskich farm wiatrowych, poprzez atom rozwijany w koreańskiej technologii, aż po zakup dużych i strategicznych dla państwa fragmentów rynku, jak cała krytyczna infrastruktura energetyczna na kolei. Duża skala przemyślanych inwestycji uwalnia perspektywy do uzyskania synergii, niezbędnej dla powodzenia zmiany polskiego miksu energetycznego i sukcesu transformacji sektora.
fot. twitter/@Grupa_PGE
Materiał sponsorowany